Na Tajwanie nie mówimy o tym, że chcemy niepodległości, bo my już jesteśmy niepodlegli – mówi PAP tajwańska pisarka Li Ang, autorka m.in. powieści „Żona rzeźnika”. Pisarka spotkała się z polskimi czytelnikami m.in. podczas Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie.
Pisarka Li Ang (ur. 5 kwietnia 1952 r. w Lukangu na Tajwanie) studiowała filozofię na uniwersytecie w Tajpej oraz teatrologię na uniwersytecie w Oregonie. Po powrocie do kraju wykładała literaturę chińską. Karierę pisarską rozpoczęła jako szesnastolatka opowiadaniem, za które otrzymała nagrodę przeglądu literackiego pisma "China Times". Od tamtej pory opublikowała blisko dwadzieścia opowieści i wiele zbiorów opowiadań. W 2004 r. francuskie ministerstwo kultury uhonorowała pisarkę Orderem Sztuki i Literatury za wkład w literaturę światową.
Li Ang przypomniała, że tworzy już od ponad pięćdziesięciu lat, a jej książki dotyczą różnorodnej tematyki. "Na swoim koncie mam nawet opowieści o duchach czy jedzeniu" – powiedziała. "Właśnie ukończyłam nową powieść, tym razem poświęconą religii i śmierci. Tajwańskie wierzenia religijne są unikatową mieszanką buddyzmu, taoizmu oraz lokalnego folkloru" – zaznaczyła.
Najbardziej znaną książką Li Ang jest "Żona rzeźnika". Jest ona zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami, do których doszło w Chinach w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Tytułowa bohaterka nie mogła już dłużej znieść ciągłego znęcania się nad nią ze strony męża, co doprowadziło do tego, że zamordowała go jego własnym rzeźniczym nożem.
W książce dużo miejsca zajmują realistyczne opisy przemocy małżeńskiej oraz rzeczywistości rzeźni. Li Ang – zapytana, jak na tę brutalność zareagowali jej czytelnicy – zwróciła uwagę, że kiedy napisała tę książkę w latach osiemdziesiątych, na Tajwanie obowiązywał stan wojenny. "Napisanie w tamtych czasie takiej książki było w pewnym sensie zrozumiałe. Co więcej, feministyczne idee, które zaczęły być na świecie coraz bardziej popularne, sprawiły, że czytelnicy zaczęli postrzegać mnie jako feministyczną protagonistkę, która opisała losy kobiety dręczonej przez męża. Muszę jednak podkreślić, że w tamtym czasie bycie feministyczną protagonistką na Tajwanie było niemożliwe" – powiedziała. "Chociaż czytelnicy z lat osiemdziesiątych na wiele sposobów byli awangardowi" – dodała.
W rozmowie z PAP pisarka przybliżyła również sytuację tajwańskich pisarzy. "Myślę, że bycie pisarzem na Tajwanie nie jest takie trudne. Wynika to z tego, że główne gazety tajwańskie mają literackie dodatki, w których pisarze mogą publikować swoje artykuły. Ponadto dostają za to wynagrodzenie" – wyjaśniła.
Jak zaznaczyła, trudne natomiast jest bycie pisarzem zawodowym, czyli takim, który musi utrzymywać się z pisania. "Nie jest to łatwe, dlatego większość tajwańskich pisarzy utrzymuje się z innej pracy, a piszą w swoim czasie wolnym" – powiedziała. Z kolei młodym pisarzom często pomagają dobrze sytuowani rodzice. "Wspierają swoje dzieci w byciu pisarzami. Płacą za nie czynsz lub wręcz kupują im mieszkania, w których spokojnie mogą tworzyć" – wskazała Li Ang. "Sama znam takiego młodego, zdolnego i interesującego pisarza" – dodała.
Zapytana z kolei, czy tajwańskim kobietom trudno zostać pisarkami, podkreśliła, że "równy dostęp do edukacji sprawia, że kobiety mają takie same szanse jak mężczyźni".
Li Ang odniosła się też do sytuacji politycznej Tajwanu oraz poczucia zagrożenia ze strony Chin. "Będąc teraz w Polsce, wygłosiłam na Uniwersytecie Warszawskim wykład dotyczący właśnie poczucia zagrożenia ze strony Chin. Wiele mówi się o tym, że prawdopodobnie w przyszłym roku – a na pewno do roku 2027 – Chiny podbiją Tajwan i doprowadzą do unifikacji. Zwiedziłam także KL Auschwitz – było to dla mnie szokujące, straszliwe doświadczenie. Liczę się jednak z tym, że kolejne w dziejach obozy koncentracyjne mogą powstać na Tajwanie. Boimy się tego, co może przynieść przyszłość. Mamy jednak nadzieję, że nasza sytuacja jest znana na arenie międzynarodowej" – powiedziała pisarka.
"Cały czas myślę o tym, co dzieje się na Ukrainie i co robi Rosja. Ta sytuacja jest bardzo bliska Tajwańczykom. W 2027 roku planuję ponownie być w Polsce, ponieważ ma się wtedy ukazać na polskim rynku moja kolejna książka. Mam nadzieję, że nie będę wówczas w obozie koncentracyjnym" – zaznaczyła.
"Na Tajwanie nie mówimy o tym, że chcemy niepodległości, bo my już jesteśmy niepodlegli. Mamy własną armię, na czele państwa stoi pani prezydent, mamy też parlament oraz własną konstytucję. Większość z nas uważa się za naród. To chyba wszystko, czego kraj potrzebuje, aby być niezależnym" – wskazała.
Książki Li Ang były jednak wydawane w Chinach. "Żona rzeźnika" ukazała się w latach osiemdziesiątych dzięki wsparciu chińskiego pisarza i działacza politycznego Ba Jijna. "Chińczykom ta książka się spodobała. Jednak moja kolejna książka – +Ciemna noc+ – była dla nich zbyt mocna" – powiedziała pisarka.
Zniesienie stanu wojennego na Tajwanie sprawiło, że między pisarzami tajwańskimi i chińskimi ożywiły się kontakty. "Mogliśmy pojechać do Chin, spotykałam się z wieloma chińskimi pisarzami. Polubiliśmy się, a w naszych rozmowach skupialiśmy się na naszej pracy, a nie na polityce. Wtedy jednak Chiny były innym, otwartym krajem. Dziś już tak nie jest. Zdarzyło się zbyt wiele złego. Nie chcę już nigdy pojechać do Chin" – podkreśliła Li Ang.
W Polsce ukazały się dwa opowiadania Li Ang, zamieszczone w zbiorze "Na drugim brzegu. Antologia współczesnych opowiadań tajwańskich: (Państwowy Instytut Wydawniczy, 2020) oraz powieść "Żona rzeźnika" (PIW, 2022).(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ skp/