Sztukę „O mniejszych braciszkach św. Franciszka” Marty Guśniowskiej wystawił w niedzielę bielski teatr lalek Banialuka. Dyrektor sceny i reżyser spektaklu Jacek Popławski wskazuje, że nie jest to spektakl religijny. Opowiada o tym, jak główny bohater realizował miłość do świata.
„Nie jest to spektakl religijny. Nie chcemy nauczać religii. (…) To spektakl, który mówi o duchowości, sposobie widzenia świata i o tym, jak św. Franciszek realizował miłość do świata; do wszystkiego, co żyje. (…) Ta myśl filozoficzna jest jakby +w drugiej linii+, ma wchodzić w podświadomość. Tekst jest napisany dowcipnie i spektakl ma przede wszystkim bawić” – powiedział Jacek Popławski.
Zdaniem reżysera, istnieje duża potrzeba zwrócenia uwagi na świat dookoła: i pod względem ekologicznym, i pod kątem wrażliwości. „Tej wrażliwości często nam brakuje. (…) Wracamy do tego, że każde życie jest cenne i każdy ma do niego prawo. Mamy szanować wszystko, co żyje. To bardzo ważna lekcja, która, jako ciekawa i zabawna opowieść, szczególnie dla dzieci młodszych będzie bardzo wiarygodna” – dodał.
Jak zaznaczył Popławski, twórcy widowiska pamiętali, że św. Franciszek za życia pozbył się wszystkich dóbr i stworzył zakon żebraczy. Rzeczy, z których stworzyli spektakl są zatem „z odzysku”. Scenografia oraz lalki zostały wykonane z przedmiotów codziennego użytku, które lata świetności miały już za sobą. Ich powtórne wykorzystanie nie tylko dało między innymi pile, deskom, grabiom czy miotłom, nowe życie, ale też pozwoliło realizatorom zminimalizować zużycie nowych surowców.
Twórca zdradził, że inscenizacja posiada dwa zakończenia. W święta Bożego Narodzenia finał nastąpi w szopce. Pierwszą w 1223 r. zbudował w Greccio we Włoszech właśnie św. Franciszek. „Wszystkie stworzenia, które wystąpiły w spektaklu, na końcu spotkają się w szopce, gdzie będzie Matka Boża z dzieciątkiem. Zabrzmi kolęda. Można więc ten spektakl zobaczyć dwukrotnie; po raz wtóry z suplementem dotyczącym świąt” – powiedział Popławski.
W obsadzie sztuki znaleźli się: Maciej Jabłonowski jako św. Franciszek, Martyna Gajak - Klara, i Marta Popławska - aniołek. „To klasyczna szkoła lalkarska, w której troje aktorów musi przejść przez przedstawienie opowiadając wszystkie postacie, zmieniając charaktery i animacje. To bardzo rzemieślnicza, trudna praca. To powrót do dobrego lalkarstwa” – zwrócił uwagę Popławski.
Autorem scenografii jest Pavel Hubicka, a muzykę skomponował Pavel Helebrand.
Spektakl adresowany jest do widzów od czwartego roku życia, co – jak zaznaczył Popławski - nie oznacza, że dorośli nie będą się na nim dobrze bawili. „To sztuka dobra dla najmłodszych pod względem jego możliwości emocjonalnych, temperatury światła, muzyki, czy treści. Bawią się na nim dobre także starsi odbiorcy. To przedstawienie familijne” – zapewnił.
Sztuka o św. Franciszku jest pierwszą premierą w nowym sezonie Banialuki i jedną z trzech, które w jego tracie zamierza wystawić bielska scena. Kolejne zaplanowano na przyszły rok: „Antygonę” Sofoklesa i „Małego Księcia” Antoine`a de Saint-Exupery`ego.
Teatr Lalek Banialuka im. Jerzego Zitzmana jest jedną z najstarszych scen lalkowych w Polsce. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ agz/