Prapremiera spektaklu opartego na głośnej powieści Szczepana Twardocha „Morfina” odbędzie się w listopadzie w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach. Po raz pierwszy na scenie będzie można też zobaczyć „Czarny ogród” Małgorzaty Szejnert.
Podsumowaniu kończącego się sezonu – pierwszego pod dyrekcją aktora i reżysera Roberta Talarczyka – była poświęcona wtorkowa konferencja prasowa w Katowicach.
„To był bardzo trudny sezon, bardzo intensywny. Zmieniliśmy spojrzenie na repertuar, sposób myślenia o instytucji i ludziach w niej pracujących. Pomysł na przyszły sezon to adaptacje książek, co jest obarczone gigantycznym ryzykiem, ale chcemy szukać czegoś nowego” – powiedział Robert Talarczyk.
Reżyserii „Morfiny” – historii śląskiego arystokraty, rozgrywającej się w Warszawie na początku niemieckiej okupacji, podjęła się Ewelina Marciniak. Nie wiadomo na razie, kto przygotuje adaptację sceniczną. Nie będzie to Szczepan Twardoch, który pracuje nad adaptacją filmową swojej powieści.
Reżyserii „Morfiny” – historii śląskiego arystokraty, rozgrywającej się w Warszawie na początku niemieckiej okupacji, podjęła się Ewelina Marciniak. Nie wiadomo na razie, kto przygotuje adaptację sceniczną. Nie będzie to Szczepan Twardoch, który pracuje nad adaptacją filmową swojej powieści.
Kolejna planowana adaptacja na katowickiej scenie to „Czarny ogród” Małgorzaty Szejnert – również nagradzana opowieść o kilku śląskich rodach z Giszowca na tle historii Śląska, Niemiec i Polski. Spektakl wyreżyseruje Jacek Głomb.
Teatr Śląski planuje też w przyszłym sezonie premierę „Dubbing Street” Petra Zelenki, a Robert Talarczyk wyreżyseruje „Przełamując fale” Larsa von Triera.
Jak podkreśliła podczas konferencji kierownik literacka Teatru Śląskiego Aleksandra Czapla-Oslislo, również w mijającym sezonie w repertuarze było dużo nowości – na dziewięć wprowadzonych do niego tytułów było siedem prapremier.
Największym sukcesem frekwencyjnym był spektakl „Skazany na bluesa” w reżyserii Arkadiusza Jakubika. Rolę charyzmatycznego lidera Dżemu zagrał w nim z powodzeniem wyłoniony w castingu muzyk Tomasz Kowalski. Kilka tygodni temu artysta miał poważny wypadek motocyklowy, planowane na koniec sezonu spektakle nie odbyły się.
„Stan Tomka jest ciężki. Czekamy na niego. Mówił, że ten spektakl to było jedno z najważniejszych wydarzeń w jego życiu artystycznym. Przedstawienie będzie grane dalej, w jakiej formie i z czyim udziałem, okaże się w przeciągu kilku miesięcy. Apelujemy o wsparcie dla Tomka, przede wszystkim duchowe” – powiedział dyrektor Talarczyk.
Ostatnią premierą tego sezonu będzie w piątek „Snack story” – tekst napisany przez Aleksandrę Czaplę-Oslislo i wyreżyserowany przez Roberta Talarczyka, powstały podczas warsztatów z udziałem słuchaczy Studium Aktorskiego, działającego przy teatrze. To utrzymana w rytmie „narracji internetowej” opowieść o dorastaniu w latach 90. i na początku XXI w.
Z kolei od 26 czerwca Teatr Śląski będzie gościł Ekotopie Kultury – Międzynarodową Konferencję – Festiwal Sztuki Tanecznej – kontynuację festiwalu o międzynarodowej renomie, organizowanego przez wiele lat w Bytomiu przez twórcę Śląskiego Teatru Tańca Jacka Łumińskiego.
Podczas wakacji Teatr Śląski będzie nadal czekał na widzów - przygotowano dla nich kameralne spektakle w ramach cyklu "Lato w Malarni".(PAP)
lun/ abe/