Opowiadanie Kazimierza Brandysa zachwyciło nas, bo stanowi nielinearny ciąg skojarzeń i odniesień. Autor wrzuca bohaterkę w strumień świadomości – powiedziała reżyserka teatralnej adaptacji „Jak być kochaną” Lena Frankiewicz. Premiera spektaklu odbędzie się w sobotę w Teatrze Narodowym.
"Jak być kochaną" to historia aktorki Felicji (w tej roli Gabriela Muskała), która wyrusza w podróż do Paryża. W samolocie wspomina swoją młodość i miłość do kolegi po fachu Wiktora, który w wyniku zbiegu okoliczności podczas okupacji został posądzony o udział w zamachu na kolaboranta. By zapewnić bezpieczeństwo Wiktorowi, Felicja przechowywała go w swoim mieszkaniu i podjęła pracę w teatrze, uznawanym przez hitlerowców. Spektakl powstał na podstawie opowiadania Kazimierza Brandysa oraz jego filmowej adaptacji w reż. Wojciecha Jerzego Hasa, w której główne role zagrali Barbara Krafftówna i Zbigniew Cybulski.
Jak podkreśliła Frankiewicz, główną osią spektaklu jest utwór Brandysa i wątki w nim zawarte. "To opowiadanie nas zachwyciło, bo jest nielinearnym ciągiem skojarzeń i odniesień. Autor wrzuca bohaterkę w strumień świadomości. Czytając ten utwór za pierwszym razem, trudno połapać się, o co tak naprawdę chodzi. To też wydało nam się ciekawe i popchnęło nas do pomysłu, by włączyć się w proces +leczenia+ Felicji z miłosnej traumy, ale również z traumy przeszłości, historii, w jaką jest uwikłana. Dopiero podczas pracy nad adaptacją razem z jej autorką Małgorzatą Maciejewską zdecydowałyśmy się sięgnąć po pewne sceny z filmu" – powiedziała dziennikarzom.
Adam Szczyszczaj, który w spektaklu wciela się w rolę enigmatycznego nieznajomego, zwrócił uwagę, że tekst Brandysa "jest bardzo współczesny". "Pojawia się tam wiele uniwersalnych cytatów, które nazywają rzeczywistość dzisiaj (…). Postać Felicji jest symboliczna. Tu nie chodzi tylko o jej historię, ale też o historię Polski. Felicja jest terapeutyzowaną nie tylko aktorką, ale też Polską. Moja postać mówi w spektaklu, że Polacy nie doceniają swoich nowych szans, ciągle tkwią w przeszłości zamiast wybiegać w przyszłość" – wyjaśnił. Dodał, że utwór stawia też pytanie "o to, na ile człowiek jest wolny i ma wpływ na własne życie, a na ile kieruje nim historia, okoliczności i kraj, z którego się wywodzi".
Gabriela Muskała zwróciła uwagę, że spektakl i film Hasa "mają wiele pięter wspólnych". "To przede wszystkim pamięć, miłość, odpowiedzialność za drugiego człowieka. Pytanie, do czego można się posunąć w tej chęci niesienia pomocy, czy czasami ta pomoc nie jest zawłaszczeniem drugiej osoby, czy ratowanie kogoś nie jest wtłoczeniem go w jakieś więzienie" – podkreśliła.
Muskała, nawiązując do roli w filmie "Fuga" w reż. Agnieszki Smoczyńskiej, gdzie zagrała kobietę cierpiącą na fugę dysocjacyjną, stwierdziła, że pamięć to temat, który ciągle przywołuje. "Wydawało mi się, że dotknęłam jej już z każdej strony, a okazuje się, że nie. Można jeszcze opowiedzieć nie o zapominaniu, wypieraniu, ale też o pamięci, która jest wyraźna i która nie chce nas opuścić, nie chce dać ulgi, odpoczynku tylko trzeba spojrzeć jej w oczy i przepracować to, co się wydarzyło, żeby ewentualnie rozpocząć swoje życie na nowo" – powiedziała.
W spektaklu wystąpią także: Jan Frycz (Wiktor), Michalina Łabacz, Jacek Mikołajczak, Jerzy Łapiński, Arkadiusz Janiczek i Mateusz Kmiecik. Scenografię zaprojektowała Agata Skwarczyńska. Za muzykę odpowiada Kamil Pater, a za choreografię – Marta Ziółek.
Premiera "Jak być kochaną" odbędzie się 2 lutego w Teatrze Narodowym w Warszawie na scenie przy Wierzbowej. Kolejne przedstawienia będą grane w dniach 3, 5 i 6 lutego oraz 2, 3, 30 i 31 marca. (PAP)
autor: Daria Porycka
dap/ agz/