Podczas ceremonii pogrzebowej w kościele w Detroit pożegnano Arethę Franklin, nazywaną królową soulu. Legendarna artystka zmarła 16 sierpnia w wieku 76 lat na raka trzustki.
Ceremonia miała charakter prywatny i była zamknięta dla publiczności, ale tłumy wielbicieli Arethy Franklin zebrały się przed świątynią.
"To będzie długie nabożeństwo" - powiedział pastor Charles Ellis. I rzeczywiście, takie było, trwało około ośmiu godzin. Arethę Franklin pożegnali jej bliscy, muzycy, politycy i celebryci.
Podczas ceremonii, w hołdzie królowej soulu, zaśpiewali m.in. Stevie Wonder, Ariana Grande, Jennifer Hudson, Faith Hill, Chaka Khan. Zmarłą wspominali były prezydent USA Bill Clinton, były minister sprawiedliwości Eric Holder oraz działacz na rzecz praw obywatelskich, pastor Jesse Jackson.
"Miała głos pokolenia, a może nawet całego stulecia" - powiedział Clinton.
Hołd legendarnej piosenkarce złożyli także byli amerykańscy prezydenci Barack Obama i George W. Bush, których listy odczytano podczas nabożeństwa. Obaj podkreślili zasługi Franklin dla kraju.
Aretha Franklin zostanie pochowana na cmentarzu Woodlawn, na przedmieściach Detroit, gdzie znajdują się groby jej ojca, brata, dwóch sióstr i bratanka.
W swej długiej karierze Franklin zdobyła aż 18 nagród Grammy. Jest pierwszą kobietą przyjętą do Rock and Roll Hall of Fame i najlepszą wokalistką w historii według magazynu "Rolling Stone". Do największych hitów Arethy należą słynne utwory "Respect" i "I Say a Little Prayer", a także "(You Make Me Feel Like) A Natural Woman", "Day Dreaming", "Jump to It", "Freeway of Love" czy "A Rose Is Still A Rose".
W 2005 roku wokalistka została odznaczona przez ówczesnego prezydenta George'a W. Busha Prezydenckim Medalem Wolności, najwyższym cywilnym odznaczeniem Stanów Zjednoczonych. W styczniu 2009 roku zaśpiewała na inauguracji pierwszego w historii USA czarnoskórego prezydenta Baracka Obamy. (PAP)
sp/