Film dokumentalny „Polski El Greco” o odkryciu w 1964 r. na Podlasiu cennego obrazu „Ekstaza św. Franciszka” miał we wtorek premierę w Warszawie. O arcydziele hiszpańskiego mistrza z XVI w. opowiadają w filmie m.in. jego odkrywczynie Izabella Galicka i Hanna Sygietyńska.
"Historia odkrycia i ocalenia obrazu El Greca to opowieść o zmaganiach dwóch inwentaryzatorek, niewysłuchanych, niedocenionych, których przez długie lata nikt nie chciał potraktować poważnie. To opowieść o niezwykłej pasji dwóch młodych kobiet, które ani na chwilę nie zwątpiły w to, co podpowiadała im intuicja. To także podróż po powojennej Polsce, pełnej zniszczonych i ograbionych kościołów, ubogiej i nieufnej" - podkreśliła twórczyni filmu Katarzyna J. Kowalska.
Izabella Galicka - jak przypomniała Kowalska, która jest również autorką książki "Polski El Greco" z 2018 r. - w marzeniach swojego ojca miała zostać lekarzem, najlepiej chirurgiem bądź - podobnie jak on - psychiatrą. Wybrała jednak inną drogę - historia sztuki stała się jej życiową pasją.
"Kiedy w 1964 roku jako etatowa pracowniczka Instytutu Sztuki PAN razem z przyjaciółką, także historykiem sztuki, Hanną Sygietyńską-Kwoczyńską, zajechały do Kosowa Lackiego, okazało się, że na plebanii, w prywatnym mieszkaniu księdza, znajduje się ciekawy obraz z wizerunkiem świętego Franciszka. Po powrocie do Warszawy i namowach zaprzyjaźnionych profesorów zaczęły badać dzieło. Postawiły najpierw tezę, że malowidło zostało stworzone w warsztacie El Greca. Po długich badaniach napisały w naukowym artykule wprost - to dzieło samego mistrza. Ale w taką wersję nikt im nie chciał uwierzyć" - dodała Kowalska w streszczeniu filmu.
Za sprawą dziennikarza PAP, który w 1967 r. przypadkowo trafił w Biuletynie Historii Sztuki na artykuł o niezwykłym odkryciu, sprawa stała się głośna w całym kraju. "Choć depesza została opublikowana w prasie 1 kwietnia, to jednak nie była primaaprilisowym żartem. Dziennikarze tłumnie ruszyli do Kosowa Lackiego próbując ustalić szczegóły historii odkrycia niezwykłego dzieła" - przypomniała twórczyni filmu.
Film "Polski El Greco" to fabularyzowany dokument, w którym oprócz relacji świadków wydarzeń sprzed niemal pół wieku pojawiają się - jak podał Instytut Pileckiego, który zajął się produkcją filmu we współpracy z TVP - też sceny wiernie odtworzone z pamięci odkrywczyń, a także archiwalne nagrania radiowe i telewizyjne, pokazujące duże zainteresowanie mediów w latach 60. i 70. tą sprawą. Główni bohaterowie historii - dzięki archiwalnym nagraniom, bo zarówno Galicka, jak i Sygietyńska, zmarły w ostatnich latach - na bieżąco relacjonują przedstawiane w filmie wydarzenia.
W premierowym pokazie filmu w stołecznym kinie Kultura wziął udział wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, który podziękował twórcom - Katarzynie J. Kowalskiej, Instytutowi Pileckiego i TVP za film. "To jest ważny film, który składa hołd dwóm wybitnym postaciom, ale także polskiej kulturze. To jest film o polskiej kulturze i o sile polskiej kultury, bo w tej opowieści o dwóch profesjonalnych badaczkach - historykach sztuki i ich poszukiwaniach - przedstawiona jest synteza tego, co najbardziej wartościowe w polskiej kulturze, czyli praca, profesjonalizm, pasja, misja" - wymieniał Gliński.
Wśród publiczności byli również m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, wiceszefowa MKDNiS Magdalena Gawin, a także dyrektor Instytutu Pileckiego Wojciech Kozłowski, który zwrócił uwagę, że film pokazuje historię "przebijania się z rewelacyjnym odkryciem w realiach dyktatury komunistycznej, skostniałego i zhierarchizowanego systemu w nauce, mediach, debacie publicznej".
"Interesującym wątkiem jest także sytuacja Kościoła Katolickiego w PRL, bo Kościół był i jest właścicielem obrazu. To, że na długo ukrył obraz w obawie, że zostanie mu odebrany, stanowi istotny element tej historii, w której dochodzenie do prawdy trwa latami, w sytuacji braku przejrzystości, w atmosferze nieufności i niesprecyzowanych obaw, przy braku jasnych kryteriów" - podkreślił Kozłowski.
El Greco (1541-1614), właściwie Domenikos Theotokopulos, był malarzem hiszpańskim pochodzenia greckiego. Namalował "Ekstazę św. Franciszka" ok. 1575 r. Obraz przedstawia smukłą postać świętego, zwróconego w stronę światła spływającego z nieba. Jego załzawione oczy skierowane są do góry w stronę jasności. Święty Franciszek ma szeroko rozłożone ręce, widnieją na nich ślady stygmatów. Obok niego, w rogu obrazu znajduje się czaszka - symbol śmierci i przemijania życia.
Obraz "Ekstaza św. Franciszka" znajduje się w zbiorach Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach. Malarstwo El Greca - jak czytamy na stronie Muzeum Narodowego w Krakowie, w którym w 2015 r. można było obejrzeć arcydzieło - jest osobliwe, mistyczne i pełne siły. "Przedstawiające świetliste wizje utrzymane w zadziwiającym fosforyzującym kolorycie - pozostało całkowicie odrębnym zjawiskiem artystycznym na tle malarstwa europejskiego" - czytamy w opisie, w którym przypomniano też, że choć dzieła El Greca były przez niektórych doceniane, to artystę uznano za geniusza dopiero na początku XX w. (PAP)
nno/ pat/