Światowej sławy rzeźbiarz Dani Karavan wykonał specjalną instalację – „Hommage a Tadeusz Kantor” (pol. Hołd Tadeuszowi Kantorowi), by uczcić pamięć polskiego artysty. Izraelczyk od końca lat 70. XX w. przyjaźnił się z Kantorem.
Instalacja „Hommage a Tadeusz Kantor” jest jednym z eksponatów wystawy „Makom” w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie – pierwszej ekspozycji Karavana w Polsce. Instalację tworzą m.in. nagranie spektaklu „Umarła klasa”, rysunki Kantora, pulpit szkolny - ławka i biurko, a także szkice scenograficzne Karavana do spektaklu dla dzieci „I oto jest dzień” napisanego przez izraelskiego poetę Chaima Nachmana Bialika, oraz do sztuki A.B. Yehoshuy „Majowa noc”.
„To symbol mojego szacunku dla tego artysty, malarza, rzeźbiarza, człowieka teatru i geniusza, który stworzył tak wyjątkowe i znakomite dzieła dla teatru – powiedział. - Zdecydowałem się poświęcić część tej wystawy Tadeuszowi Kantorowi, którego dzieła wywarły na mnie głębokie wrażenie i z którymi czuję wspólnotę duchową”.
Rzeźbiarz poznał Kantora we Florencji ponad 30 lat temu. Izraelczyk skończył wtedy pracę nad projektem rzeźbiarskim dla Forte di Belvedere. Rada miejsca Florencji oddała wówczas Kantorowi do dyspozycji kościół, by mógł w nim wykreować przestrzeń teatralną, i przez sześć miesięcy on i jego trupa byli gośćmi miasta. Kantor stworzył tam jeden z najważniejszych swoich spektakli „Wielopole, Wielopole”.
„To symbol mojego szacunku dla tego artysty, malarza, rzeźbiarza, człowieka teatru i geniusza, który stworzył tak wyjątkowe i znakomite dzieła dla teatru – powiedział Dani Karavan. - Zdecydowałem się poświęcić część tej wystawy Tadeuszowi Kantorowi, którego dzieła wywarły na mnie głębokie wrażenie i z którymi czuję wspólnotę duchową”.
Tadeusz Kantor szukał kogoś, kto biegle władał włoskim, angielskim i polskim. Polecono mu żonę Karavana - Havę. „Ona była szczęśliwa na myśl o współpracy z tak wielkim artystą. Kantor powiedział jej jednak, że będzie musiała pracować dla niego 24 godziny na dobę. Nie zgodziła się na to, bo mieliśmy trzy córki. Była smutna, ale wiedziała, że nie będzie w stanie poświęcić dla projektu Kantora całego swojego czasu” – mówił Karavan.
Dodał, że nigdy nie zapomni krótkiej rozmowy z Kantorem, jeszcze przed florencką premierą „Wielopole, Wielopole”. „(…) Kantor powiedział mi +Nie, <Wielopole, Wielopole> nie będzie miało premiery we Florencji+”. +Dlaczego? – zapytałem. – Przecież zapewnili tobie i twojemu teatrowi wszystko o co prosiłeś+. +To biurokraci – odrzekł z właściwą sobie werwą. – Wystawię premierowy spektakl w Paryżu albo w Edynburgu+. +Szkoda+ – powiedziałem. Do dziś słyszę jego odpowiedź, wypowiedzianą ze słyszalnym francuskim akcentem: +Szkoda? Nie dla mnie! Raczej dla Florencji!+” – wspominał Karavan i przyznał, że prawdopodobnie Kantor miał rację, ale premiera ostatecznie odbyła się we Florencji. „Doświadczenie, którego był (Kantor-PAP) źródłem, oraz florencka publiczność zostały ze mną do dziś” – zaznaczył izraelski artysta.
Karavan uważa, że jego twórczość całkowicie różni się od twórczości Kantora. "Kantor zdecydował, że będzie i reżyserem, i rzeźbiarzem, ja natomiast zdecydowałem, że będę tylko rzeźbiarzem" – wyjaśnił izraelski artysta.
Krytycy jednak mogliby znaleźć podobieństwa w ich dziełach. Obydwaj tworzyli na scenie przestrzeń w przestrzeni. Sceniczne projekty Karavana wykorzystują organiczne kształty wysublimowane w abstrakcyjne bryły. Miękkie, opływowe linie krajobrazu i roślinności, które widać w jego wstępnych szkicach, w projekcie końcowym stają się prostą, opartą na kresce sztuką abstrakcyjną. Jako przykład może tu posłużyć projekt wykonany przez artystę w 1965 r. dla przedstawienia tanecznego Marthy Graham „Part Real, Part Dream”, w którym zatarł on granicę między scenografią, muzyką a tańcem.
Kantor z kolei tworzył zamknięte, gęste od obiektów przestrzenie. To wszechobecne zagęszczenie przestrzeni w jego pracach niesie ze sobą duży ładunek emocji i znaczeń, będąc wyrazem osobowości artysty oraz jego całkowitego zaangażowania w każdy szczegół przedstawienia. Np. w scenografii do sztuki „Umarła klasa” ławki szkolne upchnięte są w ciasnych rzędach na bardzo małej przestrzeni. Kantor był również reżyserem i przez cały czas trwania spektaklu dawał aktorom wskazówki, jak mają grać, stając się w ten sposób integralną częścią wydarzenia scenicznego.
Dani Karavan urodził się w 1930 r., jego rodzice pochodzili z Galicji. W latach 20. XX w. wyemigrowali do Palestyny. W wieku 14 lat rozpoczął naukę malarstwa. W 1943 r. pobierał nauki u cenionego rumuńskiego artysty Marcela Janco, a w latach 1943-1949 kontynuował studia w Szkole Akademii Sztuk Pięknych Besaleel (Bezalel School of Art) w Jerozolimie. W latach 1948-1955 żył w kibucu, po czym wrócił do sztuki. Od 1956 do 1957 studiował techniki fresku we Florencji i rysunku w Paryżu.
Karavan uznawany jest za prekursora i jednego z najwybitniejszych twórców site-specific – dzieł powstających w ścisłym powiązaniu z kontekstem danego miejsca. Tworzy formy współgrające z nim, a często tak idealnie wtopione w krajobraz, że wydają się jego integralną częścią. Jego prace oglądać można na całym świecie, jest autorem tak znanych dzieł jak "Pomnik Brygady Negev" w Beer Szewie czy "Pasaże" - pomnik Waltera Benjamina w Portbou. (PAP)
bko/ ls/