Dwoma koncertami – w piątek i sobotę – obchodzi warszawska Filharmonia Narodowa setną rocznicę urodzin jednego z najważniejszych skrzypków XX wieku Henryka Szerynga.
W programie zapowiedziane są dwa utwory Johannesa Brahmsa: Koncert skrzypcowy D-dur op. 77 i II Symfonia D-dur op. 73. Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Narodowej poprowadzi Jacek Kaspszyk. Solistą będzie skrzypek z Izraela Vadim Gluzman.
Koncerty zostały zorganizowane dla uczczenia setnej rocznicy urodzin Henryka Szerynga, meksykańskego skrzypka pochodzenia polskiego, który w czasie II wojny światowej osiadł na stałe w Meksyku. "Maestro Szeryng był filantropem i pedagogiem, jedną z najjaśniejszych gwiazd złotego wieku wiolinistyki" - napisano w zapowiedzi koncertu na stronie FN.
Wieczór w Filharmonii rozpocznie się od wykonania Koncertu skrzypcowego D-dur op. 77 Johannesa Brahmsa. Utwór charakteryzujący się ogromną skalą trudności nie należy do nurtu koncertów wirtuozowskich, czysto popisowych. Każdy element skomplikowanej faktury i wszystkie innowacyjne elementy techniki wiolinistycznej pozostają w służbie kunsztownej formy i bogatej ekspresji - oceniają dzieło krytycy muzyczni.
Mimo pewnych kontrowersji po premierze, nie wszystkim bowiem krytykom i wykonawcom podobała się koncepcja koncertu z tak znaczącą i samodzielną rolą orkiestry; dzięki przyjacielowi Brahmsa Josephowi Joachimowi, a także dzięki innym skrzypkom, dzieło szybko zdobyło pozycję jednego z najwspanialszych koncertów skrzypcowych w całej muzycznej literaturze.
Opinię admiratora talentu Brahmsa, wpływowego krytyka Eduarda Hanslicka o drugim wykonywanym dziele - Symfonii D-dur - przytacza muzykolog Piotr Maculewicz: „I Symfonia Brahmsa była dziełem dla poważnych znawców, którzy potrafili nieprzerwanie, jakby z lupą podążać za jej złożoną tkanką. II Symfonia natomiast niczym słońce, ogrzewa i znawców, i amatorów, należy do wszystkich tęskniących za dobrą muzyką. Promienieje zdrową świeżością i klarownością”.
"Brahms należy do grona najbardziej klasycznych kompozytorów, którego nic poza muzyką nie interesowało" - podkreśliła w rozmowie z PAP muzykolog Agata Kwiecińska. "Ten koncert monograficzny poświęcony jego twórczości jest dobrym przykładem tego, że w muzyce interesowała go sama muzyka. Był kompozytorem, który urodził się na początku IV dekady XIX wieku, a wtedy w muzyce europejskiej bardzo silne były tendencje inspiracji pozamuzycznych, rodziła się muzyka programowa, duże znaczenie miała literatura. Brahmsa kompletnie to nie interesowało; pisał muzykę, która jest sama sobą. Mówimy, że to muzyka autonomiczna" - dodała.
Według Kwiecińskiej, "słuchacz ma wielką przyjemność obcowania z kompozytorem, który miał znakomity warsztat, świetny był w konstruowaniu formy - architektury dźwięków, że w ramach sztywnej klasycznej formy, która dla wielu kompozytorów jego czasów była obciążeniem, ograniczeniem, potrafił tworzyć odrębny muzyczny świat, dlatego że świetnie posługiwał się kontrapunktem, znakomicie orkiestrował i wspaniale przetwarzał, np. w ramach allegra sonatowego, swoje muzyczne pomysły".
Według Kwiecińskiej, Brahmsa można zaliczyć do grona najważniejszych kompozytorów muzyki absolutnej - muzyki, która mówi tylko o sobie samej, i która nas absolutnie zachwyca, jak muzyka Beethovena czy, jeśli spojrzymy w XX wiek i na polskie podwórko, Lutosławskiego.
Henryk Szeryng (1918-1988), był pochodzenia żydowskiego. Jako 5-letnie dziecko pobierał naukę gry na fortepianie od swej matki, jako 7-latek zaczął uczyć się gry na skrzypcach u M. Frenkela w Warszawie. W wieku 8 lat wyjechał do Berlina, by studiować grę skrzypcową, a następnie do Paryża na naukę u Jacques'a Thibauda i Gabriela Bouillona. Studiował również kompozycję u Nadii Boulanger.
Debiutował w Filharmonii Warszawskiej w 1933 r. wykonaniem Koncertu Skrzypcowego Brahmsa, wzbudzając powszechny podziw swą wirtuozerią. W tym czasie odbył tournee po Bukareszcie, Wiedniu i Paryżu, zdobywając powszechne uznanie. W czasie II wojny światowej był oficerem łącznikowym i jako człowiek władający siedmioma językami był tłumaczem rządu polskiego na uchodźstwie.
Dawał również koncerty dla żołnierzy alianckich w obozach wojskowych i szpitalach polowych. Towarzyszył Władysławowi Sikorskiemu podczas misji w Meksyku, gdzie pozostał do czasów powojennych i przyjął obywatelstwo meksykańskie. Wykładał w klasie skrzypiec na Narodowym Uniwersytecie Meksyku.
W połowie lat 50. ponownie wrócił jako skrzypek na światowe estrady spotykając się z uznaniem publiczności i krytyków. Występował z najsłynniejszymi orkiestrami i dyrygentami w całej Europie, obu Amerykach, Afryce i Azji. W swoim repertuarze miał ponad 40 koncertów i kilkadziesiąt sonat kompozytorów wszystkich epok.(PAP)
Anna Bernat
abe/ agz/