Poeta i eseista, jeden z liderów literackiego pokolenia ’68 Adam Zagajewski w niedzielne popołudnie spoczął w Panteonie Narodowym, w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie. Artystę pożegnali najbliżsi, przyjaciele, mieszkańcy i przedstawiciele władz.
Po południu urna z prochami zmarłego 21 marca Adama Zagajewskiego została przeniesiona z bazyliki św. Floriana do kościoła Świętych Piotra i Pawła. Mszy św. żałobnej przewodniczył ks. prof. Alfred Wierzbicki.
W wygłoszonej homilii zwracał uwagę, że Zagajewski "miał odwagę przeciwstawiać się estetyzmowi, w którym piękno traci treść egzystencjalną".
"Był poetą, który brał na serio religijne przesłanie sztuki. Nie ubierał się w nie swoje szaty i nie mówił głosem kaznodziei, ale dopuszczał możliwość przemiany turysty w pielgrzyma" – wskazał duchowny.
"Był poetą, który brał na serio religijne przesłanie sztuki. Nie ubierał się w nie swoje szaty i nie mówił głosem kaznodziei, ale dopuszczał możliwość przemiany turysty w pielgrzyma" – wskazał duchowny.
Podkreślił, że Zagajewski "zasłużył na tak dostojne miejsce pochówku", a także na to, by pamięć o nim stawała się pamięcią narodową.
"Sam poeta zapewne uśmiechnąłby się, a może nawet zaniepokoił wobec zamiaru pośmiertnego oddania go na służbę narodowi" – ocenił ks. Wierzbicki.
Jego zdaniem sam poeta – jak wielu mu podobnych – nie przywykł do "wypełniania rozkazów". Choć miał poczucie własnej wartości, to "skromność i poczucie miary uchroniły go od megalomanii i śmiesznych, patetycznych gestów".
Duchowny zaapelował, by głos poety towarzyszył nam też dziś, gdy "z drżeniem pytamy: gdzie są dzieci z Michałowa?. Dlaczego na polsko-białoruskiej granicy umierają ludzie? I tyle innych dramatycznych pytań sobie stawiamy. Trzeba pamiętać, że poeci są po to, żeby opiewać świat, który jest okaleczony" – podkreślił ks. Wierzbicki.
Zaznaczył również, że w czasach "zamętu, pogardy, ksenofobii i podbijania narodowego bębenka potrzebne nam jest miejsce, w którym możemy pić z czystego źródła", a do tego konieczne jest słowo ludzkie, które "będzie żywe i skuteczne na podobieństwo słowa Bożego".
W homilii ksiądz wskazał, że żyjemy w czasach, w których wielu utraciło już wiarę w słowa rządzących, koniunkturalnych dziennikarzy czy nawet duchownych, w tym biskupów. Wskazywał na kryzys słowa.
"Nie zapominajmy o Zagajewskim, czytajmy na nowo jego wiersze. Poezja nie ocala, ale pozwala iść dalej" – podsumował ks. Wierzbicki, a jego homilię nagrodzono brawami.
Rektor UJ podkreślił, że choć życiowa wędrówka twórcy już się skończyła, miłośnicy jego poezji przekonani są, że miejsce, w którym spocznie "otwiera wędrówkę w ponadczasową obecność w umysłach tych, którzy będą podejmowali trud filologicznych interpretacji dzieł Zagajewskiego i przede wszystkim oddawali się przyjemności lektury jego wierszy".
Jednego z liderów literackiego pokolenia '68 wspominał też rektor UJ prof. Jacek Popiel, który zwracał uwagę na motyw wędrówki w życiu artysty. Rozpoczęła się ona, kiedy Zagajewski na początku lat 60. przyjechał do Krakowa, przekonany, że będzie to nowy początek. Rektor podkreślił, że tak też się stało, mimo że poecie przyszło żyć w PRL-owskiej rzeczywistości.
Rektor podkreślił, że choć życiowa wędrówka twórcy już się skończyła, miłośnicy jego poezji przekonani są, że miejsce, w którym spocznie "otwiera wędrówkę w ponadczasową obecność w umysłach tych, którzy będą podejmowali trud filologicznych interpretacji dzieł Zagajewskiego i przede wszystkim oddawali się przyjemności lektury jego wierszy".
W imieniu literatów poetę pożegnała noblistka Olga Tokarczuk w liście odczytanym przez rektor Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie Dorotę Segdę.
"Mówiłeś, że poezja jest sztuką emigrantów. (...) Domyślam się, że znów udałeś się na emigrację. Tym razem bez bagaży, notatek i niedokończonych wierszy, którymi teraz to my musimy się zaopiekować" – napisała noblistka. "Jest nasza bezradność wobec przemocy śmierci czymś najbardziej ludzkim, co niweczy wszelkie granice pomiędzy nami – pojedynczymi. Tę bezradność i tę jedność najlepiej wypowiada poezja. Kiedy więc umiera poeta, to jakbyśmy tracili samych siebie" – wskazała.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski podkreślił, że żegnany m.in. przez mieszkańców poeta miał cechy, które czyniły go jednym z najbardziej wyjątkowych wśród nich.
"Adam Zagajewski był osobą nie tylko wybitną, ale, można powiedzieć, także żywą legendą Krakowa. Co prawda można też o nim mówić, że był obywatelem świata, ale tak naprawdę zawsze związany był z Krakowem" – ocenił prezydent.
Wskazał, że tutaj też poeta wrócił, aby odbyć swą ostatnią drogę. "Tutaj spocznie w panteonie polskim po to, aby przejść do historii dla następnych pokoleń, żeby stać się, można powiedzieć, nieśmiertelnym" – wskazał Majchrowski. "Ale Kraków bez niego jest już inny" – dodał.
Artystę w przesłanym nagraniu pożegnał też prezes Fundacji Guggenheima Edward Hirsch, który przyznał, że wraz z odejściem poety on sam utracił najbliższego przyjaciela.
"Europa straciła jednego z najlepszych literatów, a świat – jeden z najszlachetniejszych głosów".
Mieszkańcy mogli śledzić pogrzeb na telebimie ustawionym przed świątynią. Oprawę muzyczną uroczystości zapewnił chór Capella Cracoviensis.
Adam Zagajewski urodził się we Lwowie 21 czerwca 1945 r. Zmarł 21 marca 2021 r. w Krakowie.
Zagajewski, związany z opozycją demokratyczną, po proteście wobec projektowanych zmian w konstytucji PRL został w 1975 r. objęty zakazem druku. W 1976 r. współtworzył i redagował niezależne pismo "Zapis". W 1982 r. wyjechał do Paryża, gdzie współpracował z miesięcznikiem "Kultura" i "Zeszytami Literackimi". Powrócił do kraju w 2002 r. i zamieszkał w Krakowie.
Zadebiutował w 1967 r. na łamach "Życia Literackiego". Publikował także w "Odrze" i "Twórczości". W 1968 r. współtworzył krakowską grupę poetycką "Teraz", postulującą powrót do klarowności języka poetyckiego. Młodzi poeci domagali się zakorzenienia języka w codzienności, wzmocnienia jego wpływu na rzeczywistość. Zagajewski wraz z Julianem Kornhauserem stworzyli program ideowo-artystyczny formacji poetyckiej Nowa Fala, którego autorzy apelowali o pokazanie w sztuce "świata nie przedstawionego". Pierwsze książki poetyckie Zagajewskiego – "Komunikat" (1972) i "Sklepy mięsne" (1975) – stanowiły właśnie realizację nowofalowego postulatu mówienia prawdy o rzeczywistości i obnażania fałszu oficjalnego języka.
Zagajewski, związany z opozycją demokratyczną, po proteście wobec projektowanych zmian w konstytucji PRL został w 1975 r. objęty zakazem druku. W 1976 r. współtworzył i redagował niezależne pismo "Zapis". W 1982 r. wyjechał do Paryża, gdzie współpracował z miesięcznikiem "Kultura" i "Zeszytami Literackimi". Powrócił do kraju w 2002 r. i zamieszkał w Krakowie.
Jest autorem takich zbiorów wierszy, jak m.in. "List. Oda do wielości" (1983), "Jechać do Lwowa" (1985) oraz "Płótno. Paryż" (1990) "Ziemia ognista" (1994), "Trzej aniołowie" (1997), "Pragnienie" (1999), "Asymetria" (2014), "Lotnisko w Amsterdamie" (2016), "Prawdziwe życie" (2019). Cenione były także jego tomy eseistyczne, jak: "Dwa miasta" (1991) "W cudzym pięknie" (1998), "Obrona żarliwości" (2002), "Poeta rozmawia z filozofem" (2007) i "Substancja nieuporządkowana" (2019).(PAP)
Autorka: Nadia Senkowska
nak/ joz/