Dorota Terakowska nie robiła z dziennikarstwa filozofii, to było po prostu opisywanie świata; uczyła młodych prostoty pisania i wydobywania z rzeczywistości głębi - powiedziała PAP dziennikarka Lucyna Zienkiewicz-Kurek. W czwartek mija 80. rocznica urodzin pisarki.
Dorota Terakowska - zanim zajęła się twórczością literacką - razem z mężem, Maciejem Szumowskim, na początku lat 80. prowadziła "Gazetę Krakowską". Właśnie tam pierwsze dziennikarskie szlify zdobywali młodzi dziennikarze, m.in. Katarzyna Kolenda-Zaleska i Katarzyna Janowska, a także córka Terakowskiej, późniejsza pisarka, Katarzyna T. Nowak.
Jak podkreśliła dziennikarka Lucyna Zienkiewicz-Kurek, mimo że sama pochodziła spoza tej grupy i do "Krakowskiej" została przyjęta w innych okolicznościach, Terakowska również dla niej stała się mentorką. "Wydawała się osobą bardzo konkretną i stanowczą, ale jednocześnie taką, co poda rękę; miała charakterystyczny, przeszywający wzrok, jednak zachęcała nim do kontaktu" - wspominała.
Zienkiewicz-Kurek dodała, że pod skrzydłami Terakowskiej zaczęła tworzyć pierwsze reportaże i większe teksty. "Była niezwykłą dziennikarką, miała reporterski zmysł; potrafiła patrzeć dalej i wydobywać z rzeczywistości głębię, która jest sercem każdego tekstu" - oceniła. Jej zdaniem, pracując z młodymi dziennikarzami, Terakowska "dawała im przestrzeń".
"Nie była osobą, która głaskała, bardzo dużo wymagała, ale jednocześnie potrafiła wykorzystać potencjał młodych, dobrać temat do człowieka, bo wiedziała, co kto robi dobrze, i od razu to wyłapywała. Kiedy przynosiło się zebrany materiał, mówiła: +to jest super+, cieszyła się" - powiedziała Zienkiewicz-Kurek i dodała, że Terakowska - mimo silnego charakteru - nie krytykowała początkujących dziennikarzy, tylko motywowała ich do dalszej pracy.
Jak oceniła, takie podejście Terakowskiej spowodowane było tym, że sama miała "świetny warsztat, dziennikarskie rzemiosło i wzrok, który sięgał poza to, co widoczne". "Miała kręgosłup i zasady, a także granicę, której nie przekraczała" - dodała.
Jej zdaniem Terakowska cechowała się pragmatycznym podejściem do swojej pracy. "Nie robiła z dziennikarstwa żadnej filozofii - dla niej było to po prostu opisywanie życia. To, co było niespotykane u innych, a co przeniknęło do mojego krwioobiegu właśnie od niej, to prostota pisania - dla niej styl miał być prosty, ale między wierszami trzeba było zawrzeć drugie dno, którego wydobywania z życia uczyła też nas" - powiedziała Zienkiewicz-Kurek.
W jej ocenie, Terakowska - mimo że w pracy twarda i zdecydowana - "w życiu prywatnym była niesamowicie kobieca". "Była też kobietą wyzwoloną, co mi imponowało" - dodała.
"W jednym z felietonów w +Przekroju+ opisywała, jak myje okna - bo do pisania o różnych sprawach wykorzystywała sytuacje dnia codziennego - i podkreślała, że najlepsza do tego jest +Gazeta Krakowska+; konkluzją tego tekstu było stwierdzenie, że nie należy się w życiu przemęczać, bo wtedy na naszym nagrobku zostanie napis: +żyła i pozostawiła posprzątane mieszkanie+" - wspominała.
Terakowska w "Gazecie Krakowskiej" współpracowała z mężem, Maciejem Szumowskim. "Byli fajnym, dziennikarskim małżeństwem, można się było od nich bardzo dużo nauczyć. W czasach, gdy Szumowski był naczelnym, +Krakowska+ była czołową gazetą w Polsce. W kolejce po nią ludzie ustawiali się nawet na Dworcu Centralnym w Warszawie" - mówiła Zienkiewicz-Kurek, która podkreśliła, że choć gazetą kierował Szumowski, wkład Terakowskiej w budowanie jej świetności był ogromny; choć czas rozkwitu pisma trwał krótko.
"Oni tworzyli jeden organizm, który po śmierci Doroty po prostu przestał funkcjonować, więc z Maćkiem musiało się stać to, co się stało - po prostu umarł z tęsknoty" - oceniła Zienkiewicz-Kurek.
Terakowska w dojrzałym wieku zaczęła pisać również powieści. Zienkiewicz-Kurek czytała je swojej córce, pisarce Marcie Kurek, w jej dzieciństwie. "Kiedyś przyszłam do redakcji z pięciomiesięczną Martą; Dorota posadziła ją na biurku i powiedziała: +wyrośnie nam pisarka+" - wspominała dziennikarka.
Jak powiedziała PAP Marta Kurek (jej powieść "Szał Vandy" zainspirowana została twórczością Terakowskiej), zanim zaczęła czytać książki jej autorstwa, usłyszała o Terakowskiej jako człowieku. "Pisarstwo Doroty może być bliskie czytelnikowi, bo niesie bardzo ważne, choć trudne wartości. Dla mnie to jest bardzo cenne, bo pokazuje sens pisania" - powiedziała Marta.
Jak podkreśliła, zetknięcie z twórczością Terakowskiej w bardzo młodym wieku, a także jej obecność w opowieściach matki, w dużym stopniu sprawiły, że sama zajęła się pisaniem. "Gdybym się z nią nie zetknęła, nie pochodziłabym do pisania tak, jak teraz. Nauczyłam się, że sedno opowieści liczy się bardziej niż wszystko inne. To, co zaobserwowałam u Doroty - i co dla mnie jest wyznacznikiem wartości pisarza - to wejście w człowieka" - powiedziała Marta, zaznaczając, że twórczość Terakowskiej pokazała jej "odwagę bohaterów oraz ich inność".
Dorota Terakowska urodziła się 30 sierpnia 1938 r. w Krakowie. Dyplom z socjologii obroniła w 1965 r.
W latach 1965-1968 była pracownikiem naukowym w Pracowni Socjologii Kultury przy Pałacu pod Baranami. W latach 1969-1981 i od roku 1991 pracowała jako redaktor i publicystka "Gazety Krakowskiej", przez wiele lat była też związana z "Przekrojem" (1976-1989) oraz "Zeszytami Prasoznawczymi" (1983-1989). Była współzałożycielem i współpracowniczką "Czasu Krakowskiego" (1990 r.), a także wiceprezesem Spółdzielni Dziennikarzy Przekrój (1995-1999). Należała do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (1971-1981), Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (od 1989 r.) oraz Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych (od 1982 r.).
Od wydania "Gumy do żucia" (1986 r.) poświęciła się niemal wyłącznie literaturze. Otrzymała trzy nagrody polskiej sekcji IBBY - Światowej Rady Książek dla Młodzieży za powieści: "Córka czarownic" (1992), "Samotność bogów" (1998) i "Tam gdzie spadają anioły" (1999) oraz nagrody: Dziecięcy bestseller 1995 za książkę "Lustro Pana Grymsa", Najlepsza Książka Wiosna’98 za "Samotność bogów". W 1998 roku była nominowana do "Paszportu Polityki". Napisała także "Babci Brygidy szaloną podróż po Krakowie", "Władcę Lewawu", "W krainie kota", "Poczwarkę", "Ono", "Być rodziną", "Dobry adres to człowiek".
Była żoną znanego dokumentalisty Macieja Szumowskiego, a także matką reżyserki Małgorzaty Szumowskiej i dziennikarki Katarzyny T. Nowak, która w 2005 roku w Wydawnictwie Literackim opublikowała książkę "Moja mama czarownica. Opowieść o Dorocie Terakowskiej".
Dorota Terakowska zmarła 4 stycznia 2004 r. (PAP)
autorka: Nadia Senkowska
nak/ wj/