Artyści z Polski, Kanady, Słowacji i USA wystąpią na rozpoczynającym się w piątek wieczorem 19. festiwalu "Jazz w lesie" w Sulęczynie (Pomorskie). Jego atrakcją będzie koncert muzyków, którzy zagrają utwory nieżyjącego gitarzysty jazzowego Jarosława Śmietany.
W zaplanowanym na sobotę koncercie zatytułowanym "Friends - Music Of Jarek Śmietana" wystąpią m.in. Bill Neal, Kent Sangster, Wojciech Karolak, Jan Ptaszyn Wróblewski, Zbigniew Namysłowski, Krzesimir Dębski, Maciej Sikała, Dariusz Oleszkiewicz, Adam Czerwiński, Alicja Śmietana, Robert Majewski i Marcin Wądołowski.
Muzycy ci wiosną tego roku nagrali kompozycje Śmietany w studiach nagraniowych w USA i w Polsce. Powstał z tego dwupłytowy album.
"Oprócz pierwszej na świecie prezentacji na żywo tego materiału muzycznego można też będzie kupić ten album, który pojawi się w sklepach prawdopodobnie w sierpniu, a może nawet we wrześniu" - powiedział PAP współorganizator festiwalu jazzowego w Sulęczynie Jacek Leszewski.
W zaplanowanym na sobotę koncercie zatytułowanym "Friends - Music Of Jarek Śmietana" wystąpią m.in. Bill Neal, Kent Sangster, Wojciech Karolak, Jan Ptaszyn Wróblewski, Zbigniew Namysłowski, Krzesimir Dębski, Maciej Sikała, Dariusz Oleszkiewicz, Adam Czerwiński, Alicja Śmietana, Robert Majewski i Marcin Wądołowski.
Podkreślił, że Śmietana uczestniczył w sulęczyńskim festiwalu od jego początku. "Był przez wielu postrzegany jako ojciec chrzestny i ikona tego festiwalu. I słusznie - był bowiem na 17 edycjach naszej imprezy do 2012 r. Jarek Śmietana swoją osobowością artystyczną ściągał latem do kaszubskiej wsi wielu miłośników jazzu" - dodał Leszewski.
Jarosław Śmietana był jednym z najpopularniejszych i najbardziej cenionych polskich gitarzystów jazzowych. Zmarł 2 września ub. roku w wieku 62 lat. Na początku 2013 r. przeszedł operację po wykryciu guza mózgu i nie wrócił już do pełni sił.
W piątkowy wieczór na festiwalowej scenie w Sulęczynie wystąpią: Janusz Mackiewicz (gitara basowa) z zespołem Elec-Tri-City (Marcin Wądołowski - gitara, Dominik Bukowski - xylosynth, Grzegorz Sycz - perkusja), The Bees' Knees (Irek Wojtczak - saksofon, Kamil Pater - gitara, Adam Żuchowski - kontrabas, Kuba Staruszkiewicz - perkusja) oraz AMC Trio&Mark Whitfield (Słowacja, USA).
W sobotę, przed koncertem z utworami autorstwa Śmietany, wystąpi także Kent Sangster's Obsessions Octet z Kanady, w składzie: Kent Sangster (saksofon), Chris Andrew (fortepian), Jamie Cooper (perkusja), Jeff Johnson (gitara basowa), Joanna Ciapka-Sangster i Neda Yamach (skrzypce), Rhonda Henshaw (altówka) i Ronda Metszies (wiolonczela).
Festiwalowe koncerty odbywają się na terenie wokół hotelu "Leśny Dwór" w Sulęczynie nad brzegiem jeziora Węgorzyno.
"Muzycy grają, jedzą i śpią w tym samym obiekcie: nie muszą przemieszczać się z instrumentami do oddalonej daleko estrady. Na tym polega magia festiwalu. Prowadzi to czasami do przekomicznych sytuacji, zwłaszcza w czasie nocnych grań. Pamiętam np. jak kiedyś Zbigniew Namysłowski przyszedł grać w piżamie na wieczorne jam session" - powiedział Leszewski.
Budowana na potrzeby festiwalu scena jest otwarta, nie ma żadnych ścian. Publiczność siedzi na drewnianych ławkach, przynoszonych i zwożonych z różnych miejsc specjalnie na koncerty. Tak wykonana widownia pomieścić może do tysiąca osób.
"Kiedy zaczynaliśmy wraz z Adamem Czerwińskim (jeden z najwybitniejszych polskich perkusistów jazzowych - PAP) organizować festiwal obawialiśmy się trochę o akustykę tego miejsca ze względu na bliskość jeziora. Na szczęście lustro wody nie powoduje żadnych zakłóceń w odbiorze dźwięków. Muzycy czują się tu znakomicie: twierdzą wręcz, że jeśli chodzi o akustykę, to jedno z najlepszych, plenerowych miejsc, w jakich zdarza im się występować" - nadmienił Leszewski.
Od 1996 r. na festiwalu w Sulęczynie wystąpiło wiele gwiazd jazzu z Polski i zagranicy m.in. Michał Urbaniak, Tomasz Szukalski, Piotr Baron, Krzysztof Herdzin, Leszek Kułakowski, Nigel Kennedy, Bennie Maupin, Harvie Schwarz, Lee Konitz, Garry Bartz, Karen Edwards, Garrison Fewell, Bumi Fian, Pascal Byvalski i Jean Christoph Tant.
Jednym z największych wydarzeń "Jazzu w lesie" był występ w 1998 r. trębacza Arta Farmera. Okazało się, że był to ostatni występ tej legendy jazzu w Polsce - artysta zmarł jesienią 1999 r. w Nowym Jorku. (PAP)
rop/ ls/