Do 14 lutego w Brukseli oglądać można ponad 170 prac polskich artystów, m.in. Miro Białego, Doroty Zych-Charaziak czy Urszuli Tekieli. Dzieła zostały wystawione na licytację podczas Wielkiej Aukcji Polskiej Nowej Sztuki w Brukseli.
Aukcję nowej polskiej sztuki w Brukseli zorganizował warszawski dom aukcyjny Art in House we współpracy z belgijskim The Bru Sale. Odbyła się ona 2 lutego w galerii The Bru Sale. Wszystkie wylicytowane prace oglądać będzie można do 14 lutego w galerii, a także w biurze niemieckiej agencji naukowej KOVI w Brukseli.
Wśród niemal 200 obiektów, wystawionych "pod młotek" znalazły się prace m.in. Violi Tycz (laureatki stypendium londyńskiego domu aukcyjnego Sotheby's), Lecha Batora - autora dzieł, znajdujących się w prywatnych kolekcjach w Norwegii, Włoszech czy USA - Wojciecha Brewki, przedstawiciela streetartu, a także nawiązującej do twórczości Tamary Łempickiej Urszuli Tekieli czy Katarzyny Słowiańskiej-Kucz.
"Największą sumą, jaką osiągnęliśmy było 1700 euro za pracę Katarzyny Słowiańskiej-Kucz. Wysokie ceny osiągały także obrazy Wojciecha Brewki, Katarzyny Kołtan i Mirelli Stern" - powiedziała PAP Anita Wolszczak, historyk sztuki i założycielka domu aukcyjnego Art in House.
Do Brukseli pojechały także dzieła Doroty Zych-Charaziak, Ernesta Zawady, Miro Białego, Bartłomieja Kotera, Marka Ejsmonda-Ślusarczyka, Grzegorza Klimka, Klaudii Świątczak-Pjanki, Beaty Murawskiej, Andrzeja Folfasa i Piotra Kłoska.
Jak zaznaczyła Wolszczak, polscy artyści stają się coraz bardziej popularni na rynkach zagranicznych. Jej zdaniem "to wysoki poziom artystyczny prac polskich artystów oraz wciąż atrakcyjny poziom cen przyciąga klientów" - tłumaczyła.
"Polska sztuka zaczyna robić się popularna. Belgijscy klienci na przykład mają to do siebie, że lubią poznać artystę, którego prace kupują. Lubią wiedzieć coś więcej. Aukcja w Brukseli była dla nich nowością ponieważ polscy artyści nie są tam znani. Podczas aukcji sprzedaliśmy 60 procent oferty. Ceny, które osiągnęliśmy były oczywiście różne - niektóre prace sprzedały się po cenie wywoławczej, około 200 euro, o inne toczyła się zawzięta licytacja. Nasi artyści nie są tu znani, więc był to rodzaj przecierania ścieżek. Myślę, że kolejne aukcje organizowane w Brukseli wypadłyby jeszcze bardziej okazale" - powiedziała założycielka Art in House.
Zaznaczyła także, że zagranicznych klientów przyciąga do młodej polskiej sztuki wysoki poziom artystyczny. "Pod względem technicznym, pod względem walorów artystycznych te prace są bardzo dobre. Większość artystów, których obrazy trafiły na naszą aukcję, ma za sobą ukończone akademie plastyczne, szkoły wyższe. Mają dobrze opanowany warsztat. Kluczem doboru prac była różnorodność pod kątem formalnym i tematycznym - a więc od prac bardzo trudnych, abstrakcyjnych, po figuratywne, obrazy ze zwierzętami, kolorowe, pasujące do dziecięcych pokojów. Tematyka była rozległa" - dodała. (PAP)
pj/ agz/