Promocja pierwszego polskiego przekładu książki starszej siostry I.B. Singera Ester Kreitman odbyła się w niedzielę w ramach Festiwalu "Warszawa Singera". "Rodowód" to zbiór opowiadań zawierający liczne wątki autobiograficzne z życia Kreitman.
"To nie tylko promocja książki Ester Kreitman, najstarszej siostry Singerów, ale także początek przywracania tej postaci w Polsce. Książka została przetłumaczona z angielskiego przez młodą anglistkę Natalię Moskal. Została także skonsultowana przez literaturoznawczynię Monikę Adamczyk-Garbowską z oryginałem jidysz. Dzięki czemu sprostowano sporo nieścisłości, które wkradły się do angielskiego tłumaczenia. Dlatego ten polski przekład jest wierny oryginałowi" - opowiadał podczas zorganizowanej przez Żydowski Instytut Historyczny promocji prowadzący spotkanie Remigiusz Grzela.
Książka to zbiór opowiadań podzielony na dwie części. "Pierwsza opowiada o życiu w żydowskim sztetlu, to pięć opowiadań, które Ester wywiozła z Polski. Dziewięć kolejnych napisała już w Anglii, gdzie mieszkała z mężem. To bardzo ciekawe opowiadania, właściwie z gruntu feministyczne w jakimś sensie. Wiodącym motywem jest tu potrzeba bycia wolnym, również od religii, tradycji, aranżowanych małżeństw. To jest właściwie taki realny opis życia w sztetlu, a później asymilowania się polskich Żydów w Anglii. To opowiadania zróżnicowanie literacko. Niektóre mają podwójne dno, inne są tylko niejako szkicem" - mówił Grzela.
Charakteryzując postać Kreitman podkreślił, że przez niektórych była uważana za niezrównoważoną, niebezpieczną dla siebie i właściwie przez całe życie była "miotana emocjami". "Niektóre jej opowiadania są od strony literackiej wybitne, inne są rodzajem szkicu, przypowieści z morałem. Ester nie stroni też od wątków autobiograficznych. Zwłaszcza pierwsze opowiadanie to swoista historia jej dzieciństwa. Była niechcianą córką, czekano na syna. I tak zaczęło się jej takie naznaczenie na całe życie. Jej matka sama, jako kobieta była dzieckiem niechcianym, co potem projektowała na córkę, którą odrzuciła zaraz po urodzeniu. Kolejne opowiadania rozwijają się niejako chronologicznie" - relacjonował prowadzący.
"Myślę, że Ester Kreitman jest postacią, którą kultura współczesna dopiero zaczyna odkrywać, także od strony emancypacji kobiety i jest ona nadal dla nas postacią nieznaną. Najłatwiej powiedzieć, że była niezrównoważona, ale myślę, że przede wszystkim była zniszczona przez rodzinę, okoliczności, niemożność podejmowania własnych decyzji, a chciała być kobietą stanowiącą o sobie" - mówił Remigiusz Grzela.
"Myślę, że Ester Kreitman jest postacią, którą kultura współczesna dopiero zaczyna odkrywać, także od strony emancypacji kobiety i jest ona nadal dla nas postacią nieznaną. Najłatwiej powiedzieć, że była niezrównoważona, ale myślę, że przede wszystkim była zniszczona przez rodzinę, okoliczności, niemożność podejmowania własnych decyzji, a chciała być kobietą stanowiącą o sobie" - zaakcentował Grzela.
Tłumaczka książki przyznała, że pasją do literatury żydowskiej zarazili ją rodzice, a kiedy poznała postać i biografią Kreitman postanowiła przetłumaczyć jej książkę. "Mam swoiste zamiłowanie do kobiecych figur, postaci, które przeszły różne trudności życiowe. I tak też zafascynowała mnie Kreitman. Swoją biografią i tym, że zaczęła pisać, jako bardzo młoda osoba. Zafascynowało mnie w niej także to, że była uparta i chociaż nie doceniano jej za życia, nie poddała się i pisała mimo przeciwności losu, braku wsparcia w rodzicach, mężu, kulturze" - podkreśliła Moskal.
W spotkaniu uczestniczyła też wnuczka Isaaca Bashevisa Singera Meirav Hen. Przyznała, że w rodzinie Singerów nie było bliskich relacji i przez wiele lat nawet nie wiedziała, że dziadek miał siostrę. "Dopiero, gdy odwiedziłam go w późnych latach 80. w rozmowie z jego żoną dowiedziałam się o tym, uprzedziła mnie jednak by go o nią nie pytać, bo to drażliwy temat. Bashevis nie lubił rozmawiać o siostrze, w ogóle jego relacje z kobietami były skomplikowane, także ze mną. Często mówił, że lubi, kiedy kobieta jest +prosta+, a z drugiej strony imponowały mu takie, które mogły pochwalić się wiedzą" - powiedziała.
Na promocję przybyła także wnuczka Ester Kreitman Hazel Karr. Jak wspominała babka w zasadzie ją przerażała. "Pamiętam jej prawie białe oczy, fryzurę z takim białym przedziałkiem. Była dla mnie czarno-biała, z krwistą szminką. Nie wiedziałam oczywiście wtedy, że jest pisarką. Nigdy też się do mnie nie odezwała, nie akceptowała mnie, bo byłam powodem, dla którego jej syn, mój ojciec ożenił się z moją matką i niejako go straciła. Myślę, że była straszną babką, ale świetną pisarką. Ester nie lubiła też swojego męża, podobno była zakochana w kimś innym, ale on jej nie kochał. Proponowano jej różnych kandydatów na męża i w końcu zgodziła się na dziadka" - opowiadała.
Jak zaznaczyła, jej ojciec bardzo kochał Ester, napisał nawet pamiętnik, głównie skupiony na elementach biograficznych jej życia. Była mu bardzo bliska i był do niej przywiązany. "Opisał też jak jej bracia ją ignorowali. Wydaje się, że ojciec Ester pokazywał pozytywne uczucia wobec niej, w przeciwieństwie do matki, która po latach powiedziała, że +wcale nie jest tak brzydka jak ją zapamiętała+. Mój ojciec kochał Ester, chociaż wiedział, że była trudna, czuł obowiązek bycia przy niej, opiekowania się nią, bo reszta rodziny się jej poniekąd wyrzekła" - podsumowała wnuczka Ester Kreitman.
Promocja książki była jednym z wydarzeń ostatniego dnia XIII Festiwalu Kultury Żydowskiej "Warszawa Singera", którego organizatorem jest Fundacja Shalom. Poza atrakcjami muzycznymi i teatralnymi, towarzyszyło mu prawie 200 wydarzeń kulturalnych m.in. spotkania literackie, filmowe i kulinarne oraz warsztaty dla najmłodszych.
Patronem medialnym "Warszawy Singera" jest Polska Agencja Prasowa. (PAP)
akn/ dsr/