Prezes ZASP Olgierd Łukaszewicz zaapelował w środę do marszałków województw obradujących na konwencie w Krakowie o powołanie reprezentacji samorządów, które prowadzą finansowane z publicznych pieniędzy sceny: teatry, opery i filharmonie.
"To na samorządach spoczywa w Polsce odpowiedzialność za przyjęty w kraju model kultury teatralnej" – napisano w apelu Zarządu Głównego Związku Artystów Scen Polskich, który został przekazany marszałkom województw.
"W naszej ocenie, aktualny spór o wolność twórczą na scenie, w który mieszają się elementy prawne i ekonomiczne, nie powinien obyć się bez udziału reprezentacji organizatorów. Problemem jest to, że tej reprezentacji po prostu nie ma, na co zwracają uwagę eksperci komisji Unii Europejskiej do spraw dialogu społecznego od 2004 r." – mówił, odwołując się do treści apelu Olgierd Łukaszewicz.
"W momencie decentralizacji sieci polskich teatrów, która się odbyła praktycznie jednej nocy w ministerstwie kultury – jak mnie informowano – pomyślano, że reszta sama się +utrzęsie+" – powiedział Łukaszewicz. Ale, jak zauważył w swoim wystąpieniu, do dziś wiele spraw nie zostało rozwiązanych, nie ma o tym z kim rozmawiać na poziomie samorządów, a wiele dobrych pomysłów pozostaje na papierze, bo nie ma mechanizmu negocjacji właściwego dla dialogu społecznego na poziomie kraju.
Prezes ZASP podkreślił, że gdyby w Polsce powstała prawna reprezentacja samorządów, które są organizatorami teatrów – bez względu na to, czy nazywałaby się ona związkiem, czy stowarzyszeniem – to mogłaby ona powołać sekcję pracodawców, która mogłaby wynegocjować, a potem podpisać układ zbiorowy obowiązujący w całym kraju. Dodał, że takie układy zbiorowe są zawierane w wielu europejskich krajach m.in. w Niemczech i Szwecji.
"Od 2002 r. zabiegam o to, aby powstał może konwent, możemy to tak nazwać, który weźmie odpowiedzialność za kierunek działalności kulturalnej, ponieważ samorządy mają w 90 kilku procentach polską kulturę w ręku" – podkreślił.
Prezes ZASP podkreślił w swoim wystąpieniu, że gdyby w Polsce powstała prawna reprezentacja samorządów, które są organizatorami teatrów – bez względu na to, czy nazywałaby się ona związkiem, czy stowarzyszeniem – to mogłaby ona powołać sekcję pracodawców, która mogłaby wynegocjować, a potem podpisać układ zbiorowy obowiązujący w całym kraju. Dodał, że takie układy zbiorowe są zawierane w wielu europejskich krajach m.in. w Niemczech i Szwecji. "My chcemy być tak traktowani jak są nasi koledzy w Europie. Mówimy o dialogu społecznym i układach zbiorowych" – powiedział Łukaszewicz. „Pracownicy artystyczni powinni mieć w teatrach publicznych prawo negocjowania swojej sytuacji” – dodał prezes ZASP.
Łukaszewicz przypomniał, że z apelem o utworzenie takiej reprezentacji samorządów ZASP bezskutecznie występował już wcześniej m.in. do Komisji Kultury Związku Województw i Komisji Kultury Związku Miast Polskich. Według ZASP być może dobrą okazją, by wrócić do dyskusji o tym, są czynione obecnie przygotowania do nowelizacji ustawy o działalności kulturalnej.
Opinie marszałków województw były podzielone. Część samorządowców wyrażała obawę, czy tworzenie takiej wspólnej reprezentacji nie jest wspieraniem centralizacji, inni nie widzieli w tym ryzyka skrępowania działań samorządów.
Ostatecznie poparcie uzyskała propozycja marszałka Wielkopolski Marka Woźniaka, by we wrześniu zorganizować w Poznaniu spotkanie prezesa ZASP i jego współpracowników z dyrektorami 16 departamentów kultury urzędów marszałkowskich i przedstawicielami środowiska, na którym przedyskutowano by problemy artystów i na początek ustalono standardy dobrego postępowania. "Te standardy są potrzebne" – mówił Woźniak. (PAP)
wos/ itm/