Sztukę „Ślub” Witolda Gombrowicza wystawił w niedzielę bielski teatr lalek Banialuka. Jej reżyser Agata Biziuk wskazuje, że interpretację dzieła narzuciła wojna na Ukrainie. Jak mówi, główny bohater po powrocie z wojny nie jest już stanie być sobą.
„Główny bohater - Henryk, po powrocie z wojny nie jest w stanie być już sobą. Traci rodzinę i siebie; staje się ofiarą. Mamy tu przemianę Henryka. Na początku jest zagubiony – obserwuje paranoiczną rzeczywistość, która jawi mu się poprzez pryzmat pojawiających się demonów rodziców, by na końcu stać się tyranem. Ta interpretacja, którą narzuciła sytuacja u naszych wschodnich sąsiadów, jest dla mnie najbardziej aktualna, trafna. Jest mnóstwo mężczyzn, którzy idą na front i nawet jeśli wrócą, to już nie będą ci sami ludzie. On w jakiś sposób umierają” – mówiła dziennikarzom Agata Biziuk.
Gombrowicz napisał „Ślub” w 1946 r. Ukazał się drukiem sześć lat później. Wydał go paryski Instytut Literacki. To jeden z trzech scenicznych utworów powieściopisarza i dramaturga, obok „Operetki” i Iwony księżniczki Burgunda”
Zdaniem dyrektora teatru - Jacka Popławskiego, sztuka jest kierowana do widowni starszej. „Ta propozycja jest sama w sobie trudna; stanowi wyzwanie. Świat poszedł w taką stronę, że dostrzegamy tutaj bardzo dużo aktualnych rzeczy, które poszerzają interpretację gombrowiczowską” – mówił.
W obsadzie spektaklu znaleźli się: Radosław Sadowski, Maciej Jabłonowski, Martyna Gajak, Marta Popławska i Włodzimierz Pohl. Autorem scenografii jest Marika Wojciechowska, a muzykę skomponował Piotr Klimek. Za ruch sceniczny odpowiedzialna jest Krystyna Lama Szydłowska.
W tym sezonie bielska scena lakowa wystawiła już „Zakazane dzieci – opowieść korczakowska” Artura Pałygi oraz „Urodziny w Nigdylandii” Marty Guśniowskiej.
Teatr Lalek Banialuka im. Jerzego Zitzmana jest jedną z najstarszych scen lalkowych w Polsce. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ agz/