Myślę, że Kafkowskie „Kolonia karna” i „Przemiana” tworzą opowieść o uciekaniu przed śmiercią. Tytuł spektaklu zaczerpnąłem od XVI-wiecznego mistyka św. Jana od Krzyża – mówi PAP Michał Zdunik, reżyser „Nocy ciemnej. Opowiadań Franza Kafki”. Premiera w stołecznym Teatrze Ochoty – w sobotę.
"Podstawą scenariusza spektaklu są dwa opowiadania Franza Kafki +Kolonia karna+ i +Przemiana+. Cytaty z pozostałych opowiadań i listu do ojca stanowią rodzaj inkrustracji głównego wątku. Dlatego widz w linii dramaturgicznej będzie miał połączone przede wszystkim te dwie główne prozy Kafki" - wyjaśnia PAP Zdunik.
Reżyser stwierdził, że przedstawienie "ukazuje, jak próbujemy tego wewnętrznego karalucha, tego obcego - to, czego się boimy - zamknąć". "Im bardziej się staramy - tym natarczywiej on do nas przychodzi. I to dziś wydaje mi się bardzo ważne u Kafki i trzeba o tym przypominać" - mówi reżyser.
"Otacza nas rzeczywistość, która nie chce mówić o śmierci, która chce udawać, iż człowiek jest wieczny, a każdy problem możemy rozwiązać za pomocą psychoterapii, psychotropami lub coachingiem" - mówił. "Kafka twierdzi, że to się nie uda. Że istnieją problemy, które nas przerastają, potrafią nas złamać i że trzeba się z nimi skonfrontować" - objaśnia Zdunik.
Reżyser zwróca uwagę, że "współczesna, kapitalistyczna rzeczywistość stara się jak najbardziej uciekać od traumatycznych doświadczeń". "Codzienność zdaje się tylko bezmyślną afirmacją życia. Wszystko jest możliwe do osiągnięcia, każde pragnienie może być spełnione – wystarczy tylko wola i postanowienie" - mówi.
Zaznacza, że "dostrzegamy to codziennie: obserwując prelekcje trenerów, odbywając terapeutyczne sesje czy słuchając motywacyjnych mówców". "Jednak katastrofa nadchodzi, a my jedynie oddalamy od siebie jej widmo" - dodaje.
"Być może współczesny kapitalizm daje nam tylko ułudę wolności. Można powiedzieć, że tworzy nowego, fałszywego boga, którym jest pieniądz" - podkreśla. "Podobnie jak marksizm tworzył pewną namiastkę duchowości - tak i kapitalizm ją stwarza w postaci coachingu i psychoterapii" - ocenia.
Pytany o odwołania do XVI-wiecznego mistyka św. Jan od Krzyża, Zdunik zaznacza: "Zaczerpnąłem tytuł z jego +Nocy ciemnej+". "W tym spektaklu jest dużo wątków religijnych, jak choćby napisy na tablicy dworcowej - Sepulchrum, Profundum, Geraza - zaczerpnięte z tego rejestru".
"Sepulchrum oznacza po łacinie grób, profundum odsyła nas do głębi i do Psalmu 130. +Z głębokości wołam do Ciebie, Panie+, a Geraza przypomina nam ewangeliczną historię o gerazyjczyku, czyli człowieku, który mieszkał w grobie i którego Jezus uzdrowił" - wyjaśnia reżyser.
Przyznaje, że "Noc ciemna" to dla niego "fascynujący tekst, w którym św. Jan od Krzyża pokazuje, iż dopiero gdy wejdziemy w mrok niewiary, zwątpienia, opuszczenia - dopiero wtedy, gdy wejdziemy do tego, powiedzielibyśmy, grobu - to dopiero wówczas możemy doznać prawdziwej wiary i epifanii". "Ja zachęcam ludzi do wejścia +do tego grobu+, bo wtedy przez to mroczne doświadczenie, niepokojące, depresyjne można uzyskać jakąś jasność" - dodaje.
Podkreśla, że "w końcu Zmartwychwstanie ma sens jedynie w perspektywie cierpienia i śmierci, przez które każdy z nas będzie musiał przejść".
Wyjaśnia, że pracując z młodymi aktorami, potraktował rodzinę i otoczenie głównego bohatera, "człowieka bezzasadnego", jako figury. "Na scenie mamy figurę Ojca-Oficera, matki i siostry, które są mu podległe i także stają się żandarmami. Jest jeszcze pan z walizką - podróżny, przybysz w +Kolonii karnej+ i lokator w +Przemianie+, który zawsze jest kimś z zewnątrz" - tłumaczy reżyser.
Zdunik przyznaje, że nie można mówić o Kafce bez uwzględnienia jego sytuacji rodzinnej. "U niego Ojciec to przecież Bóg Ojciec, który jest bardzo ważną, starotestamentową figurą. To on składa syna w ofierze" - zwraca uwagę.
Postaci przedstawienia spotykają się w dworcowej poczekalni. "Nikt nie wie, dokąd zmierza droga i kiedy rozpocznie się podróż. Domyślamy się, że – jak to u Kafki – kresem tej drogi może być tylko śmierć, bezsensowna ofiara, która nikomu nie przyniesie wybawienia" - napisano w zapowiedzi.
"Bardzo ważna jest przestrzeń zdarzeń, ta metaforyczna poczekalnia, bo stanowi dla mnie rodzaj +tranzytu+, przejścia. To tranzyt pomiędzy życiem a śmiercią, między umieraniem i zbawieniem" - mówi reżyser, dodając, że "antropologicznie można ją uznać za liminalną".
"Ta poczekalnia przypomina mi Wielką Sobotę, gdy Jezus jest złożony w grobie - i nie jest ani zmartwychwstały, ani nie znajduje się po stronie śmierci. Zstępuje do piekieł" - wyjaśnia Zdunik. Dodaje, że "jest to takie beckettowskie pomiędzy".
Scenariusz i reżyseria - Michał Zdunik. Scenografię zaprojektowała Aleksandra Reda, a kostiumy - Agata Stanula. Muzyka - Marcin Zdunik. Choreografię opracowała Monika Szpunar.
Występują: Paweł Janyst, Malwina Laska-Eichmann, Irmina Liszkowska, Krzysztof Oleksyn i Michał Pawlik.
Premiera "Nocy ciemnej. Opowiadań Franza Kafki" - 26 lutego o godz. 19 w Teatrze Ochoty im. Haliny i Jana Machulskich w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 27-28 lutego.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ skp /