27 maja zapadnie wyrok w procesie cywilnym o głośną biografię Ryszarda Kapuścińskiego, wytoczonym przez wdowę po pisarzu Alicję autorowi książki Arturowi Domosławskiemu - ustaliła PAP w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
W środę SO wysłuchał mów końcowych stron w procesie, który toczył się za zamkniętymi drzwiami od 2010 r. Obie strony pozostały przy wcześniejszych stanowiskach. Adwokaci powódki wnieśli o uwzględnienie pozwu; pełnomocnik Domosławskiego i on sam - o jego oddalenie.
W marcu 2010 r. do księgarń trafiła wydana przez "Świat książki" biografia Domosławskiego pt. "Kapuściński non-fiction". Publikacja kwestionowała m.in. wierność szczegółów opisywanych w słynnych reportażach Kapuścińskiego np. z Afryki i Ameryki Płd.; opisywała jego powikłane związki z władzami i tajnymi służbami PRL; zawierała też szczegóły o życiu intymnym pisarza i o trudnych relacjach z córką. Niektóre tezy oparto na wypowiedziach osób zachowujących anonimowość.
Książka wywołała szeroką dyskusję nt. warsztatu reportera i pisarza oraz czasów, w których przyszło działać Kapuścińskiemu.
Wdowa po zmarłym w 2007 r. pisarzu w pozwie zarzuciła autorowi i wydawcy naruszenie swych dóbr osobistych.
W 2013 r. na mocy ugody wydawca wyraził ubolewanie wobec wdowy i córki z powodu "nieprawdziwych informacji" z książki. Zobowiązał się też, że w razie powtórnego wydania książki, nie zamieści w niej kilku rozdziałów. Autor z niczego się nie wycofał.
Pozew domaga się od Domosławskiego wpłaty 50 tys. zł na Fundację im. Ryszarda Kapuścińskiego. Według pozwu naruszonymi dobrami są: prawo do dobrej pamięci po zmarłym mężu, prawo do życia prywatnego oraz prawa autorskie po mężu. Pozew żąda zaniechania naruszania tych dóbr przez zaniechanie inkryminowanej publikacji - w części lub w całości.
W 2010 r. sąd uwzględnił wniosek adwokatów powódki o prowadzenie procesu przy drzwiach zamkniętych. Sąd uzasadnił to "potrzebą ochrony życia prywatnego i rodzinnego powódki".
Do pozwu dołączono wniosek o tzw. zabezpieczenie powództwa, czyli zakaz rozpowszechniania książki do wydania prawomocnego wyroku w sprawie. Sąd nie uwzględnił wtedy tego wniosku, bo "powódka nie uprawdopodobniła wystarczająco swego roszczenia". Sąd wziął pod uwagę, że powódka wiedziała, iż autor pisze książkę i zgodziła się na korzystanie przezeń z archiwum pisarza.
Sąd zważył też, że sprawa dotyczy osoby publicznej, wobec której kryteria ochrony prawnej są odmienne niż wobec zwykłego człowieka. Oddalenie wniosku o zabezpieczenie powództwa nie przesądza wyniku samego procesu.
"Ta książka zaskoczyła mnie. Ja sama powierzyłam Arturowi Domosławskiemu napisanie książki pod roboczym tytułem +Kapuściński w oczach świata" - mówiła w 2010 r. Kapuścińska. Dopiero po jakimś czasie dowiedziała się, że autor pisze biografię i wyda ją w innym wydawnictwie. Podkreślała, że autor nie miał prawa pisać o życiu osobistym i "nie został upoważniony do pisania o córce".
Pozwany wnosił o oddalenie pozwu, argumentując że nie naruszył dóbr osobistych powódki. "Rozumiem, że w książce są fragmenty, które mogą pani Alicji Kapuścińskiej sprawić przykrość, nie było to jednak moim zamiarem. Wydaje mi się, że nie da się napisać prawdziwej biografii jakiegokolwiek człowieka i zarazem nie sprawić nikomu przykrości i zadowolić wszystkich" - mówił wcześniej Domosławski. Nazywał działania powódki próbą "cenzury prewencyjnej".
Także mieszkająca w Kanadzie córka pisarza wytoczyła Domosławskiemu oddzielny proces przed tym samym sądem za naruszenie w książce jej prawa do prywatności. Ten proces też zbliża się do końca.
Kapuściński zmarł w styczniu 2007 r. w wieku 74 lat. Pisano o nim jako o mistrzu reportażu literackiego i najwybitniejszym pisarzu wśród reporterów. Był podróżnikiem, reporterem, pisarzem, w latach 1958-1972 dziennikarzem i korespondentem Polskiej Agencji Prasowej. Mówiono o nim jako o kandydacie do literackiej Nagrody Nobla. Dzięki wyprawom do Etiopii i Iranu powstały książki, które przyniosły Kapuścińskiemu międzynarodową sławę - "Cesarz" (1978) i "Szachinszach" (1982).(PAP)
sta/ itm/