Premiera „Hotelu Westminster” Raya Cooneya w reżyserii Jerzego Bończaka odbędzie się w sobotę w Teatrze Rozrywki w Chorzowie (Śląskie). Aktorom będzie towarzyszyć pięcioosobowy zespół grający muzykę na żywo.
"Farsa jest przez krytyków uznawana za podgatunek. Na ogół jest to spowodowane tym, że na temat +Hamleta+ mogą dużo powiedzieć, bo jest wiele opracowań. Recenzowania fars starają się unikać, tymczasem jest to najtrudniejszy gatunek teatralny do wyreżyserowania i do zagrania. Musi być bardzo dobry zespół, niezły reżyser też by się przydał" – powiedział podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach Jerzy Bończak.
"Z reguły farsy są o stosunkach międzyludzkich i pieniądzach. Ta jest o kondycji polityki. Mamy tu ministra rządu w Anglii i polityka partii opozycyjnej. Jeśli widz zechce to sobie przenieść w inne rejony świata, to bardzo proszę. Mogłyby powstać błędy, ale trzy lata temu robiłem ten tytuł w innym teatrze i jesteśmy w sytuacji, w której nie popełniamy żadnych błędów. Obsada jest znakomita, znakomicie realizująca to, co napisał Cooney, z niezwykłą dyscypliną" – podkreślił reżyser.
Jedną z głównych ról – Pameli Willey – zagra dyrektorka Teatru Rozrywki Aleksandra Gajewska. Jak zaznaczyła podczas konferencji, granie w farsie to jedno z najtrudniejszych zadań dla aktora. "To widownia ma się bawić, a nie my. My musimy być śmiertelnie poważni, dobrzy technicznie i precyzyjni. Jednocześnie jest to fantastyczne zadanie i przygoda" – przyznała. W spektaklu partnerują jej m.in. Jarosław Czarnecki jako Richard Willey i Hubert Waljewski jako George Pigden.
Chorzowski teatr jest sceną muzyczną. Jak zapewnił reżyser, ten potencjał będzie widoczny w spektaklu, m.in. dzięki muzyce granej na żywo przez zespół pod kierownictwem Radosława Michalika. "Radek zaproponował muzykę, jaka mogłaby brzmieć w holu luksusowego hotelu. Nasz spektakl będzie chyba jedyną na świecie farsą graną z orkiestrą"- podkreśliła Aleksandra Gajewska. (PAP)
autorka: Anna Gumułka
lun/ agz/