Święto ulicy Wilama Horzycy, patrona toruńskiego teatru, przyciągnęło w sobotę wielu mieszkańców miasta i turystów. Władze i zespół teatru oraz kulturoznawcy z UMK w programie imprezy zaplanowali m.in. pchli targ, piknik, kącik charakteryzacji oraz transformacje kostiumowe.
"Nawet ci, którzy pracują w okolicznych miejscach, chodzą do pracy przez czterdzieści lat, często nie wiedzą, gdzie znajduje się w Toruniu uliczka Wilama Horzycy. Imię Wilam nie jest popularne, ale na stałe związane z naszym teatrem. Wyciągnęliśmy troszkę zakurzonych rzeczy z magazynu. Zadbaliśmy również o bogaty program dla dzieci, które mogły się odpowiednio ucharakteryzować, a także wziąć udział w warsztatach muzycznych" - powiedziała PAP koordynatorka pracy artystycznej, pedagog teatru Marta Lewandowska.
Świętującym towarzyszyła muzyka ze spektakli teatralnych. Ulica Wilama Horzycy, chociaż przylegająca do budynku toruńskiego teatru, nie jest przez nikogo zamieszkana, a także nikt przy niej nie pracuje. Nie ma też numerów. Aktorzy swoją siedzibę mają oficjalnie przy Placu Teatralnym 1, ulicy znajdującej się z drugiej strony budynku.
"Horzyca był największym reżyserem, który pracował w Toruniu. Pochodził z rodziny czeskiej i jego czeskie nazwisko zostało najpierw spolszczone, a potem sam artysta przyjął imię Wilam. Zależy nam na tym, żeby ludzie w Toruniu, ale i całej Polsce usłyszeli, że nie jest ono tożsame z William" - podkreślił kierownik zakładu dramatu i teatru UMK w Toruniu dr hab. Artur Duda
Organizatorzy dodają, że chcieliby, aby święto weszło na trwałe do kalendarza imprez kulturalnych odbywających się na toruńskiej Starówce.
"Nie wiemy czy zawsze będzie się ono odbywało w czerwcu czy w innym miesiącu, w środku dnia czy wieczorem, ale wiemy, że chcemy to robić" - dodała Lewandowska.
"Horzyca kochał teatr, a także pisał o nim. Przed II wojną światową robił już teatr monumentalny, opierający się o polskie, klasyczne teksty, a także najważniejsze światowe dramaty. Próbował też taki teatr robić po wojnie. Wylądował w Toruniu w drugiej połowie lat 40. XX wieku. Były to, jak napisała prof. Lidia Kuchtówna +wielkie dni małej sceny+. To określenie bardzo dobrze charakteryzuje ten okres" - powiedział Andrzej Churski.
Duda wskazał, że inicjatywa jest przeznaczona również dla tych, którzy jeszcze nigdy nie gościli w murach toruńskiego teatru. "Znaleźlibyśmy i takich. Chcemy im pokazać, że jest to miejsce otwarte, dla wielkiej wyobraźni" - uzupełnił.
Zdaniem pełniącego obowiązki dyrektora toruńskiego teatru Andrzeja Churskiego "po tym święcie każdy będzie już wiedział, że ulica Wilama Horzycy znajduje się pomiędzy teatrem a budynkiem Wydziału Filologicznego UMK, jednym z najstarszych obiektów uniwersyteckich w mieście".
"Horzyca kochał teatr, a także pisał o nim. Przed II wojną światową robił już teatr monumentalny, opierający się o polskie, klasyczne teksty, a także najważniejsze światowe dramaty. Próbował też taki teatr robić po wojnie. Wylądował w Toruniu w drugiej połowie lat 40. XX wieku. Były to, jak napisała prof. Lidia Kuchtówna +wielkie dni małej sceny+. To określenie bardzo dobrze charakteryzuje ten okres" - powiedział Churski.
Paweł Paszta, który ma najprawdopodobniej objąć niedługo funkcję dyrektora artystycznego teatru w Toruniu, ocenił, że idea "teatru w kontakcie" jest nowym, chociaż zawsze obecnym w teatrze kierunkiem. "Będzie on w najbliższym czasie coraz bardziej podkreślany przez nas. Jest to hasło, które przyświeca mojemu programowi artystycznemu, który zaproponowałem na najbliższe sezony" - powiedział PAP Paszta.
Wilam Horzyca urodził się w 1889 roku we Lwowie, a zmarł w 1959 w Warszawie. Był reżyserem i dyrektorem teatrów, pisarzem, tłumaczem, a także krytykiem teatralnym. Przez wielu wskazywany jest, jako jeden z głównym współtwórców Polskiego Teatru Monumentalnego.
Był dyrektorem warszawskiego Teatru im. W. Bogusławskiego w latach 1924-1926, Teatrów Miejskich we Lwowie (1932-1937), Teatru Ziemi Pomorskiej w Toruniu (1945-1948), gdzie zrealizował swoje najważniejsze przedstawienia. Przez kolejne trzy lata szefował Teatrowi Polskiemu w Poznaniu.
Później był zastępcą, a od 1 października 1957 do końca życia dyrektorem Teatru Narodowego w Warszawie. W 1936 roku został odznaczonym Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za działalność dziennikarsko-publicystyczną. (PAP)
twi/ par/