Światowej sławy architekt Daniel Libeskind spotkał się w piątek wieczorem z mieszkańcami swojego rodzinnego miasta - Łodzi. Wspominał m.in. dzieciństwo, rodziców, mówił o architekturze. Libeskind przyjechał do Łodzi na zaproszenie miejscowego Centrum Dialogu im. Marka Edelmana.
Dla gościa przygotowano niespodziankę - nim rozpoczęło się spotkanie, student Akademii Muzycznej w Łodzi zagrał mini koncert na akordeonie - instrumencie, na którym grał w dzieciństwie przyszły architekt.
Libeskind wspomniał, że od dzieciństwa kochał muzykę, chciał grać na fortepianie, ale rodzice kupili mu akordeon. "Był wtedy komunizm, istniał antysemityzm i rodzice obawiali się kupić fortepian" - powiedział. W trakcie spotkania, bardzo ciepło wspominał swoich rodziców i przyznał, że to im bardzo wiele zawdzięcza. W domu mówiono po polsku i w jidysz. Wyjaśnił, że mama i tata wierzyli, iż świat powinien być zjednoczony, ogromnie kochali sztukę, kulturę, byli polskimi patriotami.
Jak przyznał, choć obecnie jest "tułaczem", to jego tożsamość pochodzi z miejsca, w którym się urodził. "Jeśli żyjesz w danym mieście, jeśli twoi rodzice pochodzą z tego miasta, jeśli rozmawiasz w języku tego miasta, nie ma szans, by nie było ono twoim miastem. Ono na zawsze pozostanie twoim, nawet, jeśli mieszkasz w Nowym Jorku" - mówił. Jego zdaniem, nigdy nie zapomina się miejsca, w którym się człowiek wychował. "Prawdopodobnie najważniejsze doświadczenie w twoim życiu, to miasto, które cię uformowało" - dodał.
Według Libeskinda, każde miasto ma duszę, także Łódź, ale dusza tego miejsca patrzy w przyszłość. Architekt uważa, że miasto się rozwija. Jak mówił, widać zmianę, która zaszła odkąd kilka lat temu po raz ostatni był w Łodzi. "Widać więcej odnowionych budynków, widać więcej inwestycji. Da się dostrzec zmianę w podejściu mieszkańców i w tym, że uważają, że jest to ważne miasto" - powiedział.
Architekt odniósł się też do kandydatury Polski i Łodzi do organizacji tzw. małego Expo w 2022. Jest przekonany, że jeśli Łódź zyskałaby prawa organizacji tej wystawy, byłoby to wyraźnym komunikatem dla świata, że jest bardzo ważnym miastem. Ale nawet, gdyby to się nie udało, to - jak powiedział - sam fakt starania się o wystawę pokazałby, że Łódź znajduje się dziś w zupełnie innym miejscu; że bierze własną przyszłość we własne ręce.
Libeskind mówił też o architekturze. Według niego, architektura opowiada pewną historię, a każdy budynek ma jakąś narrację. "Architektura jest opowieścią, a za każdym budynkiem stoi jakaś historia. Architektura to wypełnianie pustki, to życie ludzi, a nie ściany, okna, drzwi" - stwierdził. Zaznaczył, że jego zdaniem w architekturze są emocje, architektura nie lubi neutralności, bo "neutralność to zajmowanie stanowiska, bez zajmowania stanowiska".
Chciałby zrealizować jeszcze kilka projektów, czasami prawie niemożliwych, coś niedoścignionego, coś dla wolności ludzi, którzy żyją w miejscach konfliktów.
Daniel Libeskind urodził się w 1946 r. w Łodzi. Ukończył studia muzyczne w Izraelu i Nowym Jorku, ale ostatecznie poświęcił się architekturze, uzyskując w 1970 r. dyplom Cooper Union for the Advancement of Science and Art.
Jedną z pierwszych większych realizacji Libeskinda jest Muzeum Żydowskie w Berlinie, które otwarto dla publiczności w 2001 r. Architekt jest twórcą projektów Imperial Worth Museum North w Manchesterze, Centrum handlowo-rekreacyjne Westside w Bernie w Szwajcarii czy pomnika Memoria e Luce w Padwie we Włoszech, poświęconego ofiarom ataków na Nowy Jork 11 września 2001 r. W 2003 r. Libeskind wygrał konkurs na zagospodarowanie terenu po zniszczonych zabudowaniach World Trade Center.
Libeskind jest laureatem licznych nagród, w tym prestiżowej Hiroshima Art Prize, którą otrzymał, jako pierwszy architekt na świecie. (PAP)
autor: Jacek Walczak
edytor: Paweł Tomczyk
jaw/ pat/