Dobrze, że na Radzie UE poruszono temat ukraiński, że rozmawialiśmy o sankcjach, natomiast myślę, że one są wciąż zdecydowanie zbyt ograniczone - powiedział wicepremier, minister kultury Piotr Gliński po posiedzeniu Rady UE ds. Edukacji, Młodzieży, Kultury i Sportu (EYCS) w Luksemburgu.
Minister kultury w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że głównym tematem posiedzenia była Ukraina. "Trudno się dziwić i na szczęście można powiedzieć, ponieważ inne tematy były przewidziane w grafiku. Natomiast, faktycznie, prezydencja francuska uległa, chyba oczywistym zupełnie oczekiwaniom, i temat Ukrainy zdominował Radę UE dot. spraw kultury. Przy czym można powiedzieć, że +te młyny Komisji Europejskiej mielą powoli+" - wskazał wicepremier Gliński.
Wyjaśnił, że owszem, na wokandzie był ważny temat, było dopuszczenie do głosu online ministra kultury i polityki informacyjnej Ukrainy Ołeksandra Tkaczenki, z głosem bardzo ważnym, wstrząsającym, a na kolejnych Radach także będą ministrowie ukraińscy dopuszczeni do głosu. "Natomiast, jeżeli chodzi o konkluzje, to one wskazują na to, że Komisja Europejska nie do końca chyba jest gotowa na sprostanie wyzwaniom i okolicznościom" - mówił minister.
Jak mówił, "mamy brutalną wojnę, mamy zbrodnie wojenne, natomiast propozycja konkluzji dotyczy centralizacji informacji nt. tego, co się dzieje w kulturze w związku z wojną na Ukrainie i ewentualnie powołania portalu czy strony internetowej, przy czym jeszcze dzisiaj to było dyskutowane, decyzja, jako taka nie padła".
Minister kultury przekazał, że rozmawiał także z komisarz (UE ds. innowacji, badań, kultury, edukacji i młodzieży Mariyą Gabriel - przyp. PAP) i Polska zaproponowała na forum powołanie specjalnych funduszy KE. "Nie ma mowy jak na razie o oddzielnym funduszu wsparcia w dziedzinie kultury, a co najmniej dwa takie byłyby potrzebne - po pierwsze, tam na miejscu na Ukrainie, po drugie, tutaj w innych krajach, które przyjmują uchodźców, przede wszystkim w Polsce, bo także wiele osób z Ukrainy to są ludzie kultury" - powiedział wicepremier Gliński.
Przypomniał, że Polska oraz kilka innych krajów, jest bardzo silnie zaangażowana w pomoc dla uchodźców, w tym ludzi kultury. "Przedstawiałem w dość obszernym głosie, to wszystko, co robimy w Polsce. Koncentrowałem się na sprawach oczywiście dot. kultury, ale także wspomniałem o ogólnej sytuacji. Co wywołało reakcję połowiczną. Część uczestników, część krajów odnosiła się do tego wystąpienia, część się nie odnosiła" - powiedział minister.
Gliński poinformował, że w trakcie Rady UE mowa była także o ratowaniu zabytków na Ukrainie. "Najważniejszą rzeczą jest wsparcie Ukrainy w obronie i to jest podstawa, wszystkie inne nie są priorytetowe, ale równie ważne, więc mówiliśmy oczywiście także o zniszczeniach. Ta świadomość zniszczeń i tragedii myślę, że jest, chociaż w zróżnicowanym stopniu u różnych przedstawicieli wśród tych 27 krajów. To było widoczne. Część przedstawicieli, nie da się ukryć, że bardziej z Europy Wschodniej, Centralnej czy Południowej, jest bardziej świadoma (...). Z jednej strony dobrze, że temat ukraiński stanął, że ukraiński minister mógł przemówić, że rozmawialiśmy o sankcjach, natomiast myślę, że one są wciąż zdecydowanie zbyt ograniczone" - podkreślił Gliński.
Minister kultury przyznał, że bardzo ciekawa była dyskusja i reakcja innych krajów dot. blokady mediów rosyjskich, czyli tej propagandy Kremla. "My od początku taką blokadę wprowadziliśmy w Polsce. Ona dotyczy wszystkich kanałów rosyjskich, natomiast w Europie jest w ten sposób na ogół, że te dwa główne kanały propagandowe są zablokowane w Europie, a inne nie. Mając sygnały dot. tej sytuacji, od dawana monitujemy Komisję i wszystkie inne kraje, żeby tę blokadę wprowadzić w całości" - zaznaczył Gliński.
Poinformował, że kraje bałtyckie przedstawiły na Radzie UE notę informacyjną dot. m.in. pełnej blokady mediów propagandowych rosyjskich. "Ja, jako drugi poparłem tę notę w całości, natomiast po mnie zabrała głos minister kultury Niemiec i argumentowała w sposób zadziwiający, za pomocą argumentu o wolności mediów, że to nie jest taka oczywista sprawa. Rozumiem, że Putin ma swoją propagandę szerzyć w Europie i na świecie pod przykrywką wolności mediów. Jest to niezrozumiałe. Myślę, że pani minister powinna chyba przemyśleć swoje stanowisko w tej kwestii. To pokazuje, jak trudno jest pewną wspólną politykę, zdecydowaną dot. sankcji wobec Federacji Rosyjskiej, wciąż w Europie prowadzić" - wskazał szef resortu kultury.
Wicepremier Gliński pytany przez dziennikarzy o to, czy wśród innych krajów UE jest świadomość tego, że kultura rosyjska jest wykorzystywana przez machinę propagandową i wojenną Kremla, odpowiedział: "Myślę, że świadomość jest zdecydowanie zróżnicowana, dlatego prowadzimy rozmowy, dlatego prowadzimy dialog, bo dialog jest podstawą funkcjonowania demokracji i staramy się także wywierać presję świadomościową na naszych partnerów".
Zwrócił uwagę, że minister kultury i polityki informacyjnej Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko, kiedy zabierał głos na forum Rady UE mówiąc o Buczy i zbrodniach wojennych, powiedział, że "to jest prawdziwe oblicze Putina, a nie balet rosyjski".
Gliński zaznaczył, że "w tej chwili nie ma czasu na rosyjski balet, nie jest też dobry sezon na Czechowa czy nawet Puszkina".
"Z przestrzeni publicznej kultura rosyjska powinna zniknąć. Co innego jest oczywiście to, że doceniamy pewne osiągnięcia tej kultury w muzyce, literaturze, bo one są na najwyższym poziomie, ale ze względu na kontekst - mamy do czynienia z krajem, który oszalał, który za pomocą brutalnej siły i zabijania ludzi, cywilów, dzieci próbuje realizować swoje jakieś zupełnie obłędne cele polityczne. Na to nie ma zgody. I niestety, w tej sytuacji także kultura rosyjska jakby jest +ofiarą+ tych decyzji Federacji Rosyjskiej i ich przywódców politycznych. Także niestety, decyzji, które są popierane przez najprawdopodobniej większość (trudno jest określić) społeczeństwa. Nie wiem, czy Rosjanie są społeczeństwem. Społeczeństwo to jest taka wspólnota, która charakteryzuje się pewnymi więzami społecznymi, znacznie bardziej zaawansowanymi, niż tylko tymi, które są oparte o jakieś slogany nacjonalistyczne, imperialne, które każą im zabijać inne narody" - podkreślił wicepremier Gliński. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ dki/