W sobotę na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu po raz pierwszy wystawiona zostanie sztuka "Romeo i Julia" francuskiego kompozytora Charlesa Gounoda. Spektakl reżyseruje Michał Znaniecki, a premiera wpisuje się w obchody 25-lecia jego pracy artystycznej.
Za kierownictwo muzyczne odpowiada dyrygent libańskiego pochodzenia Bassem Akiki. Objął on właśnie stanowisko zastępcy dyrektora Opery Śląskiej ds. artystycznych.
Libretto "Romea i Julii" powstało na podstawie dramatu Williama Szekspira pod tym samym tytułem – jednej z najsłynniejszych historii miłosnych światowej literatury. W Bytomiu ta pięcioaktowa opera wystawiona zostanie w oryginalnej wersji językowej – po francusku. Podczas premiery - 21 października - w role tytułowe wcielą się: Ewa Majcherczyk (Julia) oraz Andrzej Lampert (Romeo).
Spektakl reżyseruje Michał Znaniecki, który jest autorem ponad 200 spektakli w teatrach całego świata, a w tym roku obchodzi 25-lecie swojej pracy artystycznej. Obok reżyserii odpowiada on także za inscenizację i kostiumy. Twórca scenografii to Luigi Scoglio, a choreografii – Elżbieta i Grzegorz Pańtakowie.
Jak mówił Znaniecki podczas wtorkowej konferencji w Bytomiu, oparł się on na stworzonej przez Gounoda wersji historii Romea i Julii, która jest "bardziej duchowa" niż oryginał, poprzez odniesienia do Boga.
Tłumaczył, że w sztuce pojawią się dwa światy – ten pełen konfliktów i ten niewinny. "Stąd też dzieci na scenie, które będą symbolizować ten moment niewinności, kiedy nie oceniamy świata, kiedy świat nas nie ocenia, mówimy prawdę, kim jesteśmy, co lubimy, czego nie, a potem rośniemy, zaczynamy coś udawać, wkręcamy się w jakieś ideologie, nienawiści, podziały, polaryzację społeczeństwa, zaczynają się wojny, bójki" – mówił.
"I ten spektakl będzie pełen takich kontrastów – z jednej strony niebiańska muzyka Gounoda, a z drugiej strony balet, który kontrastuje walką, wzorując się na ostatnim wideoklipie Pink" – dodał.
Nawiązując do historii tytułowych kochanków wskazał, że sztuka przedstawia młodą parę, która choć na co dzień żyje w świecie konfliktu nienawiści, kłótni, postępuje wbrew temu. "Nasi bohaterowie chcą być cały czas niewinni – i nie chodzi o miłość, ale o czystość duszy. Stąd te nawiązania do Boga, które nawet kończą całą operę – nie: +kocham cię+ i śmierć, jak zazwyczaj, ale to prośba do Boga o przebaczenie jest taką klamrą spektaklu" – dodał.
Do Szekspira nawiązuje też sama scenografia. "Na scenie mamy +teatr w teatrze+; mamy na scenie swoją scenę, widownię, czyli chór, który komentuje, obserwuje, włącza się w akcję. Nawiązujemy do świata elżbietańskiego, stąd np. kryzy (fałdowane kołnierze – PAP)" – mówił reżyser.
Wyjaśnił, że pomysł "teatru w teatrze" wynika z prologu, w którym aktorzy – na wzór tradycji szekspirowskiego teatru – na początek wychodzą i mówią, że teraz opowiedzą publiczności pewną historię, a następnie zamieniają się w swoje role i zaczynają przedstawienie.
Jak podał Znaniecki, będzie to jego trzecia realizacja "Romea i Julii", jeśli chodzi o dramat, a pierwsza operowa.
W tym roku mija 150 lat od paryskiej prapremiery opery Gounoda. Kierownik muzyczny Bassem Akiki wyjaśnił, że bytomski spektakl jest kompromisem między pierwotną wersją opery – opartej głównie na samych duetach – a późniejszą, rozszerzoną wersją z dużymi, rozbudowanymi scenami zbiorowymi. "Dostosowaliśmy to do naszych warunków. Są duety, ale i dynamiczne sceny pomiędzy nimi" – dodał.
Opera Śląska w Bytomiu – instytucja kultury samorządu woj. śląskiego – działa od 1945 r. Jej twórcą jest Adam Didur. Scena mieści się w neoklasycystycznym, zabytkowym gmachu dawnego teatru miejskiego z przełomu XIX i XX w. Dorobek bytomskiej opery to ponad 260 premier oper, operetek i baletów, w tym wiele pozycji prapremierowych. W obecnym repertuarze znajduje się ok. 30 tytułów.
W sierpniu instytucja wyróżnienie za "Modernizację Roku 2016" w kategorii kultura - za iluminację elewacji zabytkowego budynku.(PAP)
autor: Agnieszka Kliks-Pudlik
edytor: Agata Zbieg
akp/ agz/