Zmarły przed 15 laty aktor i reżyser Krzysztof Zaleski będzie patronem ulicy w Świętochłowicach, gdzie się urodził i spędził pierwsze lata życia. Krzysztof zawsze nosił w sercu to miejsce; był wielkim patriotą Śląska, jego dziadek był powstańcem śląskim – mówiła w poniedziałek żona artysty, aktorka Maria Pakulnis.
O nadaniu dotychczasowej ulicy Żelaznej imienia znanego aktora reżysera i scenarzysty zdecydowała w poniedziałek Rada Miejska, z inicjatywy stowarzyszenia „Razem dla Świętochłowic”. W planach miejscowych społeczników jest stworzenie muralu przedstawiającego artystę oraz przypominające go coroczne wydarzenie kulturalne.
Krzysztof Zaleski urodził się w 1948 r. w Lipinach – obecnie dzielnicy Świętochłowic. 3 września skończyłby 75 lat, zaś 20 października minęła 15. rocznica jego śmierci. Artysta odszedł przedwcześnie w wieku 60 lat.
„Był człowiekiem bardzo prostolinijnym, przez całe życie z bardzo silnym kręgosłupem, wielkim patriotą. Bardzo skrupulatny, przechowywał wszystkie pamiątki po dziadkach, bardzo tego pilnował. Może też jako Ślązak, urodzony tutaj, był znakomitym twórcą - bardzo rzetelnym, dociekliwym, wybitnym. Był człowiekiem wielu talentów, nieprawdopodobnie wykształconym” – wspominała Maria Pakulnis.
Upamiętniony w poniedziałek Krzysztof Zaleski należał do aktorów charakterystycznych – w filmie często obsadzano go w epizodycznych rolach cwaniaków, cyników, kanciarzy. Jest pamiętany m.in. jako personalny Łukasik z przedsiębiorstwa taksówkowego w kultowym serialu „Zmiennicy” Stanisława Barei.
W Lipinach Śląskich, obecnie należących do Świętochłowic, Zaleski spędził pierwszych kilka lat swojego życia. Został ochrzczony w miejscowym kościele. Dom przy ówczesnej ulicy Stalina, w którym mieszkała rodzina Zaleskich, już nie istnieje – nowa ulica Zaleskiego znajduje się w pobliżu, w obrębie Placu Słowiańskiego w Lipinach. To najbardziej reprezentacyjna część dzielnicy, w opinii wielu niecieszącej się dobrą sławą.
Ojciec Krzysztofa Zaleskiego pochodził ze Lwowa, z Lipin Śląskich wywodzi się rodzina jego matki. Jak mówiła Maria Pakulnis, śląskie dzieciństwo zawsze było obecne w życiu artysty. „Jego wspomnienia wszystkie dotyczyły ukochanej babci, która go wychowywała, bardzo się nim zajmowała. Wszystkie jego opowieści krążyły wokół rodziny, wokół tego, jak tutaj żyli” – wspominała.
„Zawsze do tego wracał. Tutaj była jego rodzina, matka, dziadkowie, ciocia - siostra matki, która siedziała w Oświęcimiu i z małym dzieckiem na ręku dotarła piechotą do rodziny; siedziała w bloku śmierci za działalność wolnościową. Cała jego rodzina to byli ogromni patrioci, którzy walczyli o wolności Polski” – podkreśliła wdowa.
Pomysłodawcą upamiętnienia Zaleskiego w Świętochłowicach był fan artysty Dariusz Jurczyk, który natrafił w internecie na informację, że Zaleski pochodził z tego miasta. Pomysł podchwyciło stowarzyszenie „Razem dla Świętochłowic” z jego szefem, a zarazem przewodniczącym Rady Miejskiej Bartoszem Karczem. Na poniedziałkową uroczystą sesję Rady, podczas której nadano ulicy imię artysty, oprócz Marii Pakulnis przyjechał też syn aktorskiej pary Jan Zaleski.
„Jestem dumny z taty. Bardzo cię cieszę, że ludzie będą mogli przeczytać, kim był; może jego postać zainspiruje – szczególnie młodych – do zainteresowania sztuką” – mówił Jan Zaleski. Wspominał, że planowali z ojcem wyprawę do „legendarnych” miejsc ze śląskiego dzieciństwa aktora - uniemożliwiła to jego choroba i przedwczesna śmierć.
Maria Pakulnis i Jan Zalewski podkreślali wzruszenie, z jakim przyjęli inicjatywę upamiętnienia męża i ojca. „Bardzo wam dziękujemy za taką akcję; to jest chyba największa nagroda za to, jakim był człowiekiem, jakim był niesamowitym twórcą. On zwyczajnie zasługuje na to” – oceniła Maria Pakulnis.
W poniedziałek rodzina aktora zobaczy miejsca jego dzieciństwa oraz zwiedzi świętochłowickie Muzeum Powstań Śląskich. Po południu Maria Pakulnis spotka się z mieszkańcami miasta.
Jako aktor i reżyser Krzysztof Zaleski był związany przede wszystkim z warszawskimi teatrami Współczesnym i Ateneum, współpracował także m.in. z Teatrem Telewizji. Wykładał w warszawskiej PWST, a w latach 1987-1990 był prodziekanem Wydziału Reżyserskiego tej uczelni. Od 2006 r. był głównym reżyserem Teatru Polskiego Radia, a rok później został dyrektorem i redaktorem naczelnym Programu 2 Polskiego Radia.
Jako aktor filmowy wystąpił m.in. w „Bez znieczulenia" Andrzeja Wajdy, "Gorączce" Agnieszki Holland, "Matce królów" Janusza Zaorskiego czy "Obywatelu Piszczyku" Andrzeja Kotkowskiego, a także w serialach m.in. "Zmiennicy" Stanisława Barei, "Twarzach i maskach" Feliksa Falka.(PAP)
mab/ dki/