Krakowski Teatr STU założył jeszcze jako student szkoły teatralnej, pozostaje jego szefem do dziś. "Do teatru przychodzimy po to, żeby się znaleźć w lepszym świecie" - uważa reżyser teatralny, aktor Krzysztof Jasiński, który w niedzielę kończy 70 lat.
Aktor, reżyser teatralny i animator kultury Krzysztof Jasiński ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną im. Ludwika Solskiego w Krakowie (1968). Od 1966 r. jest dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru STU w Krakowie, założonego wspólnie z m.in. Olgierdem Łukaszewiczem, Wojciechem Pszoniakiem i Jerzym Trelą.
Choć pierwotny szybko się zmienił, Jasiński pozostaje szefem teatru do dziś. Zapowiedział jednak w 2011 roku, że dyrekcję złoży na pięćdziesięciolecie sceny, w 2016 roku.
Aktor, reżyser teatralny i animator kultury Krzysztof Jasiński ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną im. Ludwika Solskiego w Krakowie (1968). Od 1966 r. jest dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru STU w Krakowie, założonego wspólnie z m.in. Olgierdem Łukaszewiczem, Wojciechem Pszoniakiem i Jerzym Trelą.
Urodził się 21 lipca 1943 roku. Jest twórcą sztandarowych przedstawień grupy, jak "Spadanie" (1970), "Sennik Polski" (1971), "Exodus" (1974), uznawanych za manifest pokoleniowy, a także widowiska muzycznego "Szalona lokomotywa" wg Witkacego. Było to widowisko zorganizowane na wielką skalę, brali w nim udział m.in. Marek Grechuta, Maryla Rodowicz, Alibabki, Halina Wyrodek, Jerzy Stuhr, Włodzimierz Jasiński, tancerki, połykacze ognia. Kulminacyjnym momentem był wjazd na scenę wielkiej skrzydlatej lokomotywy.
Jasiński uważa, że sam fakt przyjścia do teatru wyraża chęć wzięcia udziału w rytuale. "W rytuale, który zaczyna się już od momentu, kiedy przygotowujemy się do wyjścia – zakładamy lepszą koszulę, robimy elegancką fryzurę itd. A potem ktoś przedziera nam bilet i wchodzimy w zupełnie inny świat. Jeszcze aktorzy nie wyszli na scenę, a my już we foyer jesteśmy inni, niecodzienni, jacyś uroczyści. Wchodzimy w inną rzeczywistość. Do teatru przychodzimy po to, żeby się znaleźć w lepszym świecie" - opowiadał Jasiński w rozmowie dla "Kraków.pl".
W 1975 roku teatr otrzymał status zawodowy, stając się teatrem profesjonalnym w sensie organizacyjnym, zachowując jednak niezależność i szczególny klimat teatru alternatywnego. W 1997 roku powstał Krakowski Teatr Scena STU, który ma charakter impresaryjny.
Wizerunek teatru w ciągu ponad 40 lat jego działalności współtworzyli m.in. Iwona Bielska, Beata Rybotycka, Krzysztof Globisz, Dariusz Gnatowski, Mikołaj i Andrzej Grabowscy, Olgierd Łukaszewicz, Jan Peszek, Jerzy Stuhr, Jerzy Trela, Jerzy Zoń, Leszek Aleksander Moczulski, Marek Grechuta, Janusz Grzywacz, Jan Kanty Pawluśkiewicz i Janusz Stokłosa.
Filmografia Jasińskiego jest skromna, ale ze względu na charakter kostiumowych ról pamiętna: był Damazym Czorgutem w serialu "Zaklęty dwór" w reżyserii Antoniego Krauzego według romantycznej powieści Walerego Łozińskiego (1976), Kacprem Wosińskim z "Wilczycy" Marka Piestraka – horrorze rozgrywającym się w scenerii XIX-wiecznego dworu, Ignacym Janem Paderewskim w telewizyjnym obrazie "Powrót do Polski" Pawła Pitery (1988), Samuelem Zborowskim w historycznym filmie Ryszarda Bera "Żelazną ręką" (1989), Apollem Nałęczem-Korzeniowskim, ojcem Josepha Conrada w telewizyjnej biografii słynnego angielskiego pisarza - "Kapitanie Conradzie" w reżyserii Andrzeja Kostenki (1990) czy harnasiem Nowobilskim w "Legendzie Tatr" Wojciecha Solarza (1994).
Wystawiał też w teatrach muzycznych. Ma w swoim dorobku "Rigoletta" Giuseppe Verdiego przygotowane w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu (2002), "Mesjasza XXI" Georga Friedricha Haendla, którego można było oglądać w warszawskim Teatrze Wielkim-Operze Narodowej (2002), "Giocondę" Amilcare Ponchielliego w Operze Dolnośląskiej we Wrocławiu (2003) oraz "Halkę" Stanisława Moniuszki wystawioną w Operze Krakowskiej (2004).(PAP)
agz/ ls/