Prapremierowy spektakl „Lament. Pamięci Tadeusza Różewicza” zaprezentuje w sobotę w Poznaniu Polski Teatr Tańca. Będzie to ostatnia premiera, urzędującej od 27 sezonów na stanowisku dyrektora Teatru, Ewy Wycichowskiej.
Główną inspiracją do powstania spektaklu były utwory Tadeusza Różewicza pochodzące m.in. ze zbioru „Matka odchodzi”. Według dyrektorki Polskiego Teatru Tańca (PTT), a jednocześnie choreografki i reżyserki spektaklu Ewy Wycichowskiej, przekaz utworów Różewicza jest niezwykle aktualny.
Jak mówiła, „szczególnie w kontekście współczesnego świata i odchodzenia od sztuki wysokiej na rzecz bardzo powierzchownego traktowania m.in. teatru tańca, w świetle komercji, widowiska i tego co przyciąga wzrok bardziej i częściej niż myśl”.
Podkreśliła, że spektakle teatru tańca są procesem, a nie gotowym scenariuszem, który się realizuje na podstawie literatury. „To wyrażanie tego, co znajduje się pomiędzy słowami. My, artyści możemy realizować to, co potrafimy, czyli wyrażać się w sztuce, i dzięki niej zachęcać do zatrzymania się, do próby refleksji i wzięcia udziału w czymś, co może naprawić ten świat” - powiedziała.
„+Lament…+ jest też okazją, aby wrócić do spychanych na margines wartości, bo, jak mówił Różewicz, dzisiejsze sacrum dotyczy nie estetyki a etyki i ja się pod tym też podpisuję: +na świecie znów toczy się wojna, nóź nie służy do krojenia chleba tylko do ucinania języków mówiących obcymi językami+” – dodała Wycichowska.
Przygotowania do spektaklu trwały ok 1,5 roku - tyle czasu upłynęło od momentu, gdy PTT został zaproszony do udziału w festiwalu Strefa Kontaktu, organizowanym przez wrocławski Teatr Współczesny.
„+Lament…+ jest też okazją, aby wrócić do spychanych na margines wartości, bo, jak mówił Różewicz, dzisiejsze sacrum dotyczy nie estetyki a etyki i ja się pod tym też podpisuję: +na świecie znów toczy się wojna, nóź nie służy do krojenia chleba tylko do ucinania języków mówiących obcymi językami+” - mówi dyrektorka Polskiego Teatru Tańca, a jednocześnie choreografka i reżyserka spektaklu Ewa Wycichowska.
Teatry biorące udział we wstępnej, konkursowej fazie festiwalu miały przygotować projekt realizacji spektaklu inspirowanego twórczością jednego z trzech wrocławskich pisarzy, w tym Tadeusza Różewicza. Przedstawienia, które zakwalifikowane zostały do udziału w wydarzeniu, będą elementem programu Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016.
Rzeczniczka prasowa PTT Jagoda Ignaczak, która wraz z Marią Dębicz zajmowała się także opracowaniem dramaturgicznym tekstów Różewicza, powiedziała PAP, że „spektakl konstrukcyjnie jest bliski formie, którą wybrał dla zbioru +Matka odchodzi+ Różewicz."
"Ale +Lament…+ nie jest przekładem literatury na taniec. Kierujemy się bardzo mocno utworami Różewicza, a jego myśli są niezwykle aktualne, można nawet powiedzieć, że stanowią pewnego rodzaju przepowiednię dla naszych czasów” – powiedziała.
„Spektakl dotyczy przede wszystkim dwóch sfer, wokół których się poruszaliśmy; sfery intymnej, tej która dotyka poetę osobiście, wewnętrznie, dotyczącej odejścia bliskiej osoby. Druga z nich to strefa, która dotyczy sztuki w ogóle; jej odchodzenia i umierania, a także miejsca artysty w obecnym świecie. Jest to też jednocześnie szersza refleksja artysty wobec otaczającego go świata” – dodała Ignaczak.
Główną rolę w spektaklu „Lament. Pamięci Tadeusza Różewicza” zagra Janusz Stolarski. Muzykę skomponował Krzysztof Wiki-Nowikow, natomiast za scenografię odpowiada Bohdan Cieślak. Przedstawienie zostanie ponadto wzbogacone o dodatkową warstwę wizualną, czyli projekcję wideo, którą stworzył Daniel Stryjecki w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W przedstawieniu weźmie udział cały zespół teatru.
Spektakl będzie ostatnią premierą w PTT Ewy Wycichowskiej, która wraz z końcem tego sezonu artystycznego zakończy pracę na stanowisku dyrektora teatru.
W rozmowie z PAP Wycichowska podkreśliła, że rozstanie z PTT nie będzie oznaczało jej braku zaangażowania w rozwój teatru współczesnego w Polsce. „Ja chcę mieć właśnie czas, żeby działać artystycznie, a jako dyrektor wielokrotnie sama się pozbawiam tej możliwości m.in. ze względów czasowych” - dodała.
„Kierowanie PTT to bardzo wymagająca misja. Teatr nadal nie ma swojej siedziby. Jesteśmy chyba jedynym takim dużym teatrem w Polsce, który nie posiada jednego metra kwadratowego na własność a dotacja nie wystarcza na działalność” - powiedziała Ignaczak.
„Funkcja dyrektora jest bardzo obciążająca, pełniłam ją z pasją przez 27 lat, wydaje mi się, że to wszystko powinnam zakończyć na pewnym etapie, aby mógł to już przejąć ktoś inny. Martwię się tylko i mam nadzieje, że znajdzie się postać, która o teatrze tańca będzie wiedziała bardzo dużo i będzie chciała wspierać dużą grupę zawodowych artystów” – podkreśliła dyrektor teatru.
Jak dodała przed jej następcą poza niewątpliwą satysfakcją z pracy stoi także trudne zadanie utrzymania zespołu na poziomie europejskim. „Zespołu zawodowych tancerzy, którym się daje możliwości repertuarowe, pedagogiczne, choreograficzne. Mam nadzieję, że to dzieło stworzone przez Conrada Drzewieckiego, kontynuowane przez lata przeze mnie, będzie miało dalszy ciąg i że będzie się dalej rozwijać tylko i wyłącznie w dobrym kierunku” – zaznaczyła.
Polski Teatr Tańca powstał w 1973 roku. Od początku jest autonomicznym zespołem profesjonalnych tancerzy, którzy przez lata tworzyli zmieniający się obraz teatru; od tradycyjnych form baletowych, po gatunki współczesnego teatru tańca, które przekraczają granice, dążą do interdyscyplinarności tańca i poszukiwania nowych, oryginalnych form wyrazu. (PAP)
ajw/ par/