W paryskiej Bibliotece Polskiej zakończyły się w piątek uroczystości z okazji czterdziestolecia Stowarzyszenia Architektów Polskich we Francji (SARPFR). Ich posumowaniem była konferencją o działalności polskich architektów w tym kraju.
Stowarzyszenie od początku prowadziło liczne i ważne działania, które nie ograniczały się do spraw profesjonalnych, ale ogarniały szeroko pojęte pole kultury. Charakteryzowała je również troska o daleki, z powodu sytuacji politycznej kraj, z którego przyjechali.
Jedną z pierwszych akcji Stowarzyszenia była zbiórka na odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie. W okresie Solidarności i stanu wojennego jego członkowie brali udział w licznych wtedy we Francji demonstracjach przeciw komunistycznemu zamachowi na demokrację. Tworzyli i przyklejali plakaty przypominające o losie Polaków, organizowali konwoje humanitarne do Polski oraz przesyłali tam sprzęt poligraficzny.
Wśród przedsięwzięć bliższych ich zainteresowań zawodowych, przypomnieć trzeba liczne wystawy – zarówno architektoniczne, jak i malarskie, gdyż wielu członków stowarzyszenia zajmuje się działalnością czysto artystyczną.
Z inicjatywy Stowarzyszenia Architektów Polskich we Francji w roku 2012 odbył się na Korsyce międzynarodowy kongres „Woda i Architektura”.
Wśród założycieli stowarzyszenia wymienić trzeba Henryka Włodarczyka, który do dziś jest jego honorowym prezesem. Niegdyś zaprojektował budynek dla konsulatu RP w Paryżu, kierował też wieloma pracami konserwatorskimi.
Liczbę polskich architektów, przebywających we Francji w latach 60 i 70 ub. w. szacuje się na setki. Ich poprzednicy przybyli przecież o wiele wcześniej, wraz z „Wielką Emigracją” XIX wieku. Najbardziej wśród nich znany jest zapewne Lucjan Wyganowski (1809-1884), który wraz ze słynnym Eugene Viollet-le-Duc, dla Napoleona III przebudowywał Zamek w Pierrefonds.
W okresie międzywojennym wybili się swymi projektami i realizacjami paryskimi absolwenci Politechniki Warszawskiej, B. Elkouken (1893-1968) i J. Ginsberg (1905-1983). SARPFR uważa ich ich za „prekursorów nowoczesnej architektury w stolicy Francji”.
„30 wspaniałych lat”, jak mówi się we Francji o ekspansji gospodarczej po II wojnie światowej, to lata doskonałej koniunktury w budownictwie. Dlatego przybywali tu absolwenci polskich uczelni, trochę „za chlebem”, ale przede wszystkim w poszukiwaniu oddechu i swobody – politycznej, tak samo jak twórczej.
Pozostawili po sobie ślad w postaci licznych budynków mieszkalnych i biurowych, teatrów, kościołów i kaplic, jak i pawilonów wystawowych, szpitali i domów wypoczynkowych.
Wielu członków SARPFR zostało laureatami konkursów międzynarodowych. O ich dokonaniach pisały Najbardziej prestiżowe pisma poświęcone architekturze i urbanistyce.
Praca we Francji nie oznacza dla nich oderwania od Polski. Wielu założyło tam filie swych pracowni, ich projekty stanęły w Warszawie i licznych miastach.
O stowarzyszeniu i jego członkach pisał kilka lat temu w katalogu do gdańskiej wystawy ambasador Francji Francois Barry Martin-Delongchamps: „Ci architekci, działający we Francji, ale wykształceni w Polsce, mają wielki wkład w kształt urbanistyki naszego kraju. Zainspirowali też nowe pokolenia architektów francuskich.
W czterdzieści lat po założenia Stowarzyszenia Architektów Polskich we Francji, ta opinia ani trochę nie straciła na aktualności.
Ludwik Lewin (PAP)
llew/ bos/