Ta decyzja nie była konsultowana ani z marszałkiem Cezarym Przybylskim, ani ze mną. Po prostu nagle list prezydenta Legnicy pojawił się w sieci - mówi PAP o rezygnacji władz Legnicy ze współprowadzenia Teatru im. H. Modrzejewskiej jego dyrektor Jacek Głomb.
Polska Agencja Prasowa: Kiedy i w jakich okolicznościach dowiedział się pan, że władze miasta Legnicy podjęły decyzję o niedotowaniu Teatru Modrzejewskiej?
Jacek Głomb: Takie plotki o chęci cofnięcia dotacji krążyły od paru lat. Jednak nigdy do tego nie doszło. Dopiero teraz ta wieść gruchnęła. Dowiedziałem się o tym, dość paradoksalnie, z wpisu na Fb członka Zarządu Województwa Dolnośląskiego Krzysztofa Maja, który opublikował pismo prezydenta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego do marszałka Województwa Dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego, w którym wypowiedział umowę o współprowadzeniu naszego teatru.
Ta decyzja nie była konsultowana ani z marszałkiem Cezarym Przybylskim, ani ze mną. Po prostu nagle list prezydenta Legnicy pojawił się w sieci.
PAP: Umowa o współprowadzeniu legnickiego teatru przez władze miasta Legnicy i Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego została zawarta w 2009 r. Wynikało z niej, że władze Legnicy zobowiązały się dotować teatr kwotą nie mniejszą niż 1 mln 500 tys. zł, a Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego będzie przekazywał dotację w wysokości nie mniej niż 2 mln 500 tys. zł. Czy na przestrzeni tych lat coś uległo zmianie?
J.G.: Zmieniła się zasadniczo dotacja i pomoc województwa dolnośląskiego. W tym roku dotacja z województwa sięga blisko 6 mln zł, w tym są co prawda środki na podwyżki i na remonty, ale powiedzmy, że 5 mln zł otrzymaliśmy na bieżącą działalność. To spora kwota.
Przez te lata dotacja ze strony miasta nie wzrosła ani o 1 zł.
PAP: Czy pan domyśla się, jakie są powody takiej decyzji władz Legnicy?
J.G.: Oficjalne tłumaczenia są takie, że nie ma pieniędzy. Aczkolwiek na inwestycje typu fontanny w parku miejskim i ich całoroczne utrzymanie wraz z całodobową ochroną fundusze się znajdują.
Te 1 mln 500 tys. zł można traktować jako dużą kwotę, ale z perspektywy dotacji miejskich, jakie otrzymują inne teatry w Polsce, jest to dotacja niewielka.
Oficjalne tłumaczenia krążą wokół stanu finansów i ciężkiej sytuacji, w jakiej znalazły się po pandemii samorządy. Nieoficjalnym powodem jest zapewne niechęć prezydenta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego do mnie. Jednakże ona nie przekłada się tylko na mnie, a na cały teatr, który jest wartością większą niż jego dyrektor. To przecież świetny zespół aktorski, 80 pracowników, zabytkowe obiekty, w których działamy, a jest jeszcze od lat prowadzona nieodpłatnie działalność edukacyjna dla mieszkańców Legnicy.
Mówiąc krótko, taka decyzja władz Legnicy bardzo skomplikuje sytuację Teatru Modrzejewskiej, która i tak jest bardzo trudna. Ucierpieliśmy podczas pandemii, od lutego mamy wojnę w Ukrainie. Wybuchł temat inflacji, która w przypadku wydatków teatru nie wynosi 15 proc., ale myślę, że sięga 50 proc. Tak oceniam wzrost kosztów stałych.
Razem z główna księgową policzyliśmy finanse i wyszło, że na koniec 2022 r. zabraknie nam około 500 tys. zł. To strata na samych kosztach stałych, a nie na działalności artystycznej. Podkreślę, że nikt w naszym teatrze nie działa na zasadzie "zastaw się, a postaw się", nie prowadzimy rozbuchanej działalności. Takie są realne skutki wzrostu cen ogrzewania, wody, prądu, gazu, paliwa do samochodów. Tego wszystkiego, co w teatrze jest konieczne do normalnego funkcjonowania, chyba, że on zupełnie nie działa.
PAP: Czy wie pan, jak do decyzji prezydenta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego ustosunkował się Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego?
J.G.: Z moich informacji wynika, że Urząd Marszałkowski jest oburzony; uważa tę decyzję za skandaliczną. Natomiast pismo prezydenta Legnicy jest datowane na czwartek 30 czerwca. Trwają wakacje, urzędnicy wyjeżdżają na urlopy. Na przykład dolnośląski wicemarszałek ds. kultury był na urlopie, kiedy się o tym dowiedział.
Potrzebuję jeszcze trochę czasu, by tę sytuację "ogarnąć" i żeby z moimi przełożonymi porozmawiać, co w tej trudnej sytuacji zrobić. Natomiast na pewno marszałek Województwa Dolnośląskiego Cezary Przybylski, podobnie jak ja, nie rozumie tej decyzji o rezygnacji ze współprowadzenia legnickiego teatru.
Rozmawiał Grzegorz Janikowski
"Dziś złożyłem w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego korespondencję dotyczącą Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Mamy pół roku na przeprowadzenie mądrych i merytorycznych rozmów na temat finansowania jej w przyszłym roku. Jesteśmy otwarci na partnerski dialog, ale oczekujemy też zrozumienia" - napisał 30 czerwca na Fb wiceprezydent Legnicy Krzysztof Duszkiewicz.
Jak wyjaśnił, "ostatnie lata, okres pandemii, były czasem bardzo trudnych decyzji w wielu obszarach życia miasta". "Instytucje kultury zaciskały pasa, aby przetrwać ten trudny czas. W tym okresie miasto ani o złotówkę nie zmniejszyło dotacji dla legnickiego teatru" - zaznaczył Duszkiewicz.
Umowa o współprowadzeniu Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy została zawarta w 2009 r. i przewiduje, że władze miasta Legnicy mają finansować teatr w kwocie nie mniejszej niż 1 mln 500 tys. zł rocznie, a Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego będzie przeznaczał na ten cel nie mniej niż 2 mln 500 tys. zł. Dotychczasowa umowa obowiązuje do końca 2022 r.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ pat/