W Polsce systematycznie rośnie popyt na tzw. młodą sztukę, czyli dzieła artystów do 35. roku życia, którzy niedawno ukończyli studia. "To jest rewolucja na rynku sztuki" - uważa prezes Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich Wojciech Niewiarowski.
Aukcje "młodej sztuki" organizowane są w Polsce od 10 lat. Pionierski program wsparcia początkujących artystów wdrożył łódzki Rynek Sztuki, który w lutym 2006 roku zorganizował pierwszą aukcję promocyjną prac absolwentów łódzkiej ASP.
Inicjatywa wkrótce znalazła naśladowców i jest sukcesywnie rozwijana przez różne firmy i domy aukcyjne. Wpływ na rozwój tego rynku mają przystępne ceny dzieł – w Łodzi ceny wywoławcze obrazów młodych artystów wahają się od 300 do 500 zł. W innych domach aukcyjnych są to kwoty rzędu 500-1000 zł.
W ocenie eksperta, idea rynku "młodej sztuki" przełamała pewne stereotypy w myśleniu. "Ta sztuka rzeczywiście stała się dostępna" - podkreślił. O tym jak duży jest to rynek świadczy powodzenie aukcji, których np. w 2014 r. odbyło się ok. 35, a na każdej sprzedano ok. 80-100 obiektów.
"W tej chwili większość dzieł sztuki sprzedawanych na naszym rynku należy właśnie do tego segmentu. Nie można jeszcze mówić o wielkich obrotach, ale myślę, że ten rok będzie rokiem przełomowym” - ocenił Niewiarowski, który jest także szefem Rynku Sztuki w Łodzi.
Wyniki raportu opublikowanego przez portal Rynek i Sztuka za 2014 r. wskazują, że obroty na rynku "młodej sztuki" w porównaniu z 2013 r. zwiększyły się o ponad 1/4, a wartość tego rynku wzrosła co najmniej do 3,86 mln zł – rok wcześniej było to niewiele ponad 3 mln zł. Wzrosła też średnia wartość sprzedanego na licytacji dzieła – trzeba było za nie zapłacić średnio 1538 zł, czyli o prawie 300 zł więcej niż w 2013 r.
W ciągu 10 lat tylko na aukcjach promocyjnych w Łodzi sprzedano ponad 3,5 tys. dzieł młodych artystów – obrazów, grafik, rzeźb czy ceramiki. Średnia wartość sprzedanego obiektu na łódzkich aukcjach także powoli rośnie - w 2015 roku osiągnęła ok. 900 zł.
Rozwój rynku "młodej sztuki" spowodował, że niektórzy młodzi artyści powoli wkraczają do grona twórców, których dzieła przynoszą największe przychody ze sprzedaży na rynku aukcyjnym. Ekspert przypomniał, że są już artyści z młodego pokolenia, którzy w skali np. 2014 r. osiągnęli obroty powyżej 100 tys. zł i w rankingu po względem obrotów "mocno następują na pięty" tak uznanym twórcom sztuki współczesnej jak Wilhelm Sasnal czy Magdalena Abakanowicz.
"I myślę, że pojawią się tacy, którzy przekroczą 200 tys. zł i wejdą przebojem być może do pierwszej 10. najlepiej sprzedających się polskich artystów współczesnych” - uważa Niewiarowski.
Zdaniem artystki Katarzyny Gołębiowskiej, w ciągu ostatnich lat nastąpiła duża poprawa na rynku tzw. młodej sztuki. „Przez te kilka lat, od kiedy biorę udział w aukcjach, to rzeczywiście jest wielka poprawa i też duże zainteresowanie. Tych aukcji przybyło, bo na początku były w Rynku Sztuki, tu się to wszystko zaczęło, a potem zaczęły się w kraju” - dodała.
W ocenie Niewiarowskiego głównym powodem wzrostu zainteresowania jest fakt, że społeczeństwo się bogaci i rośnie klasa średnia, a dzieła sztuki zaczynają być postrzegane jako obiekty inwestycyjne.
„Jest to normalna rzecz na całym świecie, że dzieła sztuki traktowana są jako lokata kapitału, są to takie dobra alternatywne, w które lokuje się pieniądze ponieważ one w długiej perspektywie czasowej dają stały, stabilny i dość wysoki przychód” - podkreślił ekspert. (PAP)
szu/ hgt/ laz/