Na podstawie wspomnień pochodzącego z Płocka pieśniarza jidysz Libera Tauba (1923-2013) oraz jego dzieci, urodzonych i mieszkających w Izraelu, powstała sztuka teatralna „Czarne czereśnie”. Jej premiera odbędzie się w czwartek w płockim Muzeum Żydów Mazowieckich.
„To opowieść o Żydzie, płocczaninie, a przede wszystkim o człowieku, który zasłużył, by narodzić się na nowo poprzez swoje wspomnienia i swoje pieśni” – powiedział PAP autor sztuki Rafał Kowalski, zastępca kierownika płockiego muzeum poświęconego historii i kulturze mazowieckich Żydów.
Liber Taub urodził się w Płocku w 1923 r. Mieszkał w istniejącym do dziś domu przy ul. Jerozolimskiej w pobliżu płockiego Starego Rynku. Oprócz niego i starszego brata Herszela nikt z rodziny nie przeżył Holocaustu - rodzice i rodzeństwo zginęli w niemieckim obozach zagłady Auschwitz i Treblinka. Liber wraz z bratem po zakończeniu II wojny światowej powrócili na krótko do Płocka. Następnie wyemigrowali do Izraela. Liber Taub mieszkał tam do śmierci w 2013 r. Przez lata w swoim domu w Ramat Gan pod Tel-Avivem nagrywał amatorsko śpiewane a capella pieśni jidysz, które jeszcze jako dziecko słyszał na płockich ulicach i w swym rodzinnym domu.
W 2014 r. córka Libera Tauba, Hana, przekazała Muzeum Żydów Mazowieckich zbiór 50. utworów zarejestrowanych przez ojca, z których większość jest obecnie częścią stałej, multimedialnej ekspozycji placówki. Rodzina Taubów jest spokrewniona z chasydzką dynastią Modrzyc z okolic Dęblina pod Lublinem, założoną pod koniec XIX wieku przez rabina Israela Tauba (1849-1920).
Sztuka „Czarne czereśnie” powstała w oparciu o spisane przez Libera Tauba wspomnienia oraz rozmowy autora scenariusza z Haną i Avrahamem, dziećmi pieśniarza, a także na podstawie korespondencji, jaką prowadził on z Ryszardem Bielawskim, pasjonatem kultury żydowskiej z Wrocławia. W spektaklu występują aktorzy Teatru Dramatycznego w Płocku: Szymon Cempura – w roli Libera Tauba i Hanna Chojnacka – wykonawczyni pieśni jidysz w tłumaczeniu na jęz. polski. Oboje odtwarzają też role dzieci pieśniarza.
Przedstawiona w sztuce historia rozpoczyna się od pieśni „Jidysze mame”. Następnie pojawiają się wspomnienia Libera Tauba z dzieciństwa, pejzaż i klimat płockiej dzielnicy żydowskiej z lat 30. XX wieku, rodzinnego domu z postacią dziadka Bera, rodziców Chany i Tuvie, braci Herszela, Icchaka i Szlomo oraz siostry Beli, a także szkolnych kolegów Barucha i Fajwysa. Niezabliźnioną raną są wspomnienia z likwidacji płockiego getta, utraconych bliskich i grozy Auschwitz. Jest także relacja dzieci Libera Tauba ze wspólnej wizyty w Płocku w 1998 r., o którym będąc już w Izraelu on sam mówił: „do tego Płocka serce ciągle mi się rwie”. Na koniec wybrzmiewa pieśń: „A ja tylko o jedno proszę Boga: skąd wziąć trochę szczęścia?”.
„Kiedy jechałem do Izraela, by spotkać się z mieszkającymi tam płocczanami pochodzenia żydowskiego i ich potomkami, Liber nie żył od kilku miesięcy. Przed wizytą u Hany i Avrahama pomyślałem: nie zdążyłem, ale przynajmniej porozmawiam z dziećmi Libera i dowiem się, czy i co opowiadał im o swoim życiu. Na miejscu, oprócz rozmowy, czekały na mnie dwie niespodzianki. Otrzymałem wspomnienia spisane przez samego Libera oraz maile, które za życia wymienił z Ryszardem Bielawskim, pasjonatem kultury żydowskiej z Wrocławia” – powiedział Kowalski, opisując, jak powstawał pomysł na sztukę.
Przypomniał też wizytę Hany w płockim Muzeum Żydów Mazowieckich, która w 2014 r. przekazała tam nagrania pieśni jidysz w wykonaniu Libera Tauba. „Hana poprosiła, by przed oficjalną uroczystością włączyć jej piosenkę +Jidysze mame+ śpiewaną przez ojca. Słuchała wzruszona, w skupieniu. To był magiczny moment. Opowiedziałem o tym Hannie Chojnackiej, aktorce płockiego teatru. Uznała, że właśnie ta scena mogłaby być początkiem spektaklu. Zachwyciła się pieśniami Libera, a swym zachwytem zaraziła Szymona Cempurę, też aktora płockiej sceny. I stało się. Powstał scenariusz, spektakl. Historia Libera jest jak drzewo wypuszczające kolejne gałęzie” – powiedział Kowalski.
Dodał, że scenariusz sztuki „Czarne czereśnie” zostanie zamieszczony w książce, nad którą obecnie pracuje, jako jedna z 33. opowieści o płocczanach pochodzenia żydowskiego – publikacja wydawnictwa planowana jest na wrzesień.
Przed II wojną światową w Płocku ludność pochodzenia żydowskiego stanowiła 9 tys. osób, blisko jedną trzecią wszystkich mieszkańców. Holocaust przeżyła nieliczna grupa, która w większości opuściła miasto, emigrując pod koniec lat 50., a następnie 60. XX wieku, głównie do Izraela i USA. Płoccy Żydzi stanowili jedną z najstarszych społeczności żydowskich na ziemiach polskich - tuż przed wybuchem II wojny światowej przygotowywali się do obchodów jubileuszu 700-lecia osiedlenia się w tym mieście. (PAP)
mb/ dym/