„Hrabinę” Stanisława Moniuszki wystawi Opera Bałtycka w Gdańsku. Przedstawienie reżyseruje Krystyna Janda. Premiera spektaklu odbędzie się 5 maja, w 200. rocznicę urodzin wybitnego polskiego kompozytora.
W czwartek odbyła się konferencja prasowa z twórcami spektaklu.
"Postanowiłyśmy z Weroniką Karwowską (odpowiadającą za scenografię i kostiumy), że akcja naszej +Hrabiny+ będzie się toczyła głównie w centrum handlowym. Ponieważ opowieść jest o ludziach, dla których zakupy, posiadanie i przedmioty mają największą wartość. Dodatkowo tak się też stało, że centra handlowe są dziś współczesnymi pałacami, ostatnio jest np. modne, żeby urządzać w nich bale. Więc obie uznałyśmy, że to będzie najlepiej oddawać ideę tego przedstawienia" - powiedziała Janda.
Dodała, że ostatni trzeci akt opery (każdy z aktów będzie trwał 40 minut) będzie się rozgrywał na polu maków czyli w "przestrzeni wiejskiej". "Mamy fotografie różnych centrów handlowych i będzie to ruchoma dekoracja" - wyjaśniła reżyserka.
W opinii Jandy, tematem "Hrabiny", jak i innych sztuk operowych Moniuszki, jest "wyśmianie ślepego naśladownictwa francuszczyzny i mody obcej oraz niedocenianie własnej prostoty i wartości". "Tytułowa bohaterka ma tłum adoratorów i starają się oni jej spodobać ubierając się według francuskich wzorców, a tak naprawdę kocha ją śmiertelnie Kazimierz, który jest wojskowym, bohaterem, mężczyzną uznającym honor i elementarne moralne wartości. Hrabinę on jednak śmieszy, nudzi i nim pogardza. I dopiero na końcu, kiedy wszyscy adoratorzy od niej odchodzą i zostaje tylko Dzidzi, jedyny wierny, który już całkowicie się przerabia na francuski, to wtedy Hrabina zaczyna rozumieć, że ten charakter, który reprezentuje Kazimierz jest tym, do czego należy wrócić. Ale w międzyczasie Kazimierz zakochuje się już w Broni" - dodała.
Przyznała, że na postaci Kazimierza z "Hrabiny" układa ona swoje "romantyczne tęsknoty". "Jednak Kazimierz i jego aria jest punktem zwrotnym w operze - mogę jej słuchać bez przerwy. Jak ją słyszę dostaję absolutnego obłędu. Kazimierz jest taką troszkę projekcją naszych kobiecych marzeń" - oceniła.
Janda podkreśliła, że jest pełna podziwu dla kunsztu muzycznego Moniuszki i że jest teraz "uzależniona" od muzyki z "Hrabiny". "Jak jej nie słyszę przez trzy godziny, to sobie ją puszczam w samochodzie. Jakby mi narkotyku zabrakło, nie mogę bez tego teraz żyć" - powiedziała. Reżyserka wyjaśniła, że jej ingerencja w tekst opery była minimalna.
Odpowiadająca za kierownictwo muzyczne Monika Wolińska przyznała, że inscenizacja "Hrabiny" nie należy do łatwych zadań. "Jest dużym wyzwaniem podjąć się jej realizacji. +Hrabina+ zawiera duże partie tekstu mówionego z fragmentami muzycznymi. Muzyka w tej operze nie jest bagatelna, nie jest ona z założenia do opery komicznej. Kiedyś nazywano tę muzykę nawet jako +pierwszy musical+, jest w niej bowiem dużo arietek i pieśni, które mogą być przebojami. Warstwa muzyczna tej opery ma kilka niespodzianek. Na próbach np. znalazłyśmy w niej nawet bossa novę" - mówiła Wolińska.
Scenografię i kostiumy w "Hrabinie" przygotowała Weronika Karwowska. "Kostium historyczny będzie jeden i będzie to kontusz szlachecki. Reszta będzie współczesna, w akcie pierwszym i drugim czasami nawet bardzo wymyślna, aby było to bardziej zrozumiałe dla publiczności" - objaśniła.
W rolę Hrabiny wcielą się Anna Patrys i Monika Świostek. "To jest moje pierwsze dzieło operowe, w którym będę musiała też mówić. Wydaje mi się, że w partiach mówionych jesteśmy już na dość dobrym poziomie. Oprócz tego, Hrabina ma do zaśpiewania trzy różne arie o dosyć dużym stopniu trudności. To jest sopran wymagający. Czeka więc nas duże wyzwanie" - stwierdziła Świostek.
Reżyserskim debiutem Krystyny Jandy na scenie operowej była realizacja opery "Straszny dwór" Stanisława Moniuszki w Teatrze Wielkim w Łodzi w 2014 r.
Premiera "Hrabiny" Stanisława Moniuszki z libretto Włodzimierza Wolskiego odbyła się w 1859 r.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ agz/