W ramach Festiwalu Józefa Czapskiego w czwartek po południu w podparyskim Maisons-Laffitte odbyło się spotkanie w domu Instytutu Literackiego Kultura, w którym mieszkał i tworzył wielki artysta malarz i pisarz.
Spotkanie rozpoczęło się od złożenia kwiatów na grobach założyciela i redaktora "Kultury" Jerzego Giedroycia, jego najbliższej współpracownicy Zofii Hertzowej i Józefa Czapskiego. Wieńce złożyli konsul generalny RP w Paryżu Hubert Czerniuk i prezes Stowarzyszenia Instytut Literacki Kultura Wojciech Sikora.
Grób malarza przyozdobiła kwiatami dyrektor festiwalu Elżbieta Skoczek. Bukiet złożył też pracujący od wielu lat we Francji pianista Marek Tomaszewski, który w latach 60. wraz z Wacławem Kisielewskim, z którym tworzył duet fortepianowy, bywał częstym gościem Kultury. Na cmentarz przybyło kilku polskich twórców i artystów. Była też grupka polskich rodzin.
Następnie przeniesiono się do Domu Stowarzyszenia Instytut Literacki Kultura, gdzie jego prezes Wojciech Sikora, wyrażając radość z powodu goszczenia Festiwalu Czapskiego, podkreślił, że Dom Kultury wiele osób odwiedza i bez takiej okazji. "Kilka dni temu była u nas cała klasa z Polski" – zauważył.
"Instytut to nie muzeum, ale ośrodek naukowy", przyciągający swym wspaniałym, unikatowym archiwum licznych naukowców - podkreślił Sikora. Zwrócił też uwagę na współpracę z instytucjami krajowymi i działalność wydawniczą Instytutu.
Prezes przypomniał życzenie Jerzego Giedroycia, by choć przez kilka lat po jego śmierci Kultura była miejscem żywym. "Od śmierci Redaktora minęło 17 lat" - przypomniał prezes Instytutu.
Maciej Morawski, wieloletni paryski korespondent radia Wolna Europa, o którym w liście do Ludwika Heringa Józef Czapski pisał, że "jest jak syn", zwrócił uwagę, że artysta odegrał wielką rolę nie tylko przy zakładaniu i działalności Kultury, ale również jako polityk, który w czasach, gdy część Starego Kontynentu była pod jarzmem komunizmu, "potrafił skutecznie promować ideę jedności Europy".
"Bardzo się cieszę, że na to spotkanie, oprócz przedstawicieli polonijnej kultury, przyszli Polacy, którzy dowiedzieli się o festiwalu. Niektórzy przyszli z dosyć małymi dziećmi, ale i one dały się porwać opowieści o tym miejscu i ludziach, którzy w nim działali, opowieści oprowadzającego nas Leszka Czarneckiego, od 34 lat pracującego w Kulturze" – mówiła dyrektorka festiwalu.
"Odkrywaliśmy wszechobecność dzieł i ducha Józefa Czapskiego we wszystkich pomieszczeniach Domu Kultury. Mogliśmy zobaczyć obrazy, które składają się na jedną z większych kolekcji dzieł wielkiego malarza" – dodała Skoczek. Jak wyjaśniła, pokój, w którym mieszkał Czapski, został zrekonstruowany w krakowskim Pawilonie Czapskiego, ale choć są w nim sprzęty i meble, a nawet okno przywiezione z Maisons-Laffitte, brak tam obrazów. Obrazy obecnie wiszące w sypialni i zarazem pracowni Czapskiego w większości znalazły się tam po jego śmierci.
Konsul Czerniuk był po raz pierwszy w Domu Kultury. "Obcujemy tu blisko z wielką częścią kultury i historii, która była przejawem wolności dochodzącym za żelazną kurtynę. Odczuwam to szczególnie (w siedzibie Kultury paryskiej), gdyż jestem wnukiem żołnierza armii Andersa. Mój dziadek, major Paweł Czerniuk, dowodził artylerią pod Monte Cassino. Dlatego czuję szczególny rodzaj więzi między ludźmi, którzy w czasach komunizmu mówili o Katyniu, a tymi, którzy z Paryża, dzięki swej działalności, pozwalali nam wiedzieć więcej" - podkreślił dyplomata.
Rozpoczęty 5 października Festiwal Józefa Czapskiego ma potrwać do 7 listopada. W ramach imprezy odbywają się wystawy, spotkania i konferencje m.in. w Warszawie, Krakowie, Toruniu, Petersburgu i Paryżu.
Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)
llew/ cyk/ mc/