Uczyłem się od niego delikatności, bo potrafił być delikatny. Matkował aktorom, przy nim czuliśmy się bezpieczni - powiedział PAP o zmarłym we wtorek Kazimierzu Kutzu Jerzy Trela. Aktor dodał, że pasją twórcy „Soli ziemi czarnej” było „poszukiwanie piękna”.
"Zmarł człowiek, który był mi bardzo bliski. Bliski prywatnie i zawodowo. Wiele z nim pracowałem, wiele rozmawiałem. Byliśmy w stałym kontakcie. Kiedy u mnie źle się działo, dzwoniłem do Kazia, kiedy Kaziowi było smutno lub wesoło, dzwonił do mnie, żeby zrobić mi jakiś żart albo po prostu pogadać" - wspominał w rozmowie z PAP Jerzy Trela.
"Uczyłem się od niego delikatności, bo potrafił być delikatny. Matkował aktorom, czuliśmy się z nim bezpieczni. A poza tym był wybitnym artystą. To, co zrobił w swoim życiu, było najlepszym świadectwem jego człowieczeństwa, miłości do człowieka, do prawdy i do świata" - podkreślił aktor.
Jerzy Trela po raz pierwszy spotkał się z Kazimierzem Kutzem na planie filmu "Sól ziemi czarnej" (1970), w którym zagrał jedną z epizodycznych ról. Dopiero współpraca na planie "Znikąd donikąd" (1975) zaowocowała trwalszą zażyłością między artystami.
"Bardzo blisko zżyliśmy się w latach 80., kiedy Kutz został wyrzucony z Uniwersytetu Śląskiego. Byłem wtedy rektorem krakowskiej PWST i miałem możliwość ściągnąć go do Krakowa. Potem nawiązaliśmy współpracę telewizyjną. Kutz stworzył wspaniały teatr telewizji na przełomie lat 80. i 90." - wspominał Trela, podkreślając, że za czasów kierownictwa reżysera "Perły w koronie" nastąpił "złoty okres krakowskiego teatru telewizji".
Zapytany o najważniejsze filmy Kutza, aktor na pierwszym miejscu wymienił "Nikt nie woła" z 1960 roku, nazywając go "filmem prekursorskim i wspaniałym". Do najważniejszych tytułów w dorobku Kazimierza Kutza zaliczył też "tryptyk śląski", czyli "Sól ziemi czarnej" (1969), "Perłę w koronie" (1971) i "Paciorki jednego różańca" (1979), oraz zrealizowanego w 1995 roku "Pułkownika Kwiatkowskiego", który - zdaniem Jerzego Treli - "wnosił inną jakość, pokazywał ogromne poczucie humoru nie tylko aktorów, ale także reżysera".
"Zrobił wiele przedstawień telewizyjnych i przedstawień teatralnych, napisał wiele książek. Była w nim pasja, poszukiwanie człowieka w człowieku, poszukiwanie prawdy. Jego pasją było poszukiwanie piękna. A wszystko to stawało się sztuką" - powiedział Trela.
Kazimierz Kutz zmarł we wtorek po długiej chorobie, miał 89 lat.(PAP)
autorka: Malwina Wapińska
mwp/ itm/