Prezentacja powieści o uchodźcach polskich na Węgrzech podczas II wojny światowej autorstwa węgierskiego historyka Vilmosa Gala odbyła się w czwartek w Polskim Stowarzyszeniu Kulturalnym im. J. Bema w Budapeszcie.
Za kanwę powieści, zatytułowanej „Lengyel fresko” (Polski fresk), posłużyły wspomnienia pewnej Węgierki, która jako dziecko była naocznym świadkiem przybywania na Węgry polskich uchodźców.
„Zajmowałem się tą tematyką w 2011 r. w związku z dużą wystawą z Węgierskim Muzeum Narodowym o polsko-węgierskich kontaktach historycznych. Wtedy natknąłem się na wspomnienia starej Węgierki, która w tamtych czasach mieszkała w małej wiosce Vamosmikola na północy Węgier jeszcze jako dziecko. Pisała o przybyciu polskich uchodźców. Bardzo mnie poruszyła jej relacja i potraktowałem jej wspomnienia jako fundament powieści, uzupełniając wiarygodnymi elementami fikcji. Powstała powieść rodzinna, w której wiele elementów jest rzeczywistych” – powiedział PAP autor, Vilmos Gal.
Fabuła powieści zaczyna się w czasach współczesnych, gdy pewna Węgierka i jej córka postanawiają wyjaśnić zagadki z dawnych dziejów swej rodziny i w tym celu udają się do Vamosmikola, skąd pochodzą. Drugi wątek fabuły toczy się w latach 1939-40.
W powieści występują jako bohaterowie także rzeczywiste osoby; tak jest np. w przypadku matki i córki, ale również zasłużonego dla pomocy polskim uchodźcom podczas II wojny światowej Jozsefa Antalla seniora.
Kluczową rolę odgrywa w książce postać historyczna: polski oficer Hilary Szeremaga, który jest z zamiłowania malarzem.
„Prawdopodobnie zginął na froncie zachodnim, ale dopóki mieszka w wiosce, postanawia – i to jest prawdziwa historia - z wdzięczności dla Węgrów pomalować we wzory ludowo-secesyjne ściany tamtejszego domu kultury. Stara Węgierka dokładnie opisuje te wzory w swoich wspomnieniach” – powiedział Gal. Jak dodał, stąd właśnie pochodzi tytuł powieści.
Gal, który pracuje w Węgierskim Muzeum Narodowym, przyznał, że na potrzeby powieści musiał przeprowadzić gruntowne badania dotyczące m.in. życia codziennego wsi Vamosmikola w czasie wojny. W koszarach w tej wiosce mieszkało – jak powiedział - około 200 polskich uchodźców, głównie oficerów.
Podczas II wojny światowej na Węgry przybyło około 120 tys. polskich uchodźców, pierwsi dotarli już we wrześniu 1939 r. Henryk Sławik, który był prezesem Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi na Węgrzech, i Jozsef Antall, który opiekował się obozami dla uchodźców z ramienia rządu węgierskiego, organizowali przybyszom m.in. pracę i szkoły, w tym polskojęzyczne gimnazjum w Balatonboglar.
Prezentacja książki została zorganizowana wspólnie przez Stowarzyszenie im. Bema oraz Polski Ośrodek Kulturalno–Oświatowy.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ami/ mc/