Reżyser Ireneusz Bukowski i fotografik Marek Konarski zamierzają stworzyć cykl 10 filmów dokumentalnych o polskich twórcach art brut. Pierwszym z serii jest obraz pt. „Tadeusz Głowala”, opowiadający o twórczości mieszkańca Domu Pomocy Społecznej pod Płockiem.
Według najczęściej stosowanych definicji art brut - zamiennie nazywana też outsider art - to różne formy twórczości nieprofesjonalnej i spontanicznej, najczęściej osób dotkniętych upośledzeniem lub chorobami psychicznymi.
Tadeusz Głowala ma 70 lat. Pochodzi z Otwocka pod Warszawą. Od 1966 r. mieszka i pracuje w Domu Pomocy Społecznej „Nad Jarem” w Miszewie Murowanym. Jego twórczość – malarstwo i rzeźba - cechują motywy sakralne i ludowe, często przetwarzane w formy geometryczne.
Reżyserem i autorem zdjęć do filmu o Głowali jest Ireneusz Bukowski. Wraz z Markiem Konarskim zebrali dokumentację i napisali scenariusz. Autorem muzyki do obrazu jest bluesman Mariusz Smoluch.
Tadeusz Głowala ma 70 lat. Pochodzi z Otwocka pod Warszawą. Od 1966 r. mieszka i pracuje w Domu Pomocy Społecznej „Nad Jarem” w Miszewie Murowanym. Jego twórczość – malarstwo i rzeźba - cechują motywy sakralne i ludowe, często przetwarzane w formy geometryczne.
„Dokument o Tadeuszu powstał z myślą o I Międzynarodowym Festiwalu Filmów Krótkometrażowych o Twórcach +Samorodnych+ AUTfestiwal, który odbył się w Poznaniu w listopadzie. Film i sam Tadeusz zostali przyjęci tam owacją na stojąco. Praca nad tym dokumentem i jego przyjęcie przez publiczność podczas premiery stały się dla nas inspiracją do stworzenia cyklu dziesięciu portretów filmowych czołówki polskiego nurtu art brut” - powiedział PAP Konarski.
Dodał, że w założeniu planowany cykl dokumentów ma być także obrazem ukazującym twórczość art brut w ogóle, czyli nurt sztuki nieprofesjonalnej, która nie zawsze jest w pełni rozumiana i doceniana. "Pracujemy nad projektem. Mamy już konkretne plany, nazwiska, ale na razie nie chciałbym zdradzać szczegółów" - zastrzegł Konarski.
Termin art brut wymyślił i upowszechnił francuski malarz, pisarz i kolekcjoner Jean Dubuffet (1901-85), który w połowie lat 40. XX wieku odbył podróż do Szwajcarii, gdzie spotykał się m.in. z twórcami upośledzonymi lub chorymi psychicznie.
Konarski poznał Głowalę 13 lat temu, gdy w Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym pod Płockiem organizował – jako jedne z pierwszych w Polsce - warsztaty w ramach programu terapii zajęciowej z fotografii. Warsztaty te prowadzi także obecnie.
„O twórczości Tadeusza Głowali mówię zawsze, że jego obrazy powstają między sercem a rozumem. To, co urodzi się tam, w tej przestrzeni, przenosi on potem na płótno. To obrazy autentycznie przeżyte, nad którymi Tadeusz pracuje w skupieniu czasem nawet kilka miesięcy, łącząc w wielu z nich różne techniki malarskie” – podkreślił Konarski.
Dodał, że znakiem rozpoznawczym Głowali jest wykonany przez niego identyfikator ze zdjęciem oraz napisem: „Artysta malarz wielobranżowy”, który nosi wpięty w fartuch malarski.
„Nieodłącznymi atrybutami Tadeusza, także kiedy wychodzi w plener, są linijka, ekierka, kątomierz i cyrkiel. Przy ich pomocy robi szkic, a potem zaczyna wypełniać go kolorami. Maluje na płótnie, szkle i na kartonie. Malarstwo to jego pasja. W ostatnich latach zaczął też rzeźbić” – powiedział Konarski.
Jak zaznaczył, film „Tadeusz Głowala” ukazuje postać i twórczość tytułowego bohatera w kontekście środowiska, w którym na co dzień żyje i pracuje. Zdjęcia do filmu trwały sześć dni, ale wszystkie wcześniejsze przygotowania - służące m.in. do napisania scenariusza - kilkanaście tygodni.
„Wspólnie z Irkiem, reżyserem filmu, wielokrotnie odwiedzaliśmy Tadeusza, rozmawialiśmy z nim, z jego kolegami i opiekunami. Chcieliśmy by powstał pełen obraz postaci Tadeusza, jego życia i twórczości” – podkreślił Konarski.
Film pt. „Tadeusz Głowala” zostanie pokazany w czwartek wieczorem w płockim kinie Nove Przedwiośnie. Seansowi towarzyszył będzie wernisaż dwóch wystaw: „Tadeusz Głowala - samorodnie” z pracami artysty oraz „Nagrywanie! Cisza” ze zdjęciami Konarskiego z planu filmowego. (PAP)
mb/ as/