Małgorzata Musierowicz została laureatką nagrody Skrzydła Dedala za „całokształt twórczości, w której z odwagą, humorem i przenikliwością uchwycone zostało piękno i dobro codziennego życia w sposób wolny od banału i kiczu”, a także za „pochwałę etosu inteligenta” - podała we wtorek Biblioteka Narodowa.
Jury pod przewodnictwem Włodzimierza Boleckiego, w którym zasiadali Tomasz Bocheński, Antoni Libera i o. Janusz Pyda OP, wyróżniło laureatkę za "całokształt twórczości, w której z odwagą, humorem i przenikliwością uchwycone zostało piękno i dobro codziennego życia w sposób wolny od banału i kiczu. Za pochwałę etosu inteligenta, wysokiej próby kunszt literacki i swadę narracyjną".
O. Janusz Pyda OP przypomniał w laudacji, że Małgorzata Musierowicz jest autorką cyklu składającego się aż z 22 powieści nazwanego "Jeżycjadą" od nazwy poznańskiej dzielnicy Jeżyce, gdzie opowieść się rozgrywa w ciągu ostatnich 80 lat. Pierwsze tomy powstały pod koniec lat 70. "Saga ta powstawała w czasie, kiedy mieliśmy prawo być rozczarowani otaczającym nas światem, a więc i niezbyt skorzy, by słuchać jeszcze o nim opowieści. Marzyliśmy o innym świecie – lepszych dniach. Ale taka już jest natura człowieka, że najchętniej słucha on o sobie, o tym, co go dotyczy i otacza, co zna z własnego doświadczenia. Otóż Małgorzata Musierowicz znalazła sposób na tę kwadraturę koła: wymyśliła +lepszy świat+ na podstawie tego znanego – szarego i nieprzyjaznego. Ale wymyśliła go tak, że nie przestał być sobą, że w dalszym ciągu identyfikowało się go tym, w którym się żyło" - napisał laudator.
"Po co emigrować, po co odlatywać w jakieś cudowne lub nierealne krainy, skoro można poczuć się dobrze, a nawet komfortowo w swojskich, rodzimych Jeżycach? Po co odwoływać się do piętrowych genealogii hobbitów, trolli czy elfów, skoro mamy pod ręką świetną rodzinę Borejków? Po co utopijnie marzyć o rozmaitych Riwierach, ekskluzywnych klubach, luksusowych jachtach i willach, skoro bardzo sensownie i wesoło można żyć w znanej nam rzeczywistości? Trzeba tylko tak o niej opowiedzieć, by stała się nie tylko wiarygodna, ale w swej wiarygodności atrakcyjna i godna pozazdroszczenia, czyli aby przedstawiony modus vivendi stał się wzorem do naśladowania" - podkreślił o. Pyda.
"Projekt ten powiódł się jak mało komu i jak rzadko kiedy. Przede wszystkim świadczą o tym ogromne nakłady kolejnych tomów Autorki. Ale jeszcze ważniejszym świadectwem wartości tej literatury jest to, że stała się ona – już dla kilku pokoleń – formacyjna. +Jeżycjada+ i sama pisarka stały się dla sporej części polskiego społeczeństwa swoistym punktem odniesienia i – drogowskazem. Postrzega się Małgorzatę Musierowicz jako wybitną wychowawczynię – mądrą, wymagającą, ale i życzliwą, a nade wszystko dowcipną. Humor pani Małgorzaty jest powszechnie znany i nie ma co się tu nad nim rozwodzić. Ale ceniona jest ona również za żelazną formę, za świetny, błyskotliwy styl i za swadę narracyjną" - napisał juror Skrzydeł Dedala. Uznał też że "dzieło jej jest z gruntu anty-manichejskie. Autorka nie rozgranicza świata na idealną, ale i abstrakcyjną sferę +światła+ i na sferę +ciemności+, którą reprezentuje +brudne+ życie doczesne. Autorka umie przekonująco pokazać, że dobro jak najbardziej daje się osiągnąć w marnym życiu ziemskim. Trzeba tylko umieć tego dokonać. Przewodnikiem czy wręcz podręcznikiem w tej materii jest 22-tomowy cykl" - napisał o. Pyda.
"+Jeżycjada+ wpłynęła na nas wszystkich. Wbrew coraz to groźniejszym ideologicznym i technicznym nowinkom wszechstronna pisarka pokazuje nam świat, w którym osoby są ważniejsze niż przedmioty, relacje między nimi ciekawsze niż najbardziej wyszukane gadżety, a rodzina – nie tylko potrzebna, ale wręcz konieczna i dobra (a nie jedynie +podejrzana+ i +przemocowa+). +Jeżycjada+ przekonuje, że świat ten – choć niby oszalały i wymykający się spod kontroli – w dalszym ciągu spajają stare zaklęcia ludzkości: miłość, wierność, przyjaźń, cierpliwość i humor. Aż trudno uwierzyć, że opowieść snuta tak bardzo pod prąd ideologiom i modom może być zupełnie wolna od natrętnej polemiczności, i nie mentorska lub moralizatorska, lecz pełna humoru i wdzięku" - dodał autor laudacji.
Na serii o losach rodziny Borejków, mieszkających na poznańskich Jeżycach, wychowały się całe pokolenia Polaków. Poszczególne tomy sagi ukazywały się od 1975 roku, a każda część opowiadała o życiu jednego z członków rodziny i stanowiła osobną historię, było w niej jednak dużo odniesień i aluzji do pozostałych tomów. Cykl powieści, nazwany przez czytelników "Jeżycjadą", łączy po pierwsze miejsce akcji - poznańska dzielnica Jeżyce, po drugie bohaterowie - jeżeli nienależący do sławnej familii Borejków, to przynajmniej z nimi zaprzyjaźnieni, a po trzecie fabuła, której punktem wyjścia są przeważnie perypetie uczuciowe młodych przedstawicieli rodu Borejków. Na kartach dawniejszych tomów autorka zdołała opowiedzieć o pierwszych zakochaniach czterech pokoleń, w najnowszych bohaterki wcześniejszych części zostają szczęśliwymi babciami.
Musierowicz adresowała swoje książki do młodych dziewczyn, jednak wśród jej zagorzałych czytelników można znaleźć osoby w każdym wieku, także mężczyzn. Fani "Jeżycjady" twierdzą, że przyciąga ich emanujące z kart tych książek ciepło, że znajdują w nich wizję prawdziwej, kochającej się i rozumiejącej rodziny, czyli to, czego tak często brakuje im w rzeczywistości.Są też krytycy: na poświęconych "Jeżycjadzie" forach internetowych niektóre czytelniczki zarzucają autorce, że w swej wizji zbyt już daleko odeszła od rzeczywistości, a promowanie tradycyjnych wartości rodzinnych zahacza w najnowszych tomach o moralizatorstwo. Wytyka się autorce, że feministki są w "Jeżycjadzie" przedstawiane karykaturalnie, żadna z bohaterek nie przeżyła prawdziwego buntu, a fabuła nie pozostawia wątpliwości – nawet najbardziej wykształcona, czynna zawodowo kobieta tak naprawdę spełnia się w życiu rodzinnym, a szczęście daje jej przede wszystkim występowanie w roli matki i żony. Fale krytyki świadczą jednak o tym, że "Jeżycjada" nadal jest czytana i wzbudza emocje.
"Jeżycjada" ukazuje się już 45 lat. Za początek cyklu należy uznać publikację książki "Małomówny i rodzina" w 1975 roku. Co prawda ta opowieść o rodzinie Ptaszkowskich pierwotnie nie miała nic wspólnego z zapoczątkowaną później historią rodu Borejków, ale na prośbę czytelniczek została po latach od ukazania się włączona do cyklu przez prosty zabieg fabularny. Autorka postanowiła, że młodszy brat głównego bohatera "Małomównego...", Filip Bratek, zakocha się w jednej z Borejkówien - Natalii, co opisała w dziesiątej części cyklu, zatytułowanej "Nutria i Nerwus" (1994).
Nie była to ani pierwsza, ani ostatnia interwencja wiernych czytelników. Kiedy w kolejnej części cyklu ("Córka Robrojka", 1996) okazało się, że związek Filipa i Natalii się rozpada, a rudowłosa bohaterka jest bliska zakochania się w starszym o dekadę Robercie Rojku, rozpętała się burza. Jedne czytelniczki błagały: "Padam przed Panią na kolana, niech Pani im tego nie robi: zobaczy Pani, oni będą tacy szczęśliwi", inne żądały: "Stanowczo domagam się, aby Pani połączyła ich z powrotem. Robrojek plus Natalia - nie! Reakcja nie zachodzi". Robrojek znalazł jednak obrońcę w osobie Czesława Miłosza, który także czytywał "Jeżycjadę" . Musierowicz wspominała, że noblista zadzwonił niespodziewanie, przedstawił się jako Czesław, gratulował zabawnych dialogów i podkreślał, że Natalii potrzebny jest stateczny mężczyzna. Podobno sugestię, że Robrojek jest dla Borejkówny za stary, 80-letni poeta skwitował rubasznym chichotem. Ostatecznie Natalia wyszła za mąż za Robrojka.
Do czytywania "Jeżycjady" przyznawali się m.in. Jacek Kuroń, Jerzy Turowicz, a także ks. Adam Boniecki, który po lekturze "Imienin" napisał dla Musierowicz wiersz: "Pewien zakonnik w Rzymie, miał obowiązki olbrzymie,/ lecz miast wypełniać funkcje/ nocą o ojcu i córce/ czyta, a potem drzymie./ Bowiem autorka z Poznania/ mnicha oczarowała/ aż wreszcie całkiem skruszał/ klineksem oczy wysuszał/ kiedy to czytał do rana". Historyk teatru, profesor Zbigniew Raszewski, nazwał autorkę "Homerem Jeżyc" ze względu na topograficzną precyzję, z jaką Musierowicz opisuje Poznań. Nad tą precyzją czuwają zresztą czytelniczki, które specjalnie przyjeżdżają do Poznania, żeby przejść przez most Teatralny, zajrzeć do gmachu Opery i odwiedzić słynną kamienicę na Roosevelta 5 - powieściowy adres Borejków.
Przez 45 lat ukazywania się kolejnych tomów Małgorzata Musierowicz opisała nie tylko perypetie uczuciowe kolejnych pokoleń młodych dziewcząt, ale też zmieniające się realia życia w Polsce. Cykl zaczyna się w siermiężnym PRL-u, a "Opium w rosole" (1985) uznawane było za jedyną "prawdziwą" książkę o stanie wojennym, jaka ukazała się w oficjalnym obiegu. Nie wszystko zostało tam dopowiedziane, ale czytelnicy z łatwością odgadli, że senior rodu - Ignacy Borejko - jest internowany za działalność opozycyjną, a uczniowie przychodzą do szkoły ubrani na czarno, by zaprotestować przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Od wydanej w 1992 roku "Noelki" do "Jeżycjady" wkroczyły nowe realia, półki sklepowe zapełniły się towarami, a bohaterowie zaczęli podróżować i wyjeżdżać na zagraniczne stypendia.
W 2019 roku pisarka zapowiedziała, że "Jeżycjada" zakończy się na 22. tomie, ponieważ Borejkowie wyprowadzili się pod Kostrzyn. Nie oznacza to jednak końca książek o ich losach. Jeszcze w tym roku Musierowicz planuje nową serię z udziałem swoich bohaterów. Cykl ma się nazywać "Bukoliada".
Złożone z samych dorosłych mężczyzn jury Nagrody Literackiej Skrzydła Dedala, wyróżniając cykl powieści dla młodych dziewcząt uznało, że podczas lektury "Jeżycjady" doświadczyli "tego, co w literaturze najcenniejsze: mocy opowieści, która potrafi ocalać świat, przywracając należną mu równowagę".
Jury Nagrody Literackiej Skrzydła Dedala kieruje się w swoich wyborach przede wszystkim wysokim poziomem artystycznym wyróżnianych dzieł i autorów, ale również ich niezależnością myślenia, odwagą i nonkonformistyczną postawą. Jednocześnie stara się dostrzegać i doceniać rozmaite gatunki literatury, od szeroko pojętej prozy artystycznej, przez eseistykę i pisarstwo historyczne po poezję i dramat. W ostatnich latach Skrzydła Dedala powędrowały w ręce historyka profesora Andrzeja Nowaka, dramatopisarza Wojciecha Tomczyka i filozofa-eseisty Piotra Nowaka. (PAP)
autor: Agata Szwedowicz
aszw/ wj/