Dwunastu wykonawców zakwalifikowało jury do ostatniego etapu I Festiwalu im. Krzysztofa Klenczona w Pułtusku, mieście, w którym urodził się twórca tak popularnych utworów jak "Kwiaty we włosach", "Biały krzyż", "Historia jednej znajomości". Finał konkursu w sobotę.
Organizatorzy festiwalu - Urząd Miejski w Pułtusku oraz Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" - otrzymali 35 zgłoszeń od solistów i zespołów. Po przesłuchaniu ich piosenek, jury, w składzie którego był m.in. Janusz Kondratowicz, autor tekstów utworów wykonywanych nie tylko przez Czerwone Gitary i Krzysztofa Klenczona, ale także przez wielu innych artystów, wybrało finałową dwunastkę.
"W sobotę od południa na pułtuskim rynku publiczności zaprezentują się soliści i zespoły z Wrocławia, Morawicy, Żukowa k. Gdańska, Trzcianki, Ciechanowa, Zamościa, Warszawy, Pułtuska oraz Litwy i Ukrainy. Natomiast w wieczornym koncercie wystąpi trójka laureatów oraz grupa muzyczna Żuki i Czerwone Gitary" - poinformowała PAP Sylwia Słojkowska-Affelska z Urzędu Miasta.
Jak dodała, do Pułtuska przyjechali bracia stryjeczni kompozytora, wokalisty, gitarzysty, zwanego polskim Johnem Lennonem - Janusz i Jerzy Klenczonowie. Z USA miała przylecieć również żona artysty - Alicja, jednak ze względów zdrowotnych nie będzie obecna.
Lider Czerwonych Gitar Jerzy Skrzypczyk zaznaczył, że po raz trzeci w blisko 50-letniej historii zespołu, sobotni koncert będzie poświęcony w znacznej części Klenczonowi. "Wcześniej, dwukrotnie w 2011 roku - w Gdyni i Warszawie zagraliśmy dla Krzysztofa w 30. rocznicę śmierci i 70. urodzin" - wspomniał perkusista.
Podkreślił, że takie przeboje, jak "Historia jednej znajomości", "Biały krzyż", "Kwiaty we włosach", "Wróćmy na jeziora", "10 w skali Beauforta", "Port", "Moda i miłość" czy "Matura", mimo upływu lat, znane i grane są do dziś.
Alicja Klenczon przyznała w rozmowie z PAP, że szczególny sentyment ma do utworu "Biały krzyż" ze słowami Kondratowicza. "Krzysztof komponował muzykę z myślą o swym ukochanym ojcu - Czesławie, oficerze Armii Krajowej. I zawsze dedykował tę piosenkę jemu oraz wszystkim, którzy walczyli za Polskę niepodległą. Kiedy był w Stanach Zjednoczonych i grał m.in. w chicagowskich klubach, nie pozwalał nikomu tańczyć podczas wykonywania +Białego Krzyża+. Nawet schodził na parkiet i prosił grzecznie o powrót do stolika".
"Ilekroć wykonujemy ten utwór, zawsze ogarnia mnie wzruszenie, coś ściska za gardło, trudno jest śpiewać" - dodał Skrzypczyk.
Krzysztof Klenczon urodził się 14 stycznia 1942 roku w Pułtusku, po wojnie wychowywał się w Szczytnie. 25 lutego 1981 roku, gdy wracał z koncertu charytatywnego w Chicago, został ranny w wypadku samochodowym. Zmarł 7 kwietnia w miejscowym szpitalu św. Józefa. 25 lipca 1981 roku jego prochy spoczęły w grobie rodzinnym w Szczytnie. (PAP)
kali/ abe/