Dźwięki ligawek, trombitów czy bazunów rozbrzmiewały przez dwa dni w Ciechanowcu (Podlaskie), gdzie w niedzielę zakończył się 34. Ogólnopolski Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich "Ligawki". Główny cel imprezy to podtrzymywanie tradycji gry na takich instrumentach.
O nagrody w wielu kategoriach rywalizowało około 150 uczestników z Polski, Ukrainy, Słowacji, Litwy i Węgier. Osobno oceniano umiejętności dorosłych oraz dzieci. Wieli uczestników prezentowało się w strojach ludowych.
Imprezę organizuje od lat Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu. "Ligawki" odbywają się zawsze na oczątku Adwentu, czyli czasu oczekiwania w Kościele katolickim na Boże Narodzenie.
Zgodnie z dawnymi tradycjami, granie na ligawkach obwieszczało rozpoczęcie Adwentu, a charakterystyczny chrapawy dźwięk, który wydobywa się z drewnianych trąb pasterskich słychać było w odległości wielu kilometrów. W niektórych miejscowościach na szeroko rozumianym geograficznym Podlasiu takie dźwięki można usłyszeć również współcześnie.
Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu przypomina, że początki konkursu sięgają 1974 roku. Wtedy zaczęto starania, by reaktywować dawne tradycje gry na ligawkach. Na tej charakterystycznej drewnianej, lekko zakrzywione trąbie o różnej długości, grano na wsiach południowego Podlasia i północno-wschodniego Mazowsza do drugiej wojny światowej.
Ciechanowieckie muzeum przypomina, że początki konkursu sięgają 1974 roku. Wtedy zaczęto starania, by reaktywować dawne tradycje gry na ligawkach. Na tej charakterystycznej drewnianej, lekko zakrzywione trąbie o różnej długości, grano na wsiach południowego Podlasia i północno-wschodniego Mazowsza do drugiej wojny światowej.
Muzeum ożywiło te zwyczaje. Ligawka jest jednym z najstarszych instrumentów w Polsce, pisali o niej m.in znani etnografowie Oskar Kolberg, Zygmunt Gloger, czy patron ciechanowieckiego muzeum ks. Krzysztof Kluk.
W tegorocznym konkursie, w tradycyjnej podlaskiej kategorii gry na ligawkach najlepszy - po raz kolejny okazał się Andrzej Klejzerowicz z Ciechanowca. W konkursie wygrał wielokrotnie w minionych latach i wciąż nie ma sobie równych. Uczestniczący w pracach jury etnograf Antoni Mosiewicz powiedział PAP, że najważniejsza w ocenie gry na ligawce jest zgodność z tradycją wykonywanej melodii (m.in. chodzi o charakterystyczne długości dźwięków i ich powtarzalność) oraz czystość wydobywanej melodii. Jury - podkreślił Mosiewicz - stoi na straży tej tradycji.
Najładniej na bazunie (drewniana trąba kaszubska) zagrał Grzegorz Choszcz ze Sznurek, na trombicie (góralskiej) Edward Grucela z Piwnicznej. W kategorii rogów pasterskich zwyciężył Jan Zawada z Koniakowa. W kategorii tzw. inne instrumenty pasterskie najlepszy okazał się Lubomir Paricka z Martin na Słowacji.
W konkursie osobno oceniane są dzieci. Najmłodsi uczestnicy mieli ok. 3 lat i wymagali pomocy w trzymaniu instrumentów. Od przyszłego roku prawdopodobnie odrębnie oceniani będą również seniorzy.
Ciechanowieckiemu muzeum zależy, by tradycja była jedną z najważniejszych wartości w konkursie. Dlatego nie są dopuszczane niezgodne z nią elementy, np. Huculi próbowało grać w konkursie na dużych cymbałach. "Pasterze nie grali na takich instrumentach pasąc zwierzęta, na znacznie mniejszych. Tak samo nie dopuszczamy gry na plastikowych fletach. Nie trzeba wydziwiać" - mówi Mosiewicz. Dodał, że instrumenty, na których grają uczestnicy konkursu nie mogą być też fabrycznie wyprodukowane.(PAP)
kow/ par/