W Rzymie rozpoczął się w piątek przegląd światowego kina, który zastąpił dotychczasowy festiwal, organizowany od 10 lat. Impreza w Wiecznym Mieście, by nie stanowić konkurencji dla Wenecji, zrezygnowała z głównego konkursu i nagrody Marka Aureliusza.
Od początku rzymski festiwal budził kontrowersje jako próba niepotrzebnej rywalizacji z Wenecją i to w krótkim odstępie czasu między obu tymi imprezami.
Prasa podkreśla, że nową formułę narzucili nowi partnerzy instytucjonalni, przede wszystkim włoskie Ministerstwo Kultury. Zmniejszony został prawie trzykrotnie budżet rzymskiego przeglądu, który do niedawna wynosił 11 milionów euro, a więc niemal tyle, ile weneckiego festiwalu na Lido.
Zmieniła się też oficjalna nazwa: już nie „festiwal”, ale „święto kina” (Festa del Cinema).
Liczba filmów została zredukowana o połowę. W tym roku we włoskiej stolicy będzie można zobaczyć ich 37 z 24 krajów. Jest wśród nich film „Moje córki krowy” Kingi Dębskiej, a także - w ramach jednej z sekcji - polsko-francuski obraz „Znam kogoś, kto cię szuka” w reżyserii Julii Kowalski.
Najlepsze filmy wybierze publiczność.
Wśród gwiazd oczekiwani są Monica Bellucci i Jude Law.
Rzymską imprezę, która potrwa do 24 października, otworzyła projekcja amerykańskiego filmu „The truth” Jamesa Vanderbilta z Cate Blanchet i Robertem Redfordem, paradokumentu na temat kampanii wyborczej George’a W.Busha.
Bardzo oczekiwany jest „The Walk” Roberta Zemeckisa, prawdziwa historia francuskiego linoskoczka Philippe’a Petita, który w 1974 roku przeszedł po stalowej linie rozciągniętej między wieżami World Trade Center. Bohater tego wydarzenia przybędzie na pokaz.
Jedną z imprez towarzyszących będzie wieczór charytatywny "Razem dla Nepalu" w miasteczku filmowym Cinecitta, w trakcie którego zbierane będą pieniądze na pomoc dla ofiar niedawnego trzęsienia ziemi w tym kraju.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ kot/ kar/