Dla talibów sztuka jest zbrodnią. Jeśli nie uratujemy artystów, afgańska kultura nie przetrwa - mówi PAP Shafiq Omar Kakar, artysta z Van Abbemuseum w Holandii, który w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie przedstawiał swój projekt „The Living Room” na wystawie „Codzienne formy oporu”.
"Wyobraź sobie, że uzbrojeni talibowie przeszukują twój dom, popychają twoje dzieci i żonę, żeby znaleźć ciebie, a kiedy już cię znajdą, kto wie, co się z tobą stanie. Mogą cię zabić albo wtrącić do więzienia tylko za to, że jesteś artystą. To jedyna +zła+ rzecz, jaką zrobiłeś; sztuka w Afganistanie jest teraz zbrodnią" - mówi PAP Shafiq Omar Kakar.
Sam Shafiq, jako młody chłopak, w 1997 r. również uciekł z Afganistanu. "Afganistan nie jest bezpieczny od 1979 r. Potem w 1992 r. wybuchła wojna domowa - fundamentalne grupy walczyły z sobą, a w 1996 r. talibowie doszli do władzy tak jak teraz. Wtedy życie w Afganistanie stało się właściwie nie do zniesienia. Byłem młodym mężczyzną, chciałem normalnie żyć, studiować. To był bardzo trudny czas dla mnie. Byłem przeciwko temu, jak talibowie traktowali ludzi, to wszystko było dla mnie nie do zniesienia. Zatem w zasadzie nielegalnie uciekłem do Holandii. Teraz tam mieszkam, tam pracuję, mam obywatelstwo" - opowiada. "Wyjechałem, bo byłem w niebezpieczeństwie; talibowie nie lubią ludzi, którzy sami myślą, aktywistów. Większość artystów jest wrażliwa na problemy społeczne i pokazują je w swojej twórczości, część z nich jest też aktywistami" - tłumaczy.
Shafiq Kakar zwraca uwagę na sytuację obecnie zagrożonych artystów. "W niebezpieczeństwie są twórcy wszystkich dziedzin, nawet muzycy" - wyjaśnia. W położonym na południu Afganistanu Kandaharze, gdzie powstał Taliban, pod koniec sierpnia wydano oficjalny zakaz puszczania muzyki w radiu. Ponadto na antenie nie mogą pracować kobiety - informował Reuters. Z kolei rzecznik afgańskich talibów Zabihullah Mudżahid w wywiadzie dla "New York Timesa" powiedział, że muzyka będzie zakazana w miejscach publicznych w Afganistanie, ponieważ islam zabrania jej słuchania. Z kraju uciekła afgańska reżyserka i producentka Sahraa Karimi, którą ewakuowano na Ukrainę. W 2019 r. została pierwszą kobietą na czele państwowej wytwórni Afghan Film. Jej filmy dokumentalne, poświęcone przede wszystkim walce afgańskich kobiet o ich prawa, zdobywały nagrody na międzynarodowych festiwalach na całym świecie. Również największa kobieca gwiazda muzyki pop w Afganistanie, Ariana Said, uciekła w sierpniu z Kabulu na pokładzie amerykańskiego samolotu transportowego.
W marcu 2001 r. rządzący wówczas Afganistanem talibowie wysadzili w powietrze wielkie posągi Buddy będące częścią kompleksu świątynnego w Bamjanie z VI wieku. Był to element prowadzonej przez nich szerszej kampanii niszczenia przedislamskiego dziedzictwa kraju. "I chociaż talibowie zapewniają, że ich rządy będą pokojowe, a nie tak restrykcyjne jak w latach 1996-2001, nie jest to prawda; np. tak samo jak wówczas, teraz też talibowie są przeciwni sztuce. Zniszczyli wiele dzieł w Afganistanie, niszczą także instrumenty" - opowiada artysta.
Shafiq Omar Kakar to afgański malarz i performer pracujący w Van Abbemuseum w Holandii, gdzie od 2009 r. prowadzi Afghan Research Project, w ramach którego znalazł sposób na zaangażowanie się w kulturę Afganistanu i podtrzymanie życia artystycznego kraju spustoszonego kolejnymi wojnami i okupacjami. "Organizujemy spotkania, wystawy, np. +Uncovering Art from Afghanistan+, spotkania on-line, warsztaty z afgańskimi artystami. Współpracują z nami twórcy z całego Afganistanu" - zaznacza Kakar.
Przebywając na rezydencji w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Shafiq Kakar - na co dzień będący gospodarzem projektu „The Living Room” w Van Abbemuseum - prezentował swój performans jako część wystawy „Codzienne formy oporu”. Polega on na odtworzeniu w muzealnej przestrzeni Al-Madhafahu, czyli w kulturze arabskiej salonu przeznaczonego dla gości, usytuowanego między sferą domową a publiczną. „The Living Room” [Salon] powstał na bazie doświadczeń artystki Sandi Hilal z Boden, „miasta wojskowego, które stało się jednym z największych ośrodków przyjmowania azylantów w Szwecji”. „Inspiracją dla projektu jest historia pary dwojga syryjskich uchodźców, Yasmeen i Ibrahima” - podaje CSW.
Autor: Olga Łozińska
oloz/ skp /