Łukasz Baruch z Dąbrowy Górniczej wygrał III Ogólnopolski Festiwal Piosenek Janusza Gniatkowskiego, zorganizowany w weekend w Poraju k. Częstochowy. Utwory piosenkarza, który pół wieku temu bił rekordy popularności, śpiewało 45 wykonawców. W minioną środę przypadła 84. rocznica urodzin Gniatkowskiego, który należał do najpopularniejszych polskich piosenkarzy lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Artysta, którego karierę przerwał tragiczny wypadek na początku lat 90., zmarł niespełna rok temu w swoim domu w Poraju.
Wykonawców-amatorów oceniano w pięciu kategoriach. Łukasz Baruch zwyciężył w kategorii dorosłych do 50 lat, zdobywając także główną nagrodę festiwalu, przyznaną przez Związek Artystów Scen Polskich. Zaśpiewał m.in. znany przebój Gniatkowskiego „Arrivederci Roma”. Baruch, który po wypadku w 2006 r. stracił wzrok, wygrał festiwal w Poraju także cztery lata temu; jest również laureatem „Festiwalu zaczarowanej piosenki” dla osób niepełnosprawnych w Krakowie.
W kategorii seniorów zwyciężyła Elżbieta Jatulewicz z miejscowości Żarki-Letnisko, a w trzech kategoriach dziecięcych: Marcelina Kocjan z Kamienicy Polskiej k. Częstochowy, Monika Bocian z Poraja oraz Aleksandra Płóciennik z Poręby k. Zawiercia. Zwycięzcy otrzymali nagrody pieniężne i rzeczowe.
Gniatkowski należał do najpopularniejszych polskich piosenkarzy lat 50. i 60. ub. wieku. Jego przeboje, jak „Apasjonata”, „Mexicana” czy „Piosenka kubańska” śpiewała cała Polska. Należał też do wykonawców popularnych utworów, jak „Cicha woda”, „Siedem czerwonych róż", "Volare", "Bella bella Donna". Artystę nazywano m.in. „Boskim Gniatkowskim” i „Valentino polskiej piosenki”.
W festiwalowym jury zasiedli znawcy muzyki rozrywkowej, radiowcy Maria Szabłowska, Marek Gaszyński i Paweł Sztompke, muzyk i kompozytor Czesław Majewski oraz popularna niegdyś piosenkarka Hanna Rek. Najstarszy uczestnik imprezy miał 67 lat, a najmłodszy – sześć. Kto nie wystąpił w konkursie mógł stanąć do „wolnego mikrofonu” i dla przyjemności zaśpiewać dowolną piosenkę Gniatkowskiego.
Festiwal uświetniły gwiazdy polskiej piosenki sprzed lat, m.in. Hanna Rek, Renata Danel, Edward Hulewicz i Krystyna Maciejewska - żona i wieloletnia opiekunka Gniatkowskiego podczas rehabilitacji po poważnym wypadku samochodowym w 1991 r., który zakończył jego artystyczną karierę.
Organizatorzy festiwalu przekonują, że choć od okresu największej popularności Janusza Gniatkowskiego minęło pół wieku, jego piosenki są wciąż pamiętane i śpiewane przez kolejne pokolenia. Po ubiegłorocznej śmierci artysty zainteresowanie jego postacią i piosenkami jeszcze wzrosło – udało się reaktywować zainicjowany pięć lat temu festiwal, a do występu w nim zgłosiło się znacznie więcej osób niż poprzednio.
Gniatkowski należał do najpopularniejszych polskich piosenkarzy lat 50. i 60. ub. wieku. Jego przeboje, jak „Apasjonata”, „Mexicana” czy „Piosenka kubańska” śpiewała cała Polska. Należał też do wykonawców popularnych utworów, jak „Cicha woda”, „Siedem czerwonych róż", "Volare", "Bella bella Donna". Artystę nazywano m.in. „Boskim Gniatkowskim” i „Valentino polskiej piosenki”.
Miłośnicy jego talentu zapamiętali przede wszystkim głos artysty - „wyjątkowy, ciepły o dużej skali i przepięknej barwie, który później wielu wykonawców starało się naśladować” - czytamy na stronie internetowej działającego w Poraju stowarzyszenia fanów Gniatkowskiego. Pierwszy festiwal jego piosenek odbył się pięć lat temu – jeszcze za życia artysty i z jego udziałem. Trzecia edycja jest pierwszą zorganizowaną po śmierci piosenkarza.
Janusz Gniatkowski urodził się we Lwowie 6 czerwca 1928 r. W czasie II wojny był wywieziony do Niemiec. W 1946 r. osiadł w Katowicach. Wtedy jego talentem zainteresował się kompozytor Waldemar Kazanecki. Pierwsze nagrania zarejestrował z katowickim zespołem Jerzego Haralda w 1954 r. Rok później ruszył w krajowe i zagraniczne tournee. Na przełomie lat 50. i 60. komponowali dla niego najlepsi polscy kompozytorzy muzyki rozrywkowej.
Karierę artysty przerwał poważny wypadek samochodowy w 1991 r., po którym długo wracał do zdrowia – długo był nieprzytomny, na jakiś czas stracił pamięć. Dwa lata był w szpitalu. Długotrwała rehabilitacja przyniosła jednak efekty – piosenkarz odzyskał sprawność; śpiewał nawet podczas kameralnych imprez. Zmarł 24 lipca ub. roku w swoim domu w Poraju.
Oprócz Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Janusza Gniatkowskiego „Apasjonata” festiwal w Poraju zorganizowały: Urząd Gminy Poraj oraz miejscowy Gminny Ośrodek Kultury, który od niedzieli oficjalnie nosi imię piosenkarza.(PAP)
mab/ pad/