W Kijowie i pięciu innych ukraińskich miastach rozpoczęły się we wtorek VIII Dni Kina Polskiego na Ukrainie. Wydarzenie to przybliża kinomanom w tym kraju twórczość filmową, która mimo bezpośredniego sąsiedztwa z Polską, jest tutaj prawie nieznana.
„Ten festiwal na pewno jest na Ukrainie potrzebny, ponieważ niewiele naszych filmów trafia nie tylko na miejscowe festiwale międzynarodowe, ale i do zwykłej dystrybucji” – powiedział PAP Jarosław Godun z Instytutu Polskiego w Kijowie, który organizuje ten przegląd.
Ostatnim filmem polskiej produkcji, który był pokazywany w kinach na Ukrainie, był „Ogniem i Mieczem” Jerzego Hoffmana.
„Wydaje mi się, że tutejszy rynek kinowy jest zbyt młody, by polskie kino trafiało do masowego widza, a z drugiej strony przyzwyczailiśmy się do dość wysokich cen, które za swoje filmy prosimy. To wszystko daje taki efekt, że ostatnim filmem, który trafił do dystrybucji, był +Ogniem i Mieczem+” – podkreślił Godun.
VIII Dni Kina Polskiego na Ukrainie zainaugurowano projekcją filmu „Mój rower” Piotra Trzaskalskiego.
Obraz ten, jak i siedem innych filmów zrealizowanych w ciągu ostatnich dwóch lat w Polsce, można będzie obejrzeć w Kijowie, Winnicy, Symferopolu, Odessie, Doniecku i Charkowie.
Dni Kina Polskiego na Ukrainie zakończą się 4 czerwca.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ zab/