Były dyrektor PISF Radosław Śmigulski odpiera zarzuty o nadużycia finansowe. Oświadczył, że nieprawdą jest, iż środki Instytutu były wydatkowane w prywatnych procesach sądowych; ws. płatności służbowymi kartami stwierdził, że dotyczyły spotkań z udziałem przedstawiciele branży filmowej.
W czwartek szef resortu kultury poinformował, że sporządzono wniosek do prokuratury i Krajowej Administracji Skarbowej dotyczący nadużyć Śmigulskiego. Bartłomiej Sienkiewicz podał konkretne kwoty, które były dyrektor PISF-u miał wydawać za pomocą służbowej karty: "Z pieniędzy PISF-u były opłacane prywatne rozprawy sądowe, adwokaci w prywatnych sprawach pana Śmigulskiego" - mówił m.in. Sienkiewicz.
W oświadczeniu przesłanym w czwartek PAP b. dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oświadczył: "kartami służbowymi opłacane były hotele, bilety lotnicze moje oraz pracowników PISF kolacje i spotkania lobbystyczne i integracyjne dla grup od kilku do kilkuset osób, w których uczestniczyli przedstawiciele branży filmowej".
"Ponadto nie jest prawdą, że środki PISF były wydatkowane w prywatnych procesach sądowych. Wszelkie procesy sądowe prowadzone przez Instytut dotyczyły li tylko działalności PISF i jego organów. Wracając do wspomnianego wcześniej przez min. Sienkiewicza +sukcesu+, tj. odzyskania siedmiu mln złotych przez MKiDN informuję, że kwota ta stanowiła środki pomocowe przyznane na podstawie ustawy o finansowym wspieraniu produkcji audiowizualnej, niewykorzystane przez jednego z producentów, które moją decyzją wróciły do puli dla innych projektów" - napisał Śmigulski.
"Jednak MKiDN zażądało zwrotu tych środków do swojego budżetu, co stanowiło utratę części finansowania dla polskiej kinematografii. Co więcej, decyzja MKiDN o niewydatkowanie przedmiotowej kwoty przyczyniła się do braku wpływu do polskiej gospodarki ok. 24 mln złotych" - dodał.
"Pragnę przypomnieć, że gospodarka finansowa PISF oceniona przez Najwyższą Izbę Kontroli pod koniec roku 2023, zakończyła się oceną pozytywną dla prowadzonej przeze mnie instytucji. PISF w latach 2017-2024 wydatkował przeszło dwa miliardy złotych" - podsumował b. szef PISF w oświadczeniu.
Minister Sienkiewicz przedstawiając zarzuty wobec Śmiegulskiego stwierdził m.in., że posługiwał się on kartą służbową PISF-u za pieniądze publiczne.
"Wymienię kwoty, jakie zostały użyte przez ostatnie 3 lata: w 2022 roku 760 tys. złotych, w 2023 roku - 830 tys., a w te trzy miesiące tego roku pan Śmigulski wydał z karty służbowej 350 tys. do dnia odwołania, kiedy dowiedział się na lotnisku w Stanach Zjednoczonych, że karta została zablokowana" - podkreślił szef resortu kultury.
11 kwietnia Radosław Śmigulski został odwołany z funkcji dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, na jego miejsce została powołana p.o. dyrektora Kamila Dorbach. Mówiąc o powodach odwołania Śmigulskiego, ocenił, że ich "lista jest poważna". "To było nierzetelne rozliczanie środków - dopiero po naciskach, kontroli NIK-u odzyskaliśmy siedem mln, które pan dyrektor Śmigulski uznał, że nie musi odprowadzać. Były nieprawidłowości w działaniu tej instytucji" - wyjaśnił szef MKiDN na konferencji prasowej.(PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ dki/ js/