Prawo autorskie powinno bronić twórców, ale także być przyjazne i zrozumiałe dla konsumentów tak, by wiedzieli, w jaki sposób mogą korzystać z twórczości artystów - to jeden z wniosków, który zapadł na piątkowej debacie podczas konferencji „Przyszłość cyfrowa - Polska 4.0”
Prezes ZIPSEE Cyfrowa Polska Michał Kanownik zaznaczył, że od wielu lat podejmowane są próby „łatania" prawa autorskiego i dostosowywania go do nowych technologii na świecie poprzez kolejne nowelizacje. „Wydaje mi się, że potrzeba odwagi, by stanąć przed środowiskiem i zmierzyć się z tym prawem, być może usiąść i napisać je od nowa” - powiedział.
Zdaniem prezesa ZIPSEE Cyfrowej Polski prawo autorskie musi nie tylko bronić praw autorskich twórców, ale również musi gwarantować dostęp do tej twórczości dla konsumentów.
Przyznał, że obecnie konsumenci mają wiele możliwości korzystania z twórczości artystów, jednak nie są świadomi, co im wolno a czego nie. „Większość z nas nie ma pojęcia, gdzie prawo autorskie wobec cyfrowego postępu ma swoja granicę, gdzie przekraczamy tę cienką granicę legalności i nielegalności” - dodał.
W ocenie Kanownika, dopóki prawo nie będzie jasno definiowało co wolno, a czego nie wolno konsumentowi - to nie można mieć do niego pretensji.
Dyrektor ZPAV Bogusław Pluta przyznał, że prawo autorskie w tej chwili przypomina „patchwork”. „To jest łata na łacie, jest niespójne” - ocenił. Zwrócił jednak uwagę, że prawo autorskie jest szczególnym przypadkiem prawa własności i „powinno ono przede wszystkim chronić prawa własności twórcy i dawać mu możliwość do samodzielnego decydowania”.
Z drugiej strony - jak podkreślił Pluta - prawo autorskie powinno umożliwiać artyście znalezienie odbiorcy, który w maksymalnie prosty sposób mógłby kupić, bądź skorzystać z jego twórczości. „Mamy często sytuację, gdzie chcemy użyć pewnego utworu, chcemy dać zarobić artyście, ale nie wiadomo, jak to zrobić” - mówił.
Z kolei zdaniem Mateusza Górskiego z Patronite są potrzebne takie przepisy, które będą realnie zmieniały „portfel twórcy”. Ocenił, że bez impulsów finansowych rozwój twórców jest niemożliwy.
Kanownik zwrócił także uwagę, że problem praw autorskich pojawia się również na facebooku, gdzie dane są przesyłane w sekundę pomiędzy użytkownikami całego świata. Podkreślił, że są to nie tylko prywatne dane (zdjęcia), ale także linki do różnego rodzaju utworów.
Zauważył, że na różnych kontynentach ludzie mają różną świadomość i postrzeganie w kwestii prawa autorskiego. „Amerykanie mają poczucie własnej wartości swoich praw autorskich, natomiast w Polsce trzeba budować świadomość prawa autorskiego, jego ważkości w naszym codziennym życiu” - tłumaczył, dodając, że to „czy szanujemy, nie szanujemy, respektujemy, przestrzegamy prawa autorskiego ma ogromne znaczenie dla całego rynku, dla naszego społecznego funkcjonowania jako konsumentów”.
Stwierdził, że w dzisiejszych czasach należy budować taką świadomość, ponieważ w dobie internetu „każdy z nas jest twórcą”.
Zdaniem pełnomocnika ministra cyfryzacji Roberta Kroplewskiego problem braku świadomości ws. prawa autorskiego jest problemem społecznym. „Problem praw autorskich, jeżeli chodzi o platformę taką jak facebook jest bardzo poważny” - podkreślił. „Jeżeli ja jako twórca zamieszczam swoje zdjęcia, to w regulaminie takiej platformy jest napisane, że wszystko co zostaje zamieszczone na profilu staje się własnością danego portalu” - mówił.
Z kolei Pluta zwrócił uwagę, że występuje ogromna przepaść pomiędzy tym co uzyskują twórcy i artyści, a tym co uzyskują serwisy. „Owszem, możemy powiedzieć, że każdy z nas jest twórcą, ale (…) nie można twórcom utrudniać kontroli nad prawami własności. W tej chwili ta kontrola jest bardzo słaba i ten problem dotyczy nie tylko facebooka, ale także youtube oraz innych serwisów” - ocenił.(PAP)
autor: Katarzyna Fiuk
edytor: Dorota Skrobisz
kfk/ skr/