Muzeum Ognia w Żorach (Śląskie) - jedyna tego typu placówka w Polsce - liczy na wzrost frekwencji dzięki ograniczeniu handlu w niedzielę. Muzeum, które w minionym roku odwiedziło 28 tys. osób, pracuje nad rozwinięciem swojej oferty, adresowanej m.in. do rodzin.
Muzeum Ognia jest jednym z najważniejszych elementów oferty rekreacyjno-turystycznej ok. 60-tysięcznych Żor, obok m.in. Westernowego Parku Rozrywki i Parku Wodnego Aquarion. Obiektami zarządza należąca do samorządu spółka Nowe Miasto. Żorscy samorządowcy podkreślają, że miejskie atrakcje, reklamowane hasłem "Ogień, woda, Dziki Zachód", przyciągają klientów z całego regionu. Niedziele bez handlu mają być szansą na wzrost liczby odwiedzających.
"Zależy nam na zwiększeniu frekwencji. Upatrujemy swojej szansy – tak jak cała nasza spółka - w niedzielnym zakazie handlu. Ale też zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy się rozwijać i sami docierać do potencjalnych odwiedzających" - wskazał w czwartek menedżer muzeum Paweł Szczebak.
Większość odwiedzających żorskie muzeum to uczniowie szkół podstawowych; liczną grupą odwiedzających są też emeryci, słuchacze uniwersytetów trzeciego wieku, a w weekendy - rodziny z dziećmi. Według Szczebaka, właśnie pozytywne opinie odwiedzających są siłą, przyciągającą nowych klientów. "Pomaga nam +marketing szeptany+, bo dzieciom – i nie tylko – naprawdę podoba się to, co mogą u nas zobaczyć i dotknąć. Chętnie polecają nas innym” – ocenił.
Charakterystyczna siedziba muzeum została zaliczona do 13 najciekawszych tego typu obiektów na świecie przez specjalistyczny architektoniczny serwis Contemporist. Obiekt ma nieregularny, nawiązujący do migoczącego płomienia, kształt, a jego zewnętrzne ściany pokryto miedzianymi płytami - odbijające się w nich światło przywodzi na myśl płomienie.
Inspiracją do powstania muzeum były tragiczne wydarzenia z 1702 r., kiedy szalejący pożar strawił znaczną część ówczesnych Żor. Muzealna ekspozycja dotyczy energii i ognia od czasów najdawniejszych do współczesnych. Zwiedzający mogą m.in. własnoręczne zapalić "znicz olimpijski", krzesać kamieniami ogień na monitorze komputera czy poprowadzić akcję gaśniczą w roli dyspozytora. W muzeum wykorzystano nowoczesne technologie, dzięki którym dzieci poznają zasadę działania silnika parowego czy spalinowego, mogą wykryć najzimniejsze części swoich twarzy, wdać się w pogawędkę z multimedialnym profesorem Pożogą lub przejść przez „ścianę ognia”.
„Tę fizyczną część ekspozycji, bardzo podobającą się dzieciom, chcemy najbardziej rozwinąć, m.in. dzięki współpracy z warszawskim Centrum Nauki Kopernik czy Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach, by przyciągnąć nowych klientów” – zapowiedział Szczebak.
Muzeum zwiedza się samodzielnie, a bilet wstępu jest jednocześnie formularzem z pytaniami testowymi. Trzeba go wypełnić w trakcie zapoznawania się z eksponatami, a na koniec sprawdzić swój wynik.
Żorscy samorządowcy podkreślają, że miejskie atrakcje, reklamowane hasłem "Ogień, woda, Dziki Zachód", przyciągają klientów nie tylko z Żor i ich najbliższych okolic, ale także z innych części województwa. W ubiegłym roku do wszystkich miejskich atrakcji - parku rozrywki, aquaparku i muzeum - sprzedano blisko 600 tys. biletów - dziesięć razy więcej od liczby mieszkańców miasta.
Zarządzająca żorskimi atrakcjami samorządowa spółka Nowe Miasto powstała w sierpniu 2009 r. Jej powołanie wynikło z potrzeby utworzenia w mieście podmiotu odpowiedzialnego za rozwój przedsiębiorczości związanej z branżą turystyczną i rekreacyjną, a także zwiększenia atrakcyjności Żor zarówno dla mieszkańców, jak i przedsiębiorców mogących prowadzić w mieście działalność gospodarczą.
Nazwa spółki - Nowe Miasto - nawiązuje do hasła „Nowe Czasy – Nowa Droga”, które jest motywem przewodnim Strategii Rozwoju Miasta Żory. Spółka działa też w branży nieruchomości, oferując działki budowlane, usługowe oraz inwestycyjne w Żorach. Właścicielem wszystkich udziałów spółki jest miejscowy samorząd; spółka zatrudnia ponad 200 osób. Do firmy należy też karuzela „Żorzanka”, która znajduje się na żorskim rynku.
Największą, obok aquaparku i muzeum, miejską atrakcję - Westernowy Park Rozrywki - odwiedziło w ub. roku ok. 150 tys. osób. Część z nich zdecydowała się skorzystać także z zewnętrznej restauracji tego obiektu i pobliskiego Hotelu Texas, gdzie sporym wzięciem cieszyły się noclegi w pokojach stylizowanych na więzienne cele, z których korzystały grupy zorganizowane. Wśród klientów są m.in. turyści z Czech, Niemiec i Austrii. (PAP)
autor: Marek Błoński
edytor: Dorota Skrobisz
mab/ skr/