Podkomisja ds. prac nad ustawą o książce przerwała i przełożyła swoje wtorkowe posiedzenie ze względów proceduralnych. Zdaniem posła wnioskodawcy Artura Dębskiego z PSL, niemal przekreśla to szanse na uchwalenie tej ustawy podczas obecnej kadencji Sejmu.
Wniosek o przerwanie i przeniesienie posiedzenia podkomisji ds. ustawy o książce sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu zgłosił poseł Andrzej Dąbrowski (Zjednoczona Prawica).
"Nie możemy pracować w takim chaosie. To jest zbyt ważna ustawa, żeby w taki sposób ją procedować. Uczestniczyłem w ostatnim posiedzeniu podkomisji i byłem przekonany, że przegłosowaliśmy i zmieniliśmy tytuł na +ustawa o jednolitej cenie książki+, godzinę temu w formie mailowej dostaję informację z poprawkami, z której wynika, że niczego nie zmieniliśmy na ostatnim posiedzeniu. Naprawdę, uporządkujmy to, niech strony zapoznają się z propozycjami poprawek. Powinniśmy mieć czas, aby się z tymi poprawkami zapoznać, czas na skonsultowanie się z prawnikami - tak powinna przebiegać praca. Nie chcę, żeby z naszej pracy wyszedł jakiś bubel prawny. To, czy ta podkomisja zbierze się dzisiaj, czy na przykład w najbliższy czwartek, niczego nie zmieni" - mówił w rozmowie PAP Dąbrowski.
Przewodnicząca podkomisji Ewa Czeszejko-Sochacka (PO) uważa jednak, że czwartkowy termin kolejnego spotkania jest bardzo mało realny, podobnie jak inne terminy podczas obecnego posiedzenia Sejmu. Wstępnie wyznaczyła termin następnego posiedzenia podkomisji na 7 października. Poseł wnioskodawca Artur Dębski (PSL) powiedział PAP, że taki termin przekreśla właściwie szanse na uchwalenie tej ustawy w obecnej kadencji Sejmu.
"To klasyczna ustawka zorganizowana po to, żeby tej ustawy nie było, takie odwlekanie pracy ze względów proceduralnych. Wszystko jest przygotowane - cztery poprawki natury merytorycznej, które spełniały postulaty ministerstwa kultury i środowisk zainteresowanych ustawą, były na dzisiaj gotowe. Podkomisja miałaby z nimi najwyżej godzinę pracy. Jest mi bardzo przykro. Według mojej oceny, po tym, co wydarzyło się dzisiaj, nie ma szans na uchwalenie tej ustawy w obecnej kadencji Sejmu, jeżeli podkomisja nie zbierze się ponownie podczas obecnego posiedzenia" - mówił Dębski.
Dębski uważa, że jeżeli podkomisja zbierze się ponownie dopiero 7 października, to szanse na uchwalenie ustawy o książce w obecnej kadencji Sejmu są zerowe. "Na początku października będą tylko dwa dni posiedzenia Sejmu - 8-9 października - a podczas prac nad tą ustawą musi się przecież jeszcze odbyć posiedzenie komisji Kultury i Środków Przekazu, posiedzenie Senatu i jeszcze raz Sejmu. Więc już nie ma jak pracować nad tą ustawą, jeżeli podkomisja nie spotka się jeszcze raz w tym tygodniu" - mówił Dębski.
W przypadku nieuchwalenia ustawy w danej kadencji cały proces legislacyjny musi startować od zera. "Jako przedstawiciel Polskiej Izby Książki mogę zadeklarować, że jeżeli nie uda się nam zakończyć prac nad ustawą o książce w tej kadencji Sejmu, podejmiemy prace nad nią w następnej kadencji" - powiedział Włodzimierz Albin, prezes Polskiej Izby Książki.
Projekt ustawy nakłada na wydawców i importerów książek obowiązek ustalenia jednolitej ceny książki przed wprowadzeniem jej do obrotu. Cena nowości musiałaby być stosowana przez 12 miesięcy przez wszystkie podmioty prowadzące sprzedaż nabywcy końcowemu. Ma to zakończyć swego rodzaju wojnę na promocje pomiędzy wielkimi sieciami księgarskimi, jak Empik i Matras, które już przy premierze książki stosują rabaty sięgające 25 proc. ceny. Ten proceder zmusza wydawców do zawyżania cen, a małe księgarnie prowadzi do ruiny. Wydawcy zapewniają, że wprowadzenie ustawy o książce doprowadzi do spadku cen książek.(PAP)
aszw/ mhr/