Kinga Dębska odsłoniła w sobotę swoją gwiazdę w łódzkiej Alei Gwiazd na ul. Piotrkowskiej. Poprzez kino można bardzo szybko dotrzeć do ludzkich serc i je trochę zmienić na lepsze – podkreśla reżyserka i scenarzystka m.in. filmu „Moje córki krowy”.
"Kino naszej dzisiejszej bohaterki jest kinem nierzadko gorzkim, nierzadko bolesnym, ale zawsze dającym nadzieję, bo wierzącym w człowieka. To kino emocji i empatii, ale nigdy nie popadające w sentymentalizm, czy czułostkowość. To zawsze idealnie skrojony komediodramat, który z jednej strony uczy nas, jak stratę przezwyciężać, ale z drugiej strony uczy nas cały czas na tę stratę czekać, bo ona prędzej czy później może się pojawić" - powiedział podczas uroczystości Rafał Syska, dyrektor Narodowego Centrum Kultury Filmowej (NCKF), które opiekuje się pomnikiem wzorowanym na hollywoodzkiej Walk of Fame.
Reżyserka przyznała, że znalezienie się w Alei Gwiazd to niezwykłe docenienie jej twórczości i wielka radość. Podziękowała swoim bliskim, współpracownikom oraz aktorom. "To jest taki dzień dziękowania tym, dzięki którym tu jestem. Ale też dziękuję sobie samej" - mówiła Dębska odsłaniając swoją gwiazdę, którą na najsłynniejszym łódzkim deptaku wmurowano w okolicach numeru 80.
Podkreśliła, że swoje filmy robi dla ludzi, a jej droga do znalezienia się za kamerą nie była łatwa.
"Kiedy przyjeżdżałam na Cemrimage, gdy festiwal obywał się jeszcze w Łodzi, nie miałam pieniędzy na hotel i spałam u mamy mojego profesora Jacka Bławuta. Zastanawiałam się, czy się w ogóle do tego nadaję. Dziś mogę powiedzieć, że chyba jednak się nadaję" - tłumaczyła.
Dodała, że w chciała w życiu robić coś, co ma znaczenie i – jak zaznaczyła – kino ma największe znaczenie ze wszystkich sztuk. "Poprzez kino można bardzo szybko dotrzeć do ludzkich serc i je trochę zmienić na lepsze. Albo razem z ludźmi rozwiązywać wspólne problemy, bo nigdy nie chcę stawiać się w pozycji osoby, która wie więcej. Reżyser nie wie wszystkiego, musi zawsze mieć otwartą głowę, słyszeć i widzieć więcej, ale nie wiedzieć więcej" – podkreśliła.
Debiutem fabularnym Dębskiej był film "Hel" z 2009 roku, który znalazł się w konkursie głównym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Sukces i wiele nagród przyniósł jej kolejna pełnometrażowa produkcja "Moje córki krowy" z 2015 r. Została wyróżniona m.in. Orłem za najlepszy scenariusz oraz nagrodą od publiczności i dziennikarzy na najważniejszych polskich festiwalach.
W tym samym roku do kin wszedł dokument "Aktorka" poświęcony aktorce Elżbiecie Czyżewskiej. Był to kolejny sukces artystyczny reżyserki, za który została ponownie nagrodzona Orłem. Od tej pory kariera Dębskiej nabrała rozpędu. W 2018 roku pojawiły się aż dwa filmy fabularne w jej reżyserii. Zarówno "Plan B", jak i "Zabawa zabawa" zostały dobrze przyjęte przez krytyków i widzów oraz przyniosły kolejne nominacje do Orłów.
Reżyserka ma również bogate doświadczenie telewizyjne. Wyreżyserowała ponad sto odcinków różnych seriali. Nakręciła i napisała scenariusz m.in. sześcioodcinkowego serialu "Szóstka".
Na koniec sierpnia tego roku zaplanowana jest premiera jej kolejnego filmu "Zupa nic". Obraz znalazł się w Konkursie Głównym tegorocznego 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Najnowsza produkcja autorstwa Dębskiej ma nawiązywać do wcześniejszych losów bohaterów hitu kinowego "Moje córki krowy".
Gwiazda Dębskiej została ufundowana przez Miasto Łódź w ramach projektu Łódź Miasto Filmu UNESCO.
Łódzka Aleja Gwiazd wzorowana jest na hollywoodzkiej Walk of Fame. Inicjatorem jej powstania w 1996 r. był Jan Machulski, a projektantem gwiazdy Andrzej Pągowski. Pierwsza mosiężna gwiazda, Andrzeja Seweryna, została wmurowana dwa lata później.
Dotąd odsłonięto ponad 70 gwiazd, którymi uhonorowano zasłużonych dla polskiej kinematografii m.in. reżyserów - Krzysztofa Kieślowskiego, Andrzeja Wajdę, Romana Polańskiego, Krzysztofa Zanussiego, Janusza Morgensterna, Stanisława Bareję, Jerzego Antczaka, Wojciecha Jerzego Hasa, Krzysztofa Zanussiego; aktorów i aktorki - Tadeusza Łomnickiego, Krystynę Jandę, Janusza Gajosa, Gustawa Holoubka, Maję Komorowską, Cezarego Pazurę, Jana Machulskiego, Wojciecha Pszoniaka, Zbigniewa Cybulskiego, Stefana Jaracza, Leona Niemczyka; twórców muzyki filmowej - Wojciecha Kilara, Zbigniewa Preisnera, Henryka Kuźniaka oraz operatorów m.in. Pawła Edelmana i Jerzego Lipmana, a także producentów - m.in twórców filmu "Ida", czy autora filmów animowanych Tomasza Bagińskiego.(PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ itm/