Splendor patriae, czyli sława ojczyźnie – takie hasło przyświeca 40. jubileuszowemu Starosądeckiemu Festiwalowi Muzyki Dawnej. Przegląd starych utworów, często nigdy lub przez kilka wieków niewykonywanych, rozpoczyna się w środę i potrwa do niedzieli.
Miejscem koncertów są gotycki kościół św. Elżbiety i kino Sokół w Starym Sączu (Małopolskie). Dawne utwory, głównie sakralne, artyści grają na tradycyjnych, historycznych instrumentach. „W tym roku - stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości - motywem łączącym utwory będzie ojczyzna. Splendor patriae, czyli sława ojczyźnie, to tegoroczne hasło przewodnie” – powiedział PAP Wojciech Knapik, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu, które organizuje festiwal.
Organizatorzy i artyści chcą „powrócić” do czasów największej świetności polskiej kapeli królewskiej za panowania Wazów, wydobyć z zapomnienia jednego z najważniejszych polskich twórców XVIII stulecia, którego muzyka rozbrzmiewała niegdyś na ziemi sądeckiej i Spiszu. Celem festiwalu jest też ukazanie, że polska sztuka pozostawała zawsze częścią skomplikowanej siatki powiązań kulturalnych Europy, w czym ważną rolę odgrywał patronat władców i arystokratów.
40. Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej zainauguruje w środę w kościele św. Elżbiety wykonanie - pod kierownictwem Marcina Szelesta - utworu Jana Sebastiana Bacha „Hof-Compositeur Augusta III Sasa”, którym słynny kompozytor miał się bezskutecznie ubiegać o tytuł nadwornego kompozytora królów polskich. Chociaż za czasów króla Augusta III utwór Bacha prawdopodobnie nigdy nie zabrzmiał w Polsce, w symboliczny sposób przypomina o mecenacie, jaki monarcha sprawował nad kulturą i nauką.
Wśród kolejnych koncertów są m.in. „Widzieli z dala obiecaną ziemię” – polskie pieśni romantyczne, śpiew (Anna Mikołajczyk-Niewiedział, sopran) z towarzyszeniem fortepianu (Katarzyna Drogosz). Śpiew z towarzyszeniem fortepianu był w XIX w. powszechną formą muzykowania domowego. W pozostającej pod zaborami Polsce pełnił jednak funkcję nie tylko rozrywki, ale też podtrzymywania ojczystej kultury. Melomani przeniosą się także na „polski salon w Wersalu”. Dowiedzą się, jakie koncerty na francuskim dworze organizowała Maria Leszczyńska, od 1725 r. królowa Francji i małżonka Ludwika XV.
Na zakończenie jubileuszowej edycji festiwalu zabrzmi rzadko wykonywane dwuczęściowe oratorium o św. Kazimierzu - „San Casimiro, re di Polonia”, autorstwa Alessandra Scarlattiego, jednego z najważniejszych kompozytorów włoskich przełomu XVII i XVIII wieku. Dzieło powstało prawdopodobnie w roku 1704 lub 1705, sto lat po kanonizacji polskiego królewicza, na zamówienie Marii Kazimiery Sobieskiej, wdowy po Janie III.
Od czterech lat „prolog” festiwalu odbywa się na Słowacji, w Starej Lubowli. Tegoroczny odbył się w niedzielę – słowacka publiczność usłyszała kompozycje Szymona Ferdynanda Lechleitnera, które 300 lat temu rozbrzmiewały i w Polsce i na terenie dzisiejszej Słowacji. Zachowana w polskich zbiorach spuścizna Lechleitnera liczy 40 utworów.
Starosądeckiemu festiwalowi towarzyszyć będzie konferencja popularnonaukowa, w której udział wezmą m.in. muzykolodzy i dotychczasowi dyrektorzy artystyczni festiwalu.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ pat/