Jedzone w oznaczający bliski koniec karnawału Tłusty Czwartek pączki mają – według ludowych wierzeń – zapewnić nam szczęście. Jeśli nie zachowamy umiaru, mogą się jednak przyczynić do nadwagi – 1 pączek dostarcza tyle energii, co kotlet schabowy.
W zeszłym roku przeciętny Polak zjadł w Tłusty Czwartek 2,5 pączka.
Jak poinformowała dr hab. Agnieszka Mrozik z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, zawartość kalorii w pączkach jest różna, wynosi od 250 do 400 kcal. Najbardziej dietetyczne są pączki z nadzieniem różanym, lekko oprószone cukrem pudrem. Kaloryczność rośnie wraz dodatkowymi słodkościami i nietypowymi nieraz dodatkami – jak nadzienie budyniowe, serowe, makowe, z marmolady wysokosłodzonej, polewa lukrowa lub czekoladowa, orzeszki, rodzynki czy skórka pomarańczowa.
1 pączek ma tyle kalorii co 100-gramowy kotlet schabowy czy 100 g pełnotłustego sera żółtego. Dla porównania 100 g mandarynek zawiera tylko 22 kcal, a brukselka 110 kcal. Średniej wielkości pączek, o wadze 70 g, zawiera ok. 50 g węglowodanów, ok. 5 g białka, 1 g błonnika oraz tłuszcz - od 10 do 15 g. Zawartość tłuszczu w pączkach zależy od tego, jaki dobierzemy tłuszcz do ich smażenia oraz od wybranej techniki smażenia.
„Tradycyjnie pączki w Polsce smaży się na smalcu i takie są ponoć najsmaczniejsze. Kucharze zalecają smażenie na mieszaninie smalcu z olejem przeznaczonym do głębokiego smażenia w stosunku 2:1. Znakomicie do smażenia pączków nadają się także tzw. frytury kulinarne, które powstają na bazie oleju palmowego. Tłuszcz palmowy zawiera przede wszystkim nasycone kwasy tłuszczowe, a tylko śladowe ilości kwasów nienasyconych” – powiedziała dr Mrozik.
Poza doborem tłuszczu ważna jest też temperatura smażenia, która powinna wynosić od 160-180 stopni. Smażenie w niższych powoduje wnikanie tłuszczu do smażonego produktu, w wyższych grozi spaleniem. Jak podkreśla naukowiec, każdy tłuszcz ma punkt krytyczny. To tzw. temperatura dymienia tłuszczu, powyżej której tłuszcze ulegają degradacji i niekorzystnym przemianom chemicznym. W czasie ogrzewania tłuszczu powyżej temperatury krytycznej zachodzą skomplikowane reakcje wolnorodnikowe i tworzą się niebezpieczne dla zdrowia związki – ketony, aldehydy, węglowodory, alkohole.
„Dobór odpowiedniego tłuszczu i odpowiedniej temperatury smażenia to sposoby na to, aby zawartość tłuszczu w pączkach była jak najmniejsza. Nadmiernemu pochłanianiu tłuszczu zapobiega też spirytus dodawany do wyrabianego ciasta” – mówiła Mrozik. Naukowiec radzi „zdroworozsądkowe podejście do liczby spożywanych pączków”. „Jeden, dwa nikomu nie zaszkodzą. Jeśli ktoś musi więcej, to w następnych dniach lepiej zrezygnować z obciążania organizmu nadmierną ilością tłuszczu. Powinien się też liczyć z niestrawnością” – zaznaczyła.
Według obliczeń fizyków energia po spożyciu 1 pączka, przy założeniu, że miał 400 kcal, wystarczy nam na przejście 2 tys. 628 m. Inne sposoby na spalenie energii po spożyciu 1 pączka to: szybkie bieganie - 13 minut, jazda na rowerze – 21 minut, gra w siatkówkę - 23 minuty, pływanie – 28 minut, szybki spacer, podobnie jak taniec brzucha – 46 minut, wchodzenie po schodach – 13 minut, mycie okien - 57 minut, pisanie na komputerze – 1 godzinę i 39 minut, bierne zaś siedzenie przed telewizorem – 10 godzin. (PAP)
lun/ abe/