Teatr Wielki w Łodzi przygotowuje premierę opery Czajkowskiego "Eugeniusz Oniegin". O koncepcji inscenizacji, z którą publiczność zapozna się 29 października, na konferencji prasowej we wtorek opowiadali m.in. reżyser Paweł Szkotak i kierownik muzyczny Wojciech Rodek.
"Eugeniusz Oniegin przez wielu uważany jest za najpiękniejszą operę, jaka kiedykolwiek została napisana. Jest dziełem innym niż wszystko, co wówczas powstawało, a pamiętajmy, że tworzył wtedy Verdi i Wagner. To były pierwsze kroki Czajkowskiego, który próbował znaleźć własny sposób przełożenia prozodii języka na muzykę. Robił to w stylu włoskim - jest to piękne, śpiewne i podoba się publiczności" - podkreślił Rodek.
Zdaniem kierownika muzycznego, instrumentacja dzieła Czajkowskiego jest niezwykle oszczędna; często ogranicza się do brzmienia kwintetu czy pojedynczych instrumentów dętych. "W tej prostocie, harmonii, kontakcie tkanki orkiestrowej z tkanką wokalną jest esencją tego, co postaci na scenie przeżywają, jakie jest ich wnętrze i sytuacja. Nigdy nie jest to muzyka dla muzyki" - zaznaczył.
Dodał też, że po raz pierwszy na łódzkiej scenie zostanie zagrana kompletna opera, czyli wszystko to, co zapisał w partyturze Piotr Czajkowski. Arie zostaną wykonane w języku oryginału - po rosyjsku.
Według zamysłu inscenizacyjnego reżysera, spektakl stanowi retrospekcję - wspomnienie starego Oniegina, który powraca myślą do czasów młodości.
"To opowieść o nieszczęśliwej miłości na tle wielkiej historii. Dzięki lekkiemu przesunięciu czasowemu dwa pierwsze akty dzieją się w Rosji przed rewolucją październikową, a dwa w Rosji porewolucyjnej. Bohaterowie znajdują się w innych okolicznościach historycznych; mierzą się nie tylko ze swoim uczuciem, ale i okrutnymi czasami, w których przyszło im żyć" - wyjaśnił Szkotak.
Zdaniem reżysera zabieg taki powoduje, że motywacje bohaterów nabierają nieoczekiwanego kontekstu i większej głębi. "Na przykład odrzucona przez Oniegina Tatiana wychodzi za mąż za księcia Gremina; w naszej interpretacji to wyjście za mąż jest nie tylko gestem odrzuconej kobiety, ale też gestem zdesperowanego człowieka, który być może chce w ten sposób ratować swoje życie" - zaznaczył.
Zgodnie z takim ujęciem, stary Oniegin - który najprawdopodobniej wyszedł z łagru - przypomina sobie młodość, jako czas, w którym świat był światem porządku, natomiast okres porewolucyjny w drugiej części spektaklu jawi się jako czas chaosu i okrucieństwa.
Jedną z odtwórczyń ról Tatiany w łódzkim spektaklu będzie Dorota Wójcik, która tą inscenizacją obchodzi 25-lecie pracy twórczej; w obsadzie znalazły się także Iwona Sobotka i Anna Wiśniewska-Schoppa. Partię Oniegina zaśpiewają Stanisław Kuflyuk, Andrzej Kostrzewski, Rafał Songan.
W historii łódzkiej sceny operowej będzie to trzecia inscenizacja "Oniegina"; poprzednie zrealizowali Marciej Prus (1983 r.) i Wiesław Ochman (2008 r.).
Piotr Czajkowski skomponował "Eugeniusza Oniegina" w 1877 r., opierając libretto na poemacie Aleksandra Puszkina. Tytułowy bohater ignoruje napotkane na swojej drodze szczęście, z czego zdaje sobie sprawę po latach, gdy jest już za późno na naprawienie błędu.
Młody Oniegin znudzony życiem wyjeżdża na wieś, gdzie poznaje Tatianę. Odtrąca jednak jej miłość i woli adorować jej siostrę, Olgę, co prowadzi do tragicznego pojedynku z jej narzeczonym. Wyrusza w podróż, a po latach ponownie spotyka Tatianę, w której zakochuje się - niestety, ukochana jest już żoną innego człowieka.
Opera uważana jest za jedną z najpiękniejszych w światowej literaturze muzycznej, co zawdzięcza idealnemu, doprowadzonemu do perfekcji przez kompozytora, zespoleniu muzyki z tekstem Puszkina. (PAP)
agm/ mow/