To najlepsza z możliwych decyzji - powiedziała PAP była minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Małgorzata Omilanowska. Hanna Wróblewska jest osobą całe życie związaną ze środowiskiem kultury i sztuki w Polsce - dodała.
Premier Donald Tusk poinformował w piątek, że nowym ministrem kultury i dziedzictwa narodowego zostanie Hanna Wróblewska, która na tym stanowisku zastąpi Bartłomieja Sienkiewicza. Wybór nowej minister skomentowali dla PAP prof. Małgorzata Omilanowska, Magdalena Sroka, Michał Merczyński, Paweł Potoroczyn, Anda Rottenberg.
"Myślę, że jest to najlepsza z możliwych decyzji. Hanna Wróblewska jest osobą całe życie związaną ze środowiskiem kultury i sztuki w Polsce, o ogromnym, wieloletnim doświadczeniu na stanowisku dyrektora narodowej instytucji, a więc zna od podszewki wszystkie wymagania, które powinno się stawiać osobom odpowiadającym za kierowanie dużymi instytucjami, dysponującymi środkami publicznymi. Ma doświadczenie ministerialne, bo od paru miesięcy była dyrektorem departamentu, w związku z tym od podszewki poznała bieżące problemy resortu. Jest osobą o uznanym autorytecie, o wielu osobistych, bardzo ważnych w tej funkcji cechach, łączy inteligencję z ogromną rozwagą, wyważeniem sądów" - powiedziała PAP była minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Małgorzata Omilanowska.
W jej ocenie Hanna Wróblewska "jest osobą, która unika skrajności, co się przebija we wszystkich jej wywiadach. Jest osobą o bardzo zrównoważonym sposobie postrzegania świata i oceniania go, o ogromnych kompetencjach, o wielkiej sile osobowości. Naprawdę nie mogło być lepiej. Z pełnym przekonaniem podoła tej funkcji. Oczywiście będzie ciążyło na niej to, że nie jest polityczką, w związku z czym będzie miała trudniejsze dojście do wielu spraw, które się stricte na arenie politycznej rozgrywają. Z mojego doświadczenia wynika, bo przecież też jako nie polityk byłam ministrem, że na pewno będzie mogła liczyć na specjalne wsparcie zarówno samego premiera, jak i jego otoczenia, bo takie osoby, które są spoza świata polityki, są otaczane specjalną troską polityczną" - wskazała.
"To jest doskonała wiadomość dla całego środowiska ludzi kultury. Jest to wybór merytoryczny, wybór osoby, która z kulturą jest związana od zawsze i która w sposób dogłębny rozumie, czym jest kultura, ale też to, czym jest zarządzanie procesami w kulturze, instytucjami kultury, w tym tymi narodowymi" – powiedziała PAP menedżerka kultury, a obecnie prezeska studia filmowego Alvernia Planet Magdalena Sroka.
W jej ocenie Hanna Wróblewska "jest osobą, która zaryzykowała wszystko, całą swoją dotychczasową karierę, ponieważ porzuciła stanowisko dyrektorskie po to, aby przejść do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na stanowisko dyrektora departamentu". "Z punktu widzenia wielu, było to dla niej jakąś degradacją, ponieważ bardzo często niesprawiedliwie postrzega się pracowników departamentów w MKiDN jak urzędników, a nie jak kreatorów pewnej rzeczywistości i wizji kultury w Polsce" – wskazała.
"Tutaj bardzo wyraźnie widać, że mamy do czynienia z sytuacją, w której pan premier decyduje się na to, żeby kulturę powierzyć i oddać ludziom kultury" - podkreśliła. "To bardzo dobra zmiana i bardzo dobra informacja dla środowiska, bo to pokazuje, że kompetencje, dogłębna wiedza, propaństwowość, żywe zaangażowanie w sprawy kultury, ale też i państwa, owocują" – powiedziała Magdalena Sroka.
W jej ocenie jest to "docenienie całego naszego środowiska, a przede wszystkim pani minister Hanny Wróblewskiej". "Odczytuję to jednak przede wszystkim jako wyraz zaufania i szacunku do ludzi kultury – menedżerów i twórców – że są oni najlepszym środowiskiem, które najlepiej samo zarządzi procesami" - wskazała.
"Znam panią Wróblewską od kilkunastu lat. Wiem o jej bardzo aktywnej, żmudnej, ale też trudnej pracy, którą wykonała przez ostanie miesiące jako dyrektorka jednego z największych departamentów ministerstwa kultury, gabinetu w resorcie kierowanym przez ministra Sienkiewicza. Była w zasadzie jego najbliższą współpracownicą, która nie wywodzi się z polityki, tylko ze środowiska" - powiedział PAP kulturoznawca, były dyrektor Narodowego Instytutu Audiowizualnego Michał Merczyński.
"Jest byłą dyrektorką Zachęty, wicedyrektorką Muzeum Getta Warszawskiego, więc ten wybór jest w jakimś sensie spełnieniem tego, o czym mówiły środowiska, że dobrze, aby na stanowisku ministra czy ministry kultury był ktoś, kto zna środowisko kultury, zna jego problemy i jest dla niego osobą wiarygodną. Ten postulat, aby kulturą zarządzał ktoś, kto jest związany ze światem kultury został spełniony, więc życzę Hani jak najwięcej dobrych pomysłów, wiem, że je ma. Życzę, by zrealizowała najważniejsze postulaty, o których premier Tusk mówił w stu obietnicach na sto dni. Wierzę, że zapowiedź ministra Sienkiewicza, że jeszcze w tym roku będziemy mieli ustawę o statusie artysty zostanie zrealizowana. Życzę też tego, aby spełniła postulaty i wprowadziła ustawę o prawie autorskim. I jeszcze jedna rzecz, którą widzę, że zrobi pani Wróblewska, to, że przeprowadzi reformę mediów publicznych. Wprowadzi ustawę, dzięki której media publiczne zajmą się informacją, publicystyką i kulturą przez duże K" - zaznaczył Merczyński.
"To jest fantastyczna wiadomość, trudno o lepszą" - powiedział PAP menedżer kultury, dziennikarz oraz były dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza Paweł Potoroczyn. "Miejmy w pamięci, że jednym z najlepszych ministrów kultury, jakich miała wolna Polska był Waldemar Dąbrowski, który był człowiekiem bezpartyjnym i nie był politykiem, a był jednym z najwybitniejszych ministrów w historii tego urzędu, więc ja wiem na pewno, że to będzie podobna kadencja czy podobna kultura zarządzania kulturą" - podkreślił.
"To jest osoba na tyle obiektywna, niezaangażowana po żadnej stronie politycznej, która nie będzie wnosić politycznego światopoglądu do merytorycznej sprawy, tego, czym powinno być ministerstwo kultury" - powiedziała PAP historyczka sztuki Anda Rottenberg.
Autorki: Zuzanna Piwek, Anna Kruszyńska
zzp/ akr/ lm/